Polecane

Przeszkody na drodze do jedności

Z okazji Narodowego Święta Niepodległości bardzo dużo mówiono o jedności mieszkańców naszego kraju. Sto lat temu – argumentowano – przywódcy polityczni spierali się wprawdzie ostro o kształt naszej ojczyzny, a mimo to potrafili w sprawach fundamentalnych zachować jedność. Tak właśnie powinno być obecnie w podzielonej Polsce. Ale

czy jest to możliwe, skoro współczesne podziały mają całkiem inny charakter niż te sprzed stu laty? O ile bowiem wówczas partie miały określone poglądy i akceptowały zasady demokracji, o tyle totalna opozycja ich nie ma i, nazywając się dla zmylenia naiwnych zwolenników opozycją demokratyczną, w istocie dąży do partyjnej dyktatury. Podczas gdy Zjednoczona Prawica robi wszystko, aby Polska była państwem niepodległym, wolnym i suwerennym, totalna opozycja wspiera rozpłynięcie się naszego kraju w europejskim superpaństwie. Sto lat temu mieszkańców naszej ojczyzny nie dzieliła, jak dzieje się to obecnie, wojna kulturowa, która w krajach zachodnich zakończyła się już w pewnym stopniu dyktaturą sił liberalno-lewicowych, a u nas i w USA nie została jeszcze rozstrzygnięta.

Jan Galarowicz

za:niezalezna.pl

***

Opozycja razem z kastą

Trudno o bardziej przewidywalne reakcje niż te totalnej opozycji. Posłowie PiS złożyli projekt zmiany konstytucji likwidujący immunitet formalny dla parlamentarzystów i sędziów. Ochronie polegającej na tym, że zgodę na pociągnięcie do odpowiedzialności karnej wydawać ma Sejm lub wobec sędziów stosowny sąd, będą podlegać tylko działania związane z wykonywaniem mandatu i funkcji.Przestępstwa pospolite – złodziejstwo, korupcja, gwałty czy przemoc – byłyby ścigane jak wobec reszty Polaków. Sprawa wydaje się oczywista – od dawna wszyscy wiedzą, jak z racji nadużywania immunitetu bezkarni są niektórzy sędziowie czy politycy. Te przywileje nadzwyczajnej kasty i ponad miarę rozbudowana ochrona parlamentarzystów przerodziły się w patologię. Mimo to totalni wymyślają powody, dla których tak oczywistej zmiany nie poprą. Najczęściej powtarzany – nie, bo to projekt PiS. Oprócz zwykłej walki politycznej jest tu jednak inny ważniejszy powód. Opozycja nie jest w stanie zabrać sędziowskiej nadzwyczajnej kaście jej bezkarności. Nawet za cenę rozczarowania wyborców oczekujących tej zmiany. Wymyślą sto wyjaśnień – ale przyczyna jest właśnie ta: POstkomuna ze stawiania się ponad prawem ani myśli rezygnować.

Joanna Lichocka

za:niezalezna.pl