Polecane

Stulecie światowego terrorysty

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy uznało Rosję za państwo terrorystyczne. Debatuje o tym Parlament Europejski – decyzji należy się spodziewać jeszcze w listopadzie. Niedługo podobne uchwały podejmą też pewnie poszczególne kraje i Rosja rzeczywiście zacznie być traktowana jak Iran czy kiedyś Libia Kadafiego.

To z kolei otwiera drogę do łatwiejszego nakładania kolejnych sankcji, a może nawet, kto wie, wyłączenia Rosji z Rady Bezpieczeństwa ONZ. Niektórzy komentatorzy nazywają ten krok historycznym, ale – prawdę mówiąc – powinno się to stać dawno temu.

Ostatnio coraz częściej mówi się, że Rosja to ISIS ze śniegiem. Państwo islamskie to dziś bowiem symbol najbardziej okrutnego i nieludzkiego terroryzmu. Zastanówmy się jednak, co było pierwsze: jajko czy kura?

Narzędzie rewolucji

Komunizm, który przejął kontrolę nad Moskowią niewiele ponad 100 lat temu, wywodził się z organizacji terrorystycznych. Sam był terroryzmem, ciągłą przemocą i zniszczeniem. To było wpisane w jego teorię i praktykę. O tym była teoria permanentnej rewolucji. Bolszewicy wcale nie byli największą siłą w ówczesnej Rosji, po prostu byli najbardziej bezwzględni w stosowaniu terrorystycznych metod. Dzięki nim przejęli władzę. Potem szerzyli terroryzm poza granicami. Przerzucali terrorystów przez granicę do Polski, finansowali i wysyłali ich za granicę, żeby zabijali niewygodnych dla nich ludzi. Zresztą w jednym z zamachów terrorystycznych, kończąc żywot z czekanem w głowie, został zabity w 1940 r. w Meksyku sam Lew Trocki, który stworzył podwaliny pod teorię i praktykę nowoczesnego rosyjskiego terroryzmu.

Czerwony moskiewski reżim stosował terror wobec własnych poddanych, ale i prowadził wojny metodami terrorystycznymi (dokładnie takimi samymi jak teraz na Ukrainie, Polakom nie trzeba przypominać). Stosował terror wobec ludności okupowanych terenów. Próbował destabilizować stosunki międzynarodowe, np. dozbrajając wszelkich wrogów Zachodu na całym świecie. Gdy w latach 60. XX wieku okazało się, że dozbrajane przez Moskwę państwa arabskie nie mogą pokonać na polu bitwy sojusznika USA Izraela, zaczęło się finansowanie arabskich organizacji terrorystycznych.
Wtedy jeszcze nie tak bardzo islamistycznych, raczej komunistycznych lub komunizujących, ale co za różnica? Moskwa wspierała też najbardziej bezwzględne i stosujące terror reżimy w krajach arabskich, np. Saddama Husajna w Iraku, klan Asadów w Syrii i Kadafiego w Libii. One same stosowały, dochodząc do władzy, metody terrorystyczne, niszczyły swoich poddanych tak samo okrutnymi metodami terrorystycznymi, finansowały i wspierały ramię w ramię z Moskwą i wysyłały do różnych krajów terrorystów, by siali zniszczenie, śmierć i chaos. To właśnie wtedy narodził się terroryzm islamistyczny. Zaczął się – jak napisałem – od komunizowania, by z czasem przejść na pozycje islamistyczne.

Międzynarodówka terrorystyczna

Równolegle Moskwa finansowała i wspierała różnych lewackich, faszystowskich i neonazistowskich terrorystów w krajach zachodnich (nie tylko zresztą – również w Ameryce Łacińskiej i Japonii). Funkcjonowała wtedy swego rodzaju międzynarodówka terrorystyczna pod parasolem Moskwy. Różne organizacje świadczyły sobie nawet „usługi”, np. w latach 70. lewaccy terroryści japońscy dokonali masakry na lotnisku w Tel Awiwie, udając japońskich turystów. Turecki terrorysta Ali Agca, niby-nacjonalista, próbował na zlecenie Moskwy zabić papieża Jana Pawła II. Ze śledztwa wynika, że przed próbą zamachu szkolony był właśnie w Syrii, a prowadziły go służby komunistycznej Bułgarii.

Z czasem inne kraje, zachęcone przykładem Moskwy, zaczęły posługiwać się terrorystami. Tak jak np. Pakistan posługiwał się talibami. Tak czy inaczej jednak ten rak terroryzmu wprowadziła w świat właśnie Moskwa.

Według Aleksandra Litwinienki, oficera FSB, który uciekł na Zachód i ujawnił tajemnice dojścia do władzy Putina (m.in. wysadzenie przez rosyjskie służby specjalne bloków mieszkalnych w rosyjskich miastach, by zrzucić to na Czeczenów i rozpocząć drugą wojnę czeczeńską), agentem FSB był zastępca bin Ladena w ­al-Kaidzie Ajman al-Zawahiri. Według wielu ekspertów to on był mózgiem al-Kaidy, a Osama bin Laden głównie dawał temu „twarz”. Al-Zawahiri był też mózgiem zamachów na Stany Zjednoczone z 11 września. Po interwencjach amerykańskich w Afganistanie i Iraku al-Zawahiri zniknął z pola widzenia i nie wiadomo było, co się z nim dzieje. Niedawno jednak dopadli go i zlikwidowali Amerykanie.

Po 11 września popularne było przekonanie, że najgorszym zagrożeniem dla ludzkości jest „islamofaszyzm”. Putin chętnie zaoferował USA i Zachodowi pomoc w walce z nim, choć przecież sama Moskwa rozpaliła terroryzm. Dzięki tej manipulacji Rosja dostała wolną rękę w mordowaniu Czeczenów jako rzekomych isamofaszystów. Dzięki temu wzrosła jej pozycja na arenie międzynarodowej i nie zadawano jej trudnych pytań – wszak islamizm, a według niektórych wręcz sam islam, był jedynym zagrożeniem.

Państwa islamskie i republiki ludowe

W rzeczywistości islamistyczny terroryzm jest dla świata muzułmańskiego jeszcze większym zagrożeniem niż dla zachodniego. Topi go we krwi, niszczy szanse rozwojowe, prowokuje i przedłuża wojny, pogrąża w przemocy i chaosie, niszczy muzułmańskie rodziny. A kto korzysta na tym najbardziej? Moskwa i jej aktywa w świecie muzułmańskim, np. Asad i reżim irański, prawdę mówiąc, gorsze niż ISIS i al-Kaida razem wzięte, o czym za rzadko się mówi.

Terrorystyczny reżim Kimów (straszący sąsiadów bronią atomową i też finansujący organizacje terrorystyczne na świecie) w Korei Północnej również został zainstalowany przez Moskwę. Przestańmy wreszcie udawać, że „Koreańska Republika Ludowo-Demokratyczna” to coś innego niż azjatycki odpowiednik „Donieckiej Republiki Ludowej” czy „Ługańskiej Republiki Ludowej”. Nawet nazwa podobna. Kim Ir Sen był żołnierzem Armii Czerwonej i agentem NKWD, zainstalowanym w Korei i rozpalającym tam potworną wojnę, taką jak obecnie wojna na Ukrainie. Po rozpadzie ZSRS wpływy Moskwy w Korei Północnej osłabły, ale wciąż są. Dziś ten twór można nazwać kondominium chińsko-rosyjskim i de facto okupowaną częścią Korei.

Tak właśnie powinniśmy widzieć sprawy międzynarodowe i rolę Moskwy w dzisiejszym świecie.
To globalny terrorysta, i to nie od 2022 roku, a co najmniej od 1917 roku.
Przestańmy wreszcie udawać, że jest inaczej.
Gdy Rosja upadnie, wiele problemów w stosunkach międzynarodowych, m.in. islamistyczny terroryzm, w cudowny sposób zniknie.

Marcin Herman

za:niezalezna.pl

***

...Terroryzm... swoisty terroryzm - nie jedno ma imię... Ale jednego ojca...
kn