Polecane

Solidarna Polska chce, aby ABW zweryfikowało całokształt działań R. Sikorskiego i jego oświadczenia majątkowe

Wiceminister klimatu z Solidarnej Polski, Jacek Ozdoba, zapowiedział, że do Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego trafi wniosek w sprawie działań Radosława Sikorskiego.
Jak wyjaśnił Jacek Ozdoba, chodzi między innymi o aktywność byłego szefa Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a obecnie europosła Koalicji Obywatelskiej w mediach społecznościowych, która jest wykorzystywana przez rosyjską propagandę.

 – Radosław Sikorski, patrząc na jego wieloletnie doświadczenie – Ministerstwo Spraw Zagranicznych, marszałek, minister obrony narodowej – on nie jest kretynem i idiotą. Ten człowiek doskonale wie, jaki skutek przynosi jego działalność, a tymczasem regularnie wpisuje się w tę narrację.  Stąd uważam, że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego powinna się absolutnie tym człowiekiem zająć. Zająć się jego całą działalnością, prześledzić jego historie, również te niewyjaśnione – mówił Jacek Ozdoba.

Wiceminister klimatu wskazał w tym kontekście na jego ostatnią aktywność w mediach społecznościowych. Dotyczy ona m.in. wpisów na temat gazociągów Nord Stream. Radosław Sikorski napisał m.in. „Thank you USA”, zamieszczając zdjęcie wycieku gazu na Morzu Bałtyckim.

Wpis ten był komentowany przez media na całym świecie. Na Twittera byłego szefa MSZ powołał się na forum ONZ rosyjski dyplomata. Departament Stanu USA nazwał wpis szefa MSZ za rządów PO-PSL „rosyjską dezinformacją”.

za:www.radiomaryja.pl


***

Oto dlaczego PO tak ciągnęło do Rosji! Legutko: „Polska miała realizować prorosyjskie nastawienie eurokratów”

- Europa Zachodnia tradycyjnie była najpierw prosowiecka a teraz prorosyjska. Każdy rząd Polski, który jest krytyczny wobec Rosji, który traktuje Rosję jako zagrożenie, nie mieści się w formacie tej polityki zachodniej. Rolą Polski miała być realizacja tego prorosyjskiego nastawienia instytucji europejskich, ale także najważniejszych rządów europejskich, przede wszystkim niemieckiego i francuskiego - powiedział europoseł PiS prof. Ryszard Legutko w rozmowie z redaktorem Michałem Rachoniem w programie TVP #Jedziemy.

Wczoraj Telewizja Polska wyemitowała film pt. "Pan z Chobielina". Jest to produkcja poświęcona Radosławowi Sikorskiemu, europosłowi Platformy Obywatelskiej i byłemu ministrowi spraw zagranicznych. Materiał ukazał szereg dowodów świadczących o jego prorosyjskich poglądach, a co gorsza - działaniach.

Polityka resetu

Michał Rachoń zauważył, że minęło już wiele lat od początku tzw. "polityki resetu". - Rozpoczął się on na rok zanim Barack Obama został prezydentem Stanów Zjednoczonych, nie była to więc implementacja amerykańskiej polityki przez polski rząd, był to jakiś inny projekt, wcześniejszy niż projekt amerykański. Jak pan na to patrzy z perspektywy lat, jak i wypowiedzi amerykańskiego departamentu stanu na temat tego, jak oceniana jest wypowiedź Radosława Sikorskiego? - zapytał. Przypominamy, że amerykański departament mocno skrytykował sugestie Radosława Sikorskiego dotyczącego tego, że to USA miałoby stać za eksplozjami gazociągów Nord Stream.

- Rzeczywiście była to wyraźna zmiana, której oficjalnym wyjaśnieniem było to, że "Polska zaczyna odgrywać rolę takiego mediatora między wschodem a zachodem, w przeciwieństwie do zimnowojennych i rusofobicznych intencji rządu Prawa i Sprawiedliwości". To oczywiście robiło takie średnie wrażenie w Polsce, chociaż większość Polaków nie zdawało sobie sprawy z tego, do jakiego stopnia ta polityka będzie angażowała Polskę w interesy rosyjskie - powiedział profesor Ryszard Legutko.

Polityk zauważył jednak, że prorosyjską polityką Polski zachwyceni byli "nasi partnerzy z Europy Zachodniej". - Także ci, którzy byli adwokatami Unii Europejskiej i Niemiec - stwierdził.

Prorosyjska Europa

Europoseł zaznaczył, że nikt z ówcześnie rządzących nie zastanawiał się nad losem Polski i konsekwencjami takiej polityki wobec Rosji. - Byliśmy takimi "pieszczoszkami". To były czasy "europeizacji Polski" bardzo niebezpieczne, które trwały parę lat - ocenił.

- Europa Zachodnia tradycyjnie była najpierw prosowiecka a teraz prorosyjska. Każdy rząd Polski, który jest krytyczny wobec Rosji, który traktuje Rosję jako zagrożenie, nie mieści się w formacie tej polityki zachodniej. Rolą Polski miała być realizacja tego prorosyjskiego nastawienia instytucji europejskich, ale także najważniejszych rządów europejskich, przede wszystkim niemieckiego i francuskiego. I za to miały nas spotkać komplementy, ale nic nie więcej. Nawet teraz, gdzie niby Rosji została powszechnie zdiagnozowana jako zagrożenie dla systemu bezpieczeństwa na świecie, polska polityka spotyka się z dużym chłodem instytucji europejskich - dodał.

za:niezalezna.pl


***

Emocje po filmie Tulickiego. „Sikorski nigdy nie chciał przeszkadzać Moskwie, wręcz przeciwnie”

Po premierowej emisji filmu Marcina Tulickiego pt. „Pan z Chobielina”, ukazującym działania Radosława Sikorskiego na rzecz interesów państwa rosyjskiego, odbyła się debata poświęcona właśnie tym zagadnieniom. Autor, jak i publicyści polskich mediów, odnieśli się zarówno do materiału, jak i całokształtu polityki uprawianej przez Sikorskiego.

  "Archiwa nie kłamią. Widać jak na dłoni, szczególnie jeśli są zebrane w całość, że ta polityka właśnie tak wyglądała – i w stosunku do Moskwy i do Berlina. Jeśli chodzi o Moskwę, Donald Tusk w expose wyznaczył ten kierunek mówiąc „Chcemy dialogu z Rosją, taką jaką ona jest”. Pamiętajmy, że te słowa padły po tym, jak Putin mordował w Czeczenii choćby"
- powiedział autor filmu, Marcin Tulicki.

    "To nie jest tak, jak mówi Tusk, że kiedyś ta Rosja była inna, a teraz jest inna. Była dokładnie tak sama. Różnica jest taka, że teraz morduje Ukraińców blisko polskiej granicy, wtedy Czeczenów trochę dalej. To dalej jest Rosja mordercy Putina. Na pewno wykonawca polityki Tuska, Radosław Sikorski,  nie chciał przeszkadzać Moskwie, wręcz przeciwnie. Sikorski i Tusk wyciągali rękę do Moskwy. Choćby sytuacja z 2014 roku, kiedy Ukraińcy protestowali na Majdanie, a Sikorski próbował ich przymusić do wyciągnięcia ręki do Moskwy"
- przypomniał Tulicki.

Autor filmu "Pan z Chobielina" ocenił także, że "Sikorski musiał zdawać sobie sprawę z tego, jak funkcjonuje Rosja i jakim jest krajem, był szefem dyplomacji, kierował polityką zagraniczną".

    "Nie wzbraniał się ku temu, by wyciągać rękę do Moskwy. Jedni powiedzą, że to była polityka na kolanach, inni, że była przychylna Moskwie" - podsumował.

"Sikorski zawsze stał po stronie Rosji"

Prowadzący debatę - red. Michał Rachoń przytoczył również ostatnią krytykę Radosława Sikorskiego wobec polskich rządzących. Chodziło o rozmowy polsko-irańskie, które zainicjowane zostały na prośbę Ukrainy, za co Kijów podziękował. Temat rozmowy było zatrzymanie wsparcia Iranu dla Rosji.

Warto wyjaśnić sprawę Tomasza Turowskiego, z którym Radosław Sikorski miał kontakt w latach 80-tych w Watykanie. Bardzo to ukrywał. Mieszkali razem pół roku w Domu Polskim, potem go ściągnął do organizacji wizyty smoleńskiej, tylko rzekomo tego nie pamięta.

    "W każdej sprawie, gdzie można było zatrzymać Rosję, Sikorski był po stronie Rosji. Czy to wojna na Ukrainie, czy próby zablokowania rozmów handlowych, co skutkowało później szantażem ekonomicznym ze strony Rosji. Teraz robi to samo. Na każdym etapie przeszkadza. Tu nie może być przypadku, tego jest za dużo. Sikorski wcale się nie zmienił, to myśmy nie widzieli, jaki był naprawdę" - ocenił redaktor naczelny Gazety Polskiej Tomasz Sakiewicz.

W kontekście katastrofy smoleńskiej, Sikorski również reprezentował swoimi działaniami interesy państwa rosyjskiego.

    "Nawet po samym Smoleńsku Sikorski rozprowadzał informację jako pierwszy. Dzwonił do Komorskiego, do Kaczyńskiego. To samo było przed. To jest człowiek najlepiej zorientowany w tym, co się dzieje. Telefon do Komorowskiego oznaczał moment przejęcia władzy przez Komorowskiego" - dodał.

za:niezalezna.pl