Polecane

Narody, które walczyły o zrzucenie rosyjskich kajdan. Prezydent Andrzej Duda: Jesteśmy dziś razem

- Jesteśmy tutaj razem - przedstawiciele narodów, które wtedy walczyły o zrzucenie rosyjskich kajdan, o zrzucenie carskiej opresji, o wolność, o powrót własnego, niepodległego państwa, naszej wspólnej Rzeczypospolitej - powiedział prezydent Andrzej Duda podczas uroczystości z okazji 160. rocznicy wybuchu powstania styczniowego.

Podczas uroczystości na warszawskiej Cytateli prezydent mówił, że powstanie styczniowe było największym i najdłużej trwającym z powstań przeciwko zaborcom o odzyskanie wolnej, suwerennej i niepodległej Rzeczypospolitej."Powstanie trwało ponad 2 lata, wzięło w nim udział ponad 200 tys. ludzi, uczestnicząc w czynnej walce. 20 tys. powstańców zginęło, setki tysięcy cierpiały potem los Sybiru, los tułaczy, zostało pozbawionych majątków, szans na godne życie, szans na zdobycie wykształcenia, prześladowanych, miażdżonych" - mówił Duda.

Podziękował zgromadzonym na uroczystościach: prezydentowi Litwy Gitanasowi Nausedzie, przywódczyni białoruskiej opozycji Swiatłanie Cichanouskiej i przedstawicielom społeczności ukraińskiej.

"Dziękuję wam wszystkim, że jesteście. Jesteśmy tutaj razem - przedstawiciele narodów, które wtedy walczyły o zrzucenie rosyjskich kajdan, o zrzucenie carskiej opresji, o wolność, o powrót własnego, niepodległego państwa, naszej wspólnej Rzeczypospolitej, którą utraciliśmy poprzez ingerencję zaborców" - powiedział prezydent.

Jak mówił, tamten czas wyznaczał bardzo trudne losy naszej historii, ale był to też niezwykle ważny moment w dziejach kształtowania się naszych narodów, ich poczucia siły, tożsamości i woli przetrwania.

Prezydent wskazywał, że hasła towarzyszące powstaniu - "za wolność naszą i waszą", "wolność, równość, niepodległość", "gloria victis" - budowały wielkość, poczucie trwania, przetrwania i niezniszczalności społeczeństwa, wiarę, że państwo kiedyś się odrodzi.
"Wierzę, że Ukraina pokona napastnika"

Prezydent w przemówieniu nawiązał również do walczącej obecnie o swoją wolność Ukrainy.

"Gościmy dzisiaj naszych sąsiadów, braci z Ukrainy, którzy w tej chwili walczą, znowu z rosyjską nawałą. Jakże ta historia zatacza dramatycznie kręgi i jakże silnie wola obrony swojej wolności jest wrośnięta w nasze narody. Tak samo jak w naszych sąsiadów i braci Litwinów, tak samo jak trwających niezłomnie przy woli odzyskania pełnej suwerenności, niepodległości i samostanowienia Białorusinów" - powiedział prezydent Duda.

"Wierzę w to, że Ukraina pokona swojego napastnika, że Ukraina przemoże rosyjską nawałę, że nie tylko ją zatrzyma na trwałe, ale przede wszystkim, że ją odeprze, także dzięki naszemu wsparciu i wsparciu innych naszych sojuszników (...). Wierzę w to, że naród ukraiński zwycięży i że także przy naszym wsparciu, ale także i wsparciu innych bratnich narodów, i Litwinów, i Białorusinów, i innych sąsiadów, i przyjaciół będzie mógł odbudować swoją ojczyznę jeszcze piękniejszą i nowocześniejszą niż ta, na którą napadł rosyjski barbarzyńca" - powiedział prezydent.

Dodał, że wierzy, iż "wolności, demokracja i wola samostanowienia zwycięży także na Białorusi i naród białoruski doczeka się swojej wolności w ramach swojej pokojowej, spokojnej walki o to, co mu się obiektywnie należy - prawa do absolutnego samostanowienia na swojej własnej ziemi".

Duda podziękował przedstawicielom innych państw za "sąsiedzką, a zarazem braterską obecność" podczas uroczystości w rocznicę wybuchu powstania styczniowego.

"Niech żyje Polska, niech żyje i zwycięży Ukraina, niech żyje i zwycięży wolna, niepodległa, suwerenna Białoruś" - zakończył prezydent Duda.

za:niezalezna.pl


***

Zełenski: 160 lat temu nasze narody połączyły swoje siły

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski w liście z okazji uroczystości związanych ze 160. rocznicą wybuchu powstania styczniowego napisał, że "dzisiaj, oddając hołd powstańcom styczniowym, czujemy jedność i szczególny związek historyczny z naszymi przodkami, którzy wówczas odważnie stanęli w obronie wolności i niepodległości".W poniedziałek z udziałem prezydentów Polski i Litwy - Andrzeja Dudy i Gitanasa Nausedy na Cytadeli w Warszawie odbywają się uroczystości z okazji 160. rocznicy powstania styczniowego.Podczas uroczystości ambasador Ukrainy w Polsce Wasyl Zwarycz odczytał list od prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego.

"160 lat temu nasze narody połączyły swoje siły, stając ramię w ramię przeciwko rosyjskiemu imperializmowi. Powstanie styczniowe przyspieszyło odrodzenie narodowe i ruch wyzwoleńczy na terenach współczesnej Ukrainy, Polski i Litwy" - podkreślił Zełenski w liście.

Jak zaznaczył, "w wydarzeniach tamtego czasu hartowało się umiłowanie wolności i niezłomność ducha naszych narodów".

"Dzisiaj, oddając hołd powstańcom styczniowym, czujemy jedność i szczególny związek historyczny z naszymi przodkami, którzy wówczas odważnie stanęli w obronie wolności i niepodległości" - podkreślił prezydent Ukrainy.

Dodał, że "w ten sam sposób dzisiaj Ukraina, Polska i Litwa zjednoczyły się, przeciwstawiając zbrodniczej agresji rosyjskiej, która napadając na Ukrainę, rzuciła wyzwanie bezpieczeństwu całej Europy i świata".

"Jestem wdzięczny za stanowcze wsparcie i solidarność naszych polskich i litewskich przyjaciół, którzy dają przykład przywództwa w obronie wspólnych europejskich wartości. Dzisiaj razem z wami piszemy nową historię walki o niepodległość naszych państw oraz całej zjednoczonej Europy" - napisał Zełenski.

"Jestem przekonany, że walka ta skończy się sukcesem w imię powstańców styczniowych oraz wszystkich pokoleń narodów - ukraińskiego, polskiego, litewskiego, które przez wieki walczyły o prawo do życia jako wolni ludzie żyjący na swojej ziemi". "Wieczna pamięć bohaterom" - podkreślił prezydent Ukrainy.

za:niezalezna.pl

***

Prezydent Litwy: Powstańcy styczniowi wybrali idee wolności i demokracji

Prezydent Litwy Gitanas Nauseda podczas poniedziałkowych uroczystości na warszawskiej Cytadeli zorganizowanych w związku ze 160. rocznicą wybuchu powstania styczniowego powiedział, że "powstanie pokazało witalność społeczeństwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów".Prezydent Litwy określił Warszawę, która w czasie Powstania Styczniowego była siedzibą Rządu Narodowego, miastem niepokonanym”.„W tym mieście zostało zrealizowane odwieczne pragnienie wolności”

– dodał. Podkreślił, że Powstanie Styczniowe „zniweczyło wysiłki reżimu carskiego, które zmierzały do ostatecznego ujarzmienia narodów polskiego, litewskiego, białoruskiego i ukraińskiego i po raz kolejny pokazało witalność społeczeństwa Rzeczypospolitej Obojga Narodów”.

Prezydent Nauseda porównał walkę toczoną przez narody dawnej Rzeczypospolitej do obecnej obrony Ukrainy przed rosyjskim imperializmem. Ocenił, że pomoc udzielana walczącej Ukrainie jest kontynuacją idei sprzed 160 lat, które łączyły narody dawnej Rzeczypospolitej. Dodał, że polityka rosyjska wobec sąsiednich narodów wynika z tradycji imperialnych tego kraju.

„W zeszłym roku byliśmy świadkami szału oprawców rosyjskich na Ukrainie. Wciąż jesteśmy świadkami nie tylko niszczenia domów, porywania dzieci, ale również zagrzebywania ciał męczenników. Nieoznakowany i masowy grób wciąż jest makabrycznym symbolem rosyjskiej polityki, ludobójczej praktyki i retoryki. Możemy w nim dostrzec także próby przepisywania historii oraz duchowego i fizycznego niszczenia narodów dążących do wolności”

– mówił prezydent Litwy. Przypomniał, że narody sąsiadujące z Rosją „wciąż żyją na skraju takiego grobu i z tego powodu nie możemy sobie pozwolić na lekceważenie wolności i musimy ją chronić, nawet ponosząc ofiary”. Powiedział, że pomoc Ukrainie udzielana przez pozostałe narody dawnej Rzeczypospolitej przyczynia się do „kontynuowania nieprzerwanej tradycji wolności”.

Nauseda podkreślił, że w rocznicę wybuchu Powstania Styczniowego należy przypomnieć, że powstańcy „wybrali idee wolności i demokracji i byli gotowi poświęcić dla nich życie”. Jako przykład takiej postawy przypomniał bohatera powstania na Białorusi i Litwie Konstantego Kalinowskiego, który z rosyjskiego więzienia wzywał do kontynuowania walki.

„Odpowiedzią reżimu carskiego były nie tylko represje, ale również wymazywanie pamięci o bohaterach”

– dodał. Przypomniał, że plany Rosji przekreślone zostały dopiero w 2019 r., gdy w Wilnie uroczyście pochowano przywódców insurekcji na Litwie, który przez niemal 160 lat spoczywali w anonimowej mogile.

Powstanie Styczniowe było najdłużej trwającym i najbardziej masowym ruchem niepodległościowym XIX w. Po zakończeniu powstania Polaków dotknęły liczne represje, m.in. konfiskata majątków szlacheckich, kasacja klasztorów na obszarze Królestwa Polskiego, wysokie kontrybucje i aktywna rusyfikacja. Za udział w powstaniu władze carskie skazały na śmierć ok. 700 osób, na zesłanie co najmniej 38 tysięcy

za:niezalezna.pl

***

Powstanie Styczniowe było konieczne? Prof. Nowak dla Frondy: Był nieuniknione

W związku z rocznicą wybuchu Powstania Styczniowego przypominamy wywiad z wybitnym historykiem, pisarzem, publicystą, sowietologiem, profesorem nauk humanistycznych, nauczycielem akademickim Uniwersytetu Jagiellońskiego, profesorem zwyczajnym w Instytucie Historii Polskiej Akademii Nauk Andrzejem Nowakiem.

Fronda: Czy Powstanie Styczniowe było konieczne?

Prof. Andrzej Nowak: Powstanie Styczniowe było nieuchronne. Ludzie, którzy mieszkali wtedy pod zaborem rosyjskim na ziemiach centralnej Polski w Warszawie, Radomiu, Sandomierzu, wszędzie tam gdzie zaczęli rozprostowywać karki po nocy paskiewiczowskiej i okresie twardych działań antypolskich. Gdy z nadziejami rozglądali się po rzeczywistości, której Rosja zdawała się wchodzić w epokę przemian po wojnie Krymskiej, dowiedzieli się z ust samego cara Aleksanrda II, że nie będzie żadnych marzeń o wolności. To było potwierdzone na setki sposobów przez rosyjskie elity polityczne, które nie chciały żadnej, dającej szansę Polsce, realnej autonomii.

Bunt wobec rosyjskiej władzy dojrzewał...

Społeczeństwo polskie musiało się sprzeciwić niewoli, która trwała już 70 lat. Wielkie manifestacji w latach 60-62, w których brało udział setki tysięcy Polaków pokazały, że nie chcą żyć w Polsce zniewolonej, że chcą godnego życia. Władze rosyjskie odpowiedziały na to brutalnymi represjami i jednocześnie pozorowaną ugodą, której symbolem był hrabia Wielopolski. On zdecydował się zniszczyć polski ruch niepodległościowy, organizując brankę czyli 25 służby, z której faktycznie nie było powrotu dla najbardziej patriotycznego elementu w Polsce. Odpowiedzią na to musiało być powstanie, bo gdyby go nie było - Polacy pokazaliby, że dają się bezkarnie poniżać. Tego buntu, które przyjęło formę powstania nie mogło nie być.

Co oznacza Powstanie Styczniowe z dzisiejszej perspektywy?

To przede wszystkim skuteczność w tej propagandzie antypolskiej, która dominuje w dzisiejszych mediach. W mentalności ludzi, którzy nie mają żadnego pojęcia o polskiej historii, a wypowiadają się z dużą pewnością i swadą na jej temat. Paradoksalnie to właśnie powstanie jest dowodem skuteczności walki o wolność i niepodległość. Po pierwsze, skuteczności, która pokazała, że Polacy nie pogodzili się po tylu latach z utratą swojej niepodległości. Po drugie, powstanie przyciągnęło na stałe chłopów do polskości. To zaczęło się od manifestu radykalnego uwłaszczenia chłopów. On, ogłoszony przez powstańców nie mógł przynieść natychmiastowych skutków i chłopi masowo do powstania nie mogli przystać i nie przystali. Choć nie jest prawdą, że walczyli tylko przeciw powstańcom, zdzierali z nich buty gdy byli ranni, czy ich dobijali w służbie carskim władzom. Były miejsca na Podlasiu w Świętokrzyskiem, czy na Żmudzi wśród chłopów litewskich, gdzie chłopi wzięli udział w powstaniu. Po ogłoszonym manifeście, władze c`arskie, aby nie być gorsze od powstańców, musiały dać polskiemu chłopu lepsze warunki w uwłaszczeniu, lepsze niż chłopu rosyjskiemu. Ten chłop mógł w związku z tym szybciej zapomnieć o pańszczyźnie czy zniewoleniu społecznym niż chłop rosyjski.

To otwarło chłopom drogę do świadomego bycia Polakiem?

Tak, do świadomości narodowej. Nie mógł chłop stać się świadomym patriotycznie nie zapomniawszy wcześniej o pańszczyźnie. Ten właśnie czas, wywalczony de facto przez Powstanie Styczniowe skrócił się bardzo. Pozyskanie tej ogromnej masy, prawie 80 proc. do polskości było ogromnym sukcesem nie w samym 1963 r. ale dzięki niemu.

Wiemy, że wielka ofiara złożona przez powstańców nie poszła na marne.

Ci, którzy przeżyli, albo urodzili się później, jak np. Józef Piłsudski, żyli w poczuciu zobowiązania, że to, co zaczęli powstańcy styczniowi musi zostać dokończone. Praca organiczna będąca kontynuacją i testamentem powstańczej walki, ta gigantyczna praca – została wykonana. Jako testament, a nie jako krytyka Powstania Styczniowego, czy przeciwstawienie powstaniu. Nie można przeciwstawiać pracy organicznej powstaniu – one się dopełniają i tworzą całość.

Jak postać o. Honorata Koźmińskiego...

Warto więc tu przypomnieć, że to powstanie było szczególnie związane z wyznaniem katolickim. Od księży zaczęła się rewolucja moralna w 1860 r. Przypomnijmy skalę prześladowań w powstaniu, gdy kilkuset z nich było aresztowanych, więzionych, zamordowanych, powieszonych czy wywiezionych na Syberię. To był sam rdzeń polskiego oporu narodowego. Wynikało to ze znaczenia religii katolickiej dla narodu. Rosjanie to docenili i chcieli zniszczyć najpierw księży potem panów, którzy byli głównymi depozytariuszami polskiej świadomości narodowej. Ona została potwierdzona ofiarą polskich księży. Mamy przecież trzech świętych związanych z Powstaniem Styczniowym: Rafała Kalinowskiego, brata Alberta Chmielowskiego, który stracił nogę w powstaniu i abp warszawskiego Zygmunta Szczęsnego-Felińskiego, który za zuchwały list do cara, o zwrócenie Polsce zabranych ziem, został zesłany w głąb Rosji i tam dokonał żywota.

Na wspomnienie zasługuje również postawa Romualda Traugutta.

To symbol chrześcijańskiej ofiary. Najwspanialszy z przywódców powstania Romuald Traugutt, który umarł na szubienicy 5 sierpnia 1864 r, ucałował stryczek wskazując, że dla chrześcijaństwa i narodu ma umrzeć, przebaczył oprawcom i dziś jest również kandydatem na ołtarze. Był przykładem bardzo mądrego i odpowiedzialnego dowódcy oraz bardzo dobrego organizatora.

 
Rozmawiał Jarosław Wróblewski

za:www.fronda.pl