Polecane

Defilada zwycięstwa nad faszyzmem

„Teraz, gdy anioł historii porzucił Niemców, demony będą szukać nowej ofiary. I wcale to nie będzie trudne! Zdobyczą stanie się każdy człowiek, który utraci swój cień, każdy naród, który uwierzy w swoją nieomylność. Odczuwamy miłość do zbrodniarza i darzymy go gorącym zainteresowaniem, gdyż diabeł zmusza nas do zapomnienia o belce we własnym oku, podczas gdy zauważamy pyłek w oku brata...” – tak tuż po zakończeniu II wojny światowej Carl Gustav Jung mówił o fenomenie zła, które nie sprowadzało się bynajmniej do opętanych narodowym socjalizmem Niemców czy uwiedzionych przez faszyzm Włochów.

Wszak sygnatariuszem umów pokojowych był Stalin, zbrodniarz większy od Hitlera, pod hasłem walki z faszyzmem podbijający i gnębiący całe narody. Faszystami byli polscy Żołnierze Wyklęci, ukraińscy partyzanci, litewscy i estońscy „leśni bracia”. Jego duchowi spadkobiercy dziś „denazyfikują” Ukrainę, chcąc jej skrwawione ciało rzucić do stóp kolejnemu psychopacie z Kremla podczas parady zwycięstwa na pl. Czerwonym. Jak napisał mój znajomy z Moskwy: Rosja to jedyny kraj na świecie, w którym faszyści świętują zwycięstwo nad faszyzmem.

Jerzy Lubach

za:niezalezna.pl