Polecane

Na zachodzie Europy „dziesiątki tysięcy osób” pracują dla rosyjskich służb wywiadowczych. „To walka o władzę, wpływy, surowce i pieniądze”

Rosyjscy agenci od lat atakują Zachód – szpiegują polityków, infiltrują ich systemy komputerowe, przeprowadzają operacje sabotażowe, a nawet dopuszczają się zabójstw osób, uznanych za wrogów Moskwy. Niemcy bardzo późno dostrzegły to niebezpieczeństwo – analizuje portal niemieckiego tygodnika „Spiegel”.

Jak pisze “Spiegel” rosyjscy szpiedzy, nazywani „nielegalnymi” lub „śpiochami”, to najczęściej mężczyźni i kobiety o dokładnie spreparowanych życiorysach, którzy od lat żyją spokojnie na Zachodzie, mocno zintegrowani z lokalnymi społecznościami. Dziesiątki z nich żyj w krajach zachodnich jeszcze od czasów sowieckich.

„Nielegalni” tworzą sieć agentów, pracujących dla Moskwy na całym świecie: szpiegują, sabotują, a nawet mordują.

„To tajni bojownicy w szeroko zakrojonej ofensywie przeciwko Zachodowi. Służby wywiadowcze Putina wpływają na partie polityczne, manipulują wyborami, kontrolują kanały społecznościowe, organizują protesty na Zachodzie za pomocą dezinformacji. Infiltrują sieci komputerowe zachodnich polityków, włamują się do wrażliwych obiektów. Ich celem jest sianie niepokoju i podziałów” – wylicza „Spiegel”, podkreślając, że niewielu innych światowych przywódców wzmocniło zasoby agentów tajnych służb w takim stopniu, jak Putin, sam będący byłym oficerem KGB.

Jak szacuje „Spiegel”, na Zachodzie żyją „dziesiątki tysięcy osób”, pracujących dla rosyjskich służb wywiadowczych FSB, SWR czy wojskowego GRU.

„To walka o władzę, wpływy, surowce i pieniądze. Niemcy, najpotężniejsza gospodarczo demokracja Europy, są jednym z głównych celów Moskwy” – podkreśla „Spiegel”, zauważając, że przez lata działania kontrwywiadowcze Niemiec były osłabione, a „przywódcy polityczni kraju dopiero powoli wybudzają się z trwającego dziesięciolecia snu”.

„Wraz z rosyjską agresją przeciwko Ukrainie, groźba rosyjskiego szpiegostwa, kampanii dezinformacyjnych i cyberataków nabrała innego wymiaru” – przyznaje szefowa MSW Nancy Faeser (SPD). Jak zauważa “Spiegel”, „wojna cyfrowa rozpoczęła się, zanim Rosja wystrzeliła swoje pierwsze pociski”.

„Reakcja Niemiec na rosyjskie szpiegostwo przypomina ich podejście do rosyjskiego importu gazu ziemnego. Podczas gdy państwa Europy Wschodniej, USA i Wielka Brytania ostrzegały od lat o operacjach, prowadzonych przez rosyjskie służby wywiadowcze, rządy w Berlinie, Paryżu i Rzymie wolały przymknąć oczy na nadciągającą burzę” – pisze „Spiegel”.

Jak dodaje gazeta, od czasu upadku muru berlińskiego w Niemczech zauważalna była „chęć przyjaźni z Rosją”. Po atakach terrorystycznych z 11 września 2001 roku federalna agencja wywiadowcza BND zamknęła nawet swoje operacje kontrwywiadowcze, uważając, że „Niemcy powinny teraz skupić swoją uwagę na nowym typie wroga”, czyli walce z terroryzmem islamskim. Kontrwywiad uznano za „przeżytek zimnej wojny”.

Jednak rosyjski aparat wywiadowczy istniał i miał się dobrze. Według ustaleń „Spiegla”, dla GRU i SWR może pracować nawet 70 „nielegalnych”. Znacznie liczniejszą grupę agentów stanowią pracownicy ambasad i konsulatów Federacji Rosyjskiej za granicą. Uważa się, że dla SWR pracuje ok. 3 tys. takich „dyplomatów”, a dla GRU – ok. tysiąca. Na początku tego roku zachodnie służby wywiadowcze szacowały, że w samych Niemczech nadal działa ponad 150 rosyjskich szpiegów, posiadających akredytację dyplomatyczną.

Celem grup hakerskich, finansowanych przez Rosję, od lat pozostawali niemieccy politycy. W 2015 roku jedna z grup wsławiła się atakiem na Bundestag, kradnąc dane od kilku parlamentarzystów, w tym z biura parlamentarnego ówczesnej kanclerz Angeli Merkel. W 2018 roku udało im się włamać do mocno zabezpieczonej sieci niemieckiego MSZ.

„Cyberwojownicy Moskwy stosują różne techniki. Stosują wyrafinowane metody, takie jak kradzież danych i ich dyskretną analizę. Bardziej brutalne podejście polega na publikowaniu skradzionych danych w internecie, aby wszyscy mogli je poznać” – pisze „Spiegel”. Inne grupy hakerskie specjalizują się na prowadzeniu kampanii oszczerstw, rozpowszechnianiu fałszywych newsów i sianiu dezinformacji. Jednak z takich grup to Ghostwriter, za którą stoi GRU, który za cel obrał niemieckich polityków wysokiego szczebla.

„Ukryty atak Putina na Zachód odbywa się na różnych poziomach: są to hakerzy sponsorowani przez państwo, szpiedzy z paszportami dyplomatycznymi, agenci i zabójcy” – zauważa „Spiegel”, podkreślając, że „Niemcy zbyt długo ignorowały ten problem, a teraz deficyty są trudne do nadrobienia”. W niemieckim kontrwywiadzie pod koniec zimnej wojny pracowało ok. 400 osób. Do 2014 roku liczba ta zmniejszyła się prawie o połowę, „pomimo licznych ostrzeżeń ekspertów ds. bezpieczeństwa” – dodaje „Spiegel”.

Zależność od rosyjskiego gazu ziemnego i ropy naftowej, a także duża nadzieja, że powiązania gospodarcze doprowadzą do zmian politycznych w Rosji, przez lata utrudniało Niemcom reagowanie na oczywistą wrogość – konkluduje „Spiegel”. Niemcy zmieniły swoje podejście wobec Rosji dopiero w odpowiedzi na inwazję w Ukrainie, wcześniej tylko sporadycznie wydalając osoby podejrzane o szpiegostwo.

za:www.stefczyk.info

***

ONZ. Rosja wetuje rezolucję potępiającą aneksję części Ukrainy i … dziękuje Sikorskiemu

Weto Rosji sprawiło, że Rada Bezpieczeństwa ONZ odrzuciła wczoraj projekt rezolucji potępiającej aneksję przez putinowski reżim okupowanych przez niego czterech obwodów ukraińskich.

Projekt rezolucji potępiającej działania Rosji oraz wzywającej ją do wycofania wojsk z terytorium Ukrainy złożyły USA i Albania.

Jednak dysponująca prawem weta Rosja skorzystała z niego i zablokowała rezolucję.

Dodatkowo cztery inne państwa – Chiny, Brazylia, Indie i Gabon - wstrzymały się od głosu. Pozostałe zgodnie głosowały za projektem potępiającym ekspansywne działania Rosji.

„Ta samotna ręka podniesiona przeciwko projektowi rezolucji ponownie zaświadczyła o izolacji Rosji i desperackim próbom zaprzeczania rzeczywistości” -  skomentował na forum Rady ambasador Ukrainy Serhij Kysłycia.

Natomiast przedstawiciel Rosji podziękował w swoim wystąpieniu politykowi Platformy Obywatelskiej Radosławowi Sikorskiemu, który w mediach społecznościowych oskarżył Stany Zjednoczone o uszkodzenie gazociągów Nord Stream na Morzu Bałtyckim.

za:www.fronda.pl

***

„Niesamowita scena”. Prof. Cenckiewicz o powołaniu się w ONZ putinowskiego reżimu na Sikorskiego

Historyk prof. Sławomir Cenckiewicz skomentował wydarzenie, jakie miało miejsce na Radzie Bezpieczeństwa ONZ, kiedy to przedstawiciel putinowskiej Rosji powoływał się na Radosława Sikorskiego, który oskarżył Stany Zjednoczone o sabotaż dokonany na Nord Stream.

„Niesamowita scena! Wyjątkowa! Symboliczne wykorzystanie czołowego polskiego resetowca, Radosława Sikorskiego, w ruskiej wojnie informacyjnej! I to z przywołaniem jego funkcji w MON i MSZ!” – napisał w mediach społecznościowych dyrektor Wojskowego Biura Historycznego im. gen. broni Kazimierza Sosnkowskiego.

„A co z jego zapleczem z okresu resetu: z MSZ, PISM, Centrum Dialogu..., Komisji ds. Trudnych?” – dopytywał w dalszej części wpisu prof. Cenckiewicz.

za:www.fronda.pl

***

Dlaczego Donald Tusk milczy w sprawie prorosyjskich zapędów Radosława Sikorskiego?

Solidarna Polska ponawia swój apel o reakcję przewodniczącego PO, Donalda Tuska, na wpis Radosława Sikorskiego na temat gazociągów Nord Stream. Politycy partii Zbigniewa Ziobry na konferencji prasowej przed siedzibą Platformy Obywatelskiej podkreślili, że to, co robi Radosław Sikorski, jest skandaliczne i zagraża całemu NATO.

Wiceminister klimatu, Jacek Ozdoba, przypomniał, że w piątek na posiedzeniu Rady Bezpieczeństwa ONZ rosyjski dyplomata wykorzystał wpis Sikorskiego w swojej propagandzie przeciwko Stanom Zjednoczonym.

    – Polska jest dzisiaj w czołówce krajów, które pomagają Ukrainie. Władimir Putin wykorzystuje elementy infrastruktury energetycznej do swojej wojny, a były minister spraw zagranicznych wpisuje się w narrację Federacji Rosyjskiej. Gdzie jest Donald Tusk? Gdzie jest Rafał Trzaskowski? Gdzie są liderzy Platformy Obywatelskiej? Radosław Sikorski był kiedyś ministrem spraw zagranicznych. To nie jest kretyn, ale osoba, która dzisiaj odpowiada za wpisanie się w rosyjską narrację. Donald Tusk powinien natychmiast – tego oczekujemy jako Solidarna Polska – wyrzucić go z partii. Koniec kariery tego człowieka już nastąpił. Nie wyobrażam sobie, żeby on się kiedykolwiek znalazł na jakiejkolwiek liście –  mówił wiceminister Jacek Ozdoba.

Radosław Sikorski – według wiceministra Jacka Ozdoby – jest odbierany przez Departament Stanu USA jako „rosyjska dezinformacja”. W tej sytuacji Donald Tusk milczy, a Rafał Trzaskowski broni polityka PO.

Tymczasem cały czas trwa ustalanie, kto odpowiada za ataki na gazociągi Nord Stream. Politycy europejscy i eksperci mówią tu o sabotażu.

za:www.radiomaryja.pl

***

Jaki jest związek pierwszego tekstu w pliku z pozostałymi ?

Do tej pory nie wyjaśniono kwestii kontaktów Radosława Sikorskiego z Tomaszem Turowskim na terenie Rzymu w połowie lat 80 20 wieku.
Mówił o tym latem 2011 roku na spotkaniu w Muzeum Powstania Warszawskiego Jan Pospieszalski.
 
/p/