Ktoś, kto uważa, że stoi na straży transparentności życia publicznego, sam powinien być bez zarzutu. Sam powinien być podmiotem krystalicznie czystym, a tutaj widzimy rodzaj bardzo brudnej gry – mówiła we wtorkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, wskazując na hipokryzję Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska.
Sąd Okręgowy w Warszawie w poniedziałkowej rozprawie uwzględnił apelację prokuratury i zadecydował o umorzeniu sprawy wytoczonej zarządowi Fundacji „Lux Veritatis” przez Sieć Obywatelską Watchdog Polska. Stowarzyszenie złożyło subsydiarny akt oskarżenia z powodu rzekomego nieudzielenia przez Fundację „Lux Veritatis” tzw. informacji publicznej dot. jej finansowania. Sądowa batalia zakończyła się po trzech latach.
– Przez trzy lata sadzano na ławie oskarżonych o. Tadeusza Rydzyka CSsR, o. Jana Króla CSsR i p. Lidię Kochanowicz-Mańk. W pierwszej instancji uniewinniono o. Tadeusza Rydzyka CSsR i o. Jana Króla CSsR, ale stwierdzono winę p. Kochanowicz-Mańk i – podkreślmy – zapadł wyrok, w którym ona została skazana na trzy miesiące więzienia w zawieszeniu na rok i trzy tysiące złotych grzywny – wskazała dr Jolanta Hajdasz.
Gość Radia Maryja zaznaczyła, że wkrótce już nikt nie za bardzo wiedział, o co chodzi w toczącym się postępowaniu, jednak w mediach pojawiły się zdjęcia o. dr. Tadeusza Rydzyka CSsR zasiadającego na ławie oskarżonych. W ten sposób Watchdog osiągnął jeden ze swoich celów
– Tak naprawdę obliczone to było na nadszarpnięcie dobrego oraz pozytywnego wizerunku osób, które zamieszano w ten proces, przeciwko którym on się toczył. Za każdym razem, kiedy odbywała się rozprawa czy miało miejsce jakiekolwiek zdarzenie związane z tym procesem, było przypominane opinii publicznej, o co w tym chodzi, tzn. że jest postępowanie karne przeciwko kierownictwu Fundacji „Lux Veritatis”. Ktoś, kto nie zna sprawy, ktoś, kto nie ma czasu, kto nie zagłębia się w tematy, miał po prostu myśleć (i pewnie wiele osób mogło tak myśleć), że pewnie coś w tym jest, że te osoby siedzą na ławie oskarżonych – zwróciła uwagę dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
Jeśli postępowanie potoczyłoby się inaczej i sąd nie uchyliłby wyroku, Fundacja „Lux Veritatis” zostałaby pozbawiona możliwości ubiegania się o środki z publicznych funduszy, co znacznie utrudniłoby jej funkcjonowanie.
Dodatkowo toczące się postępowanie stanowiło reklamę dla Sieci Obywatelskiej Watchdog Polska, ale zagłębienie się w całą sprawę ukazuje jego prawdziwą twarz.
– Ktoś, kto uważa, że stoi na straży transparentności życia publicznego, sam powinien być bez zarzutu. Sam powinien przede wszystkim przestrzegać zasad etyki (…). Sam powinien być podmiotem krystalicznie czystym, a tutaj widzimy rodzaj bardzo brudnej gry, która pod pretekstem dostępu do informacji publicznej była w stanie zwalczać inną organizację pozarządową (…) takimi metodami – mówiła dr Jolanta Hajdasz.
Tym samym przy okazji sprawy został ujawniony pewien bardzo niebezpieczny mechanizm.
– W ten sam sposób Watchdog może potraktować każdą organizację w Polsce, która mu się nie podoba albo co do której będzie miał wątpliwości – stwierdziła rozmówczyni Radia Maryja.
Gość audycji „Aktualności dnia” zaznaczyła, że wytaczając proces o nieujawnienie informacji publicznej, można sparaliżować działalność każdego podmiotu z kategorii organizacji pozarządowych. Nie wszystkie dysponują bowiem funduszami pozwalającymi na prowadzenie postępowania.
– Zupełnie niewinnie można być osobą skazaną karnie. To jest naprawdę wielka szykana. Jest w tej chwili przeogromna luka w prawie, w interpretacji Ustawy o dostępie do informacji publicznej. Co to znaczy „udzielić te informacje”? W którym momencie można powiedzieć, że jest wyczerpany ten rodzaj informacji, który powinien być przekazany? – zwróciła uwagę dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich.
za:www.radiomaryja.pl
***
Mec. P. Panek o uchyleniu wyroku w sprawie Fundacji „Lux Veritatis”: Stowarzyszenie Watchdog Polska będzie kojarzone z podmiotem, który bezpodstawnie jest w stanie oskarżyć każdego
To jest więcej niż uniewinnienie, bo to oznacza, że oni nigdy nie powinni wystąpić z takim oskarżeniem i że nigdy takiego czynu nie można było zarzucać pani dyrektor. (…) To jest kompromitacja Watchdoga i środowisk, które stoją za Stowarzyszeniem, ludzi, którzy ideowo byli związani. Moim zdaniem teraz Watchdog będzie kojarzony z podmiotem, który bezpodstawnie jest w stanie oskarżyć każdego – powiedział mec. Paweł Panek, obrońca, adwokat Lidii Kochanowicz-Mańk, w programie „Polski Punkt Widzenia” w TV Trwam.
W poniedziałek Sąd Okręgowy w Warszawie w całości uchylił wyrok ws. Fundacji „Lux Veritatis”. To orzeczenie jest ważne, bo kończy prawomocnie postępowanie w sprawie dyrektor finansowego Fundacji, Lidii Kochanowicz-Mańk – mówił mec. Paweł Panek.
– Chodzi o nadużycie ze strony Stowarzyszenia Watchdoga Polska. Organizacji nie wolno było występować z tym aktem oskarżenia. Mówiliśmy to Sądowi Rejonowemu od początku, że tu nie ma podstaw do tego, żeby Watchdog kierował jakikolwiek akt oskarżenia – zaznaczał.
Sąd uznał, że Stowarzyszenie Watchdog Polska nie miało prawa do złożenia subsydiarnego aktu oskarżenia.
– Dobro, które Stowarzyszenie Watchdog Polska chciało chronić, nie jest jego dobrem. Jest to dobro publiczne, a nie indywidualne tej organizacji. W związku z powyższym tylko prokurator może występować i uznać za ewentualne szkodliwe działanie Fundacji. To było konsekwentne stanowisko prokuratury. (…) Z drugiej strony to kompromitacja Watchdoga – wskazywał adwokat.
Stowarzyszenie specjalizuje się w tej działalności.
– To jest nie tylko kompromitacja z punktu widzenia pewnych społecznych wartości, które to środowisko reprezentuje, ale to jest również kompromitacja merytoryczna. Osoby, które są odpowiedzialne za podejmowanie decyzji pod względem prawnym, po prostu się skompromitowały – podkreślał gość TV Trwam.
Prokuratura od samego początku postępowania nie znajdywała winy. Rację Fundacji „Lux Veritatis” przyznał także Sąd Administracyjny.
– Prokurator mówił o tym, że Watchdog nie powinien być stroną, iż nie ma prawa do wnoszenia aktu oskarżenia i że w żaden sposób pani dyrektor nie da się przypisać winy. Nie było żadnego świadomego działania ani w zamiarze bezpośrednim, ani w zamiarze ewentualnym. Nie ma na to żadnych dowodów. Pani dyrektor w swojej apelacji podnosiła to jako pierwszy punkt, jako podstawowy zarzut i został on całkowicie podzielony przez Sąd Okręgowy – mówił obrońca Lidii Kochanowicz-Mańk.
Zarówno Fundacja „Lux Veritatis”, jak i jej obrońcy mają pewien niedosyt.
– My postawiliśmy więcej zarzutów. Sąd Okręgowy zatrzymał się wyłącznie na zarzucie, że Watchdog w ogóle był nieuprawniony do występowania z aktem oskarżenia, a zatem i oskarżenia, które były formułowane przez Watchdog, nie miały jakiejkolwiek podstawy. To jest więcej niż uniewinnienie, bo to oznacza, że oni nigdy nie powinni wystąpić z takim oskarżeniem i że nigdy takiego czynu nie można było zarzucać pani dyrektor. (…) To jest kompromitacja Watchdoga i środowisk, które stoją za Stowarzyszeniem, ludzi, którzy ideowo byli związani. Moim zdaniem teraz Watchdog będzie kojarzony z podmiotem, który bezpodstawnie jest w stanie oskarżyć każdego – zauważył gość programu „Polski Punkt Widzenia”.
Poniedziałkowy wyrok to ogromny sukces pani dyrektor, Rodziny Radia Maryja i kompromitacja środowisk, które reprezentuje Watchdog.
– Teraz po tym wyroku żaden Watchdog, żadna inna organizacja nie tylko nie może wystąpić z aktem oskarżenia, ale nie może oskarżać. (…) Pani sędzia, która była przewodniczącą składu, nie uchodzi za osobę, która sympatyzuje z naszym środowiskiem, więc sukces pani dyrektor jest tym większy. Jest także nadzieja na to, że istnieje i jest możliwość uznania w naszym społeczeństwie pewnych wartości za wspólne – podsumował mec. Paweł Panek.
za:www.radiomaryja.pl
***
Jak to było?... Dog ujada-karawana jedzie dalej?...
k