Polecane

Dlaczego Jan Paweł II jest atakowany

Dyskredytowanie osoby papieża Polaka przez zarzucanie mu, że tuszował przypadki pedofilii i systemowo lekceważył to haniebne zjawisko w Kościele katolickim, jest w istocie atakiem na jego nauczanie.
Mechanizm wydaje się oczywisty: skoro osoba jest niewiarygodna, to i jej nauczanie nie zasługuje na wiarygodność. A lista zarzutów środowisk liberalnych i lewicowych wobec Jana Pawła II jest długa.

Na istotę kontestacji i krytyki Ojca Świętego zwrócili uwagę w swoim niedawnym oświadczeniu członkowie Rady Stałej KEP, podkreślając, że przyczyną medialnego ataku na św. Jana Pawła II i jego pontyfikat jest m.in. nastawienie wobec jego nauczania, wyrażonego chociażby w encyklikach „Redemptor hominis” i „Veritatis splendor”, a także wobec głoszonej przez niego teologii ciała, „co nie odpowiada współczesnym ideologiom propagującym hedonizm, relatywizm i nihilizm moralny”. Pretekst do ogromnego ataku na osobę papieża stanowi to, że jego nauczanie „staje w poprzek tego, co jest subiektywizmem i relatywizmem” – dopowiada kard. Kazimierz Nycz.

Wizja człowieka i obrona życia

Istotą sporu jest całkowicie odmienna wizja człowieka, a nie to, jak twierdzą oponenci, że Ojciec Święty „kneblował usta niepokornym teologom” czy mianował biskupów według zasady „bierny, ale wierny”. Kluczowym zagadnieniem wydaje się pojęcie wolności, z której – jak zauważa papież w encyklice „Veritatis splendor” – pewne nurty myśli współczesnej czynią absolut będący źródłem wartości. „Sumieniu indywidualnemu przyznaje się prerogatywy najwyższej instancji osądu moralnego, która kategorycznie i nieomylnie decyduje o tym, co jest dobre, a co złe” (n. 32). Absolutyzowanie wolności jest zagrożeniem dla respektowania prawa Bożego, które stanowi uniwersalną i obiektywną normę moralności – przestrzega Jan Paweł II.
Drastycznym tego przejawem jest podejście we współczesnej kulturze do problemu obrony życia. Jak pisze Ojciec Święty w encyklice „Evangelium vitae”, w dzisiejszych czasach pierwotne i niezbywalne prawo do życia staje się przedmiotem publicznej dyskusji, a nawet może być zanegowane na mocy głosowania w parlamencie lub z woli części społeczeństwa. Jego zdaniem jest to przejaw nieograniczonego panowania relatywizmu. Jan Paweł II dowodzi: „W ten sposób demokracja, sprzeniewierzając się własnym zasadom, przeradza się w istocie w system totalitarny. Państwo nie jest już »wspólnym domem«, gdzie wszyscy mogą żyć zgodnie z podstawowymi zasadami równości, ale przekształca się w państwo tyrańskie, uzurpujące sobie prawo do dysponowania życiem słabszych i bezbronnych” (n. 20).

Jan Paweł II był i jest atakowany przez środowiska proaborcyjne i feministyczne właśnie za bezkompromisową obronę życia. Ma również wrogów w „zorganizowanym sprzysiężeniu”, o którym pisze w encyklice „Evangelium vitae”. Obejmuje ono „instytucje międzynarodowe, fundacje i stowarzyszenia, które prowadzą programową walkę o legalizację i rozpowszechnienie aborcji na świecie” (n. 59). Do tego należy dodać przemysł farmaceutyczny, gdyż – jak zauważa papież – inwestuje on ogromne fundusze w produkcję środków, które pozwalają na zabicie dziecka w łonie matki.

Jan Paweł II poddaje bezwzględnej krytyce prawodawstwo państw legalizujących aborcję, co jest „niepokojącym przejawem, a zarazem jedną z istotnych przyczyn poważnego kryzysu moralnego: czyny jednomyślnie uważane niegdyś za przestępcze i w powszechnym odczuciu moralnym niedopuszczalne zyskują stopniowo społeczną aprobatę” (n. 4). Wniosek, do którego dochodzi Jan Paweł II w „Evangelium vitae”, jest druzgocący dla fenomenu wolności, którą szczycą się państwa demokratyczne: „Rewindykacja prawa do przerywania ciąży, dzieciobójstwa i eutanazji oraz prawne jego uznanie jest równoznaczne z przyjęciem wynaturzonej i nikczemnej wizji ludzkiej wolności: z uznaniem jej za absolutną władzę nad innymi i przeciw innym. To jednak oznacza śmierć prawdziwej wolności” (n. 20). Tak wyostrzone widzenie problemu obrony ludzkiego życia uzasadniało rozwijanie w nauczaniu papieskim krytykę „cywilizacji śmierci” lub „kultury śmierci”, której przeciwstawiał afirmującą życie „cywilizację miłości”.

„Teologia męskości i kobiecości”

Na celowniku ideologów gender znalazło się papieskie nauczanie o małżeństwie jako związku kobiety i mężczyzny. „Istoty ludzkie, stworzone jako mężczyzna i niewiasta, zostały stworzone dla jedności, (…) właśnie ta jedność, przez którą stają się »jednym ciałem«, ma od początku charakter zjednoczenia, które wypływa z wyboru” – powiedział Jan Paweł II podczas audiencji generalnej 21 listopada 1979 r. To nauczanie idzie w poprzek współczesnych tendencji, które uznają tradycyjne małżeństwo za jedną z wielu propozycji i usiłują zredefiniować rodzinę jako związek kobiety i mężczyzny, przy jednoczesnej nachalnej promocji związków homoseksualnych. „W żadnych okolicznościach – podkreślił Jan Paweł II 16 czerwca 1999 r. w Starym Sączu – wartość małżeństwa, tego nierozerwalnego związku miłości dwóch osób, nie może być podawana w wątpliwość”.

Kontestację nie tylko w kręgach wrogich Kościołowi, ale także w części środowisk katolickich na Zachodzie budzi cykl katechez pt. „Mężczyzną i niewiastą stworzył ich”. Stały się one podstawą słynnej teologii ciała, która jest – jak dopowiedział Jan Paweł II – „teologią płci lub raczej teologią męskości i kobiecości”. Jej istotę wyraża teza, że stworzenie przez Boga człowieka mężczyzną i kobietą ukazuje nie tyle różnicę, ile komplementarność obu płci. Oznacza to, że nie można zrozumieć męskości bez odniesienia do kobiecości i odwrotnie. Papież wskazywał, że seksualność ma wymiar twórczy, o ile rozwija męskość i kobiecość w miłości, we wzajemnej relacji miłości i we wzajemnym obdarowywaniu.

Zaprzeczeniem takiej postawy jest pożądanie, które zaciera osobowy sens ciała. „Kobiecość dla męskości przestaje być nade wszystko wyrazem osobowego podmiotu, przestaje być swoistą mową ludzkiego ducha, traci wymowę znaku” – powiedział Jan Paweł II podczas katechezy 17 września 1980 r. Teologia ciała to wyzwanie rzucone permisywizmowi, hedonizmowi, konsumizmowi i egoizmowi, którym Jan Paweł II powiedział stanowcze „nie” już w swojej pierwszej encyklice.

Znak sprzeciwu

Nauczanie papieża pozostanie zawsze niewygodne dla ideologii niezgodnych z chrześcijańską antropologią, która opiera się na przekazie biblijnym. Jan Paweł II, który uważał, że „przyszłość ludzkości idzie przez rodzinę”, i pogłębił nauczanie o rodzinie w tradycyjnym rozumieniu, zwłaszcza w adhortacji apostolskiej „Familiaris consortio” i „Liście do rodzin”, nie przestanie być dla wyznawców tych ideologii głównym celem ataków. Przesłanie papieża Polaka zawsze będzie znakiem sprzeciwu dla koncepcji osoby ludzkiej nieodnoszących się do Boga, dla których „jedynym bogiem człowieka jest sam człowiek”. Cytat ten pochodzi z rekolekcji kard. Karola Wojtyły zatytułowanych właśnie „Znak sprzeciwu”. Wygłosił je w marcu 1976 r. dla Pawła VI i Kurii Rzymskiej. Niedługo potem, już jako Jan Paweł II, podjął misję, w którą wpisane jest bycie znakiem sprzeciwu.

Grzegorz Polak

za:opoka.org.pl

***

Barbara Stefańska: świętość Jana Pawła II bywa często mylona z nieomylnością w sprawach organizacyjnych

Świętość Jana Pawła II bywa często mylona z nieomylnością w sprawach organizacyjnych, tymczasem święty to ten, w którym możemy dostrzec oblicze Boga – powiedziała sekretarz redakcji tygodnika "Idziemy" Barbara Stefańska na konferencji połączonej z promocją dodatku do tygodników katolickich "Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę".

Barbara Stefańska wzięła w czwartek udział w konferencji prasowej "Odkrywamy prawdę o stosunku Jana Pawła II do nadużyć seksualnych duchownych", która odbyła się w Warszawie.

Przypomniała, że zaraz po śmierci Jana Pawła II przekonanie o jego świętości było powszechne.

"Po 20 latach od śmierci papieża pojawiają się pomysły dekanonizacji Jana Pawła II. To jest pomysł bardzo dziwny, ponieważ w Kościele nie istnieje takie coś jak +dekanonizacja+, żaden święty nie był nigdy +zdekanonizowany+" – stwierdziła.

Podkreśliła, że świętość bywa często mylona z nieomylnością. "Mamy cały katalog świętych w Kościele, którzy w swoim życiu popełniali błędy, popełniali też grzechy. Ważne jest zrozumienie istoty świętości" – zastrzegła.

Według Stefańskiej "święty to ten, w którym możemy dostrzec oblicze Boga". Przypomniała, że proces kanonizacyjny jest bardzo szczegółowy. W jego trakcie bada się heroiczność cnót kandydata na ołtarze.

Przypomniała definicję świętości autorstwa kard. Josepha Ratzingera, że "bycie świętym nie zakłada bycia lepszym od innych; przeciwnie, święty może być bardzo słaby i popełniać wiele błędów w swoim życiu".

"W Janie Pawle II widzieliśmy, że miał głęboki kontakt z Bogiem, że poprzez jego życie, poprzez jego słowa, poprzez spotkania z ludźmi, wiele osób nawróciło się, zmieniło swoje życie" – mówiła Stefańska.

"My czasami popełniamy ten błąd, że uznajemy, iż św. Jan Paweł II był nieomylny we wszystkich sprawach" – oceniła. Dodała, że dogmat o nieomylności papieża zawęża ją do spraw wiary i moralności, wygłaszanych ex cathedra, a nie dotyczy decyzji organizacyjnych czy np. nominacji biskupich.

"Widzimy, że życie, słowa i czyny Jana Pawła II były bardzo spójne. Nie można mu zarzucić, że się czegoś bał. Nie bał się nawet śmierci (...), nie bał się występować przeciwko włoskiej mafii. Nie można mu też zarzucić braku roztropności, bo konsultował decyzje personalne z poszczególnymi dykasteriami, z biskupami. Szeroko konsultował swoje decyzje, tylko dane, na podstawie których odejmował decyzje, okazały się błędne" – wyjaśniła dziennikarka.

Stefańska odniosła się do słów Bronisława Wildsteina zawartych w dodatku, że "prawda o Janie Pawle II się obroni".

"To prawda, że zarzuty wobec Jana Pawła II są słabe, (...) one nie mają podstaw. Z czasem Jan Paweł II się obroni, ale podważając jego autorytet my niszczymy sami siebie" – zastrzegła.

Bezpłatny dodatek do tygodników "Gość Niedzielny", "Idziemy" i "Niedziela" pod tytułem "Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę" jest już dostępny w sprzedaży w kioskach i w kościołach.

za:www.niedziela.pl

***

Odpowiedź na oskarżenia wobec świętego! Specjalny dodatek w tygodniku "Sieci": "Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę"w obronie JP II

„Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę” - bardzo ciekawy dodatek w poniedziałek w tygodniku „Sieci”. To wspólna inicjatywa tygodników katolickich, zrealizowana także przy współpracy tygodnika „Sieci”. Zachęcamy i włączamy się w dyskusję na ważny temat walki z nieprawością w Kościele. „Nie możemy pozostać obojętni wobec oskarżania św. Jana Pawła II o to, że nie reagował na nadużycia seksualne w Kościele katolickim. Zarzuty te nie są poparte żadnymi wiarygodnymi dowodami; są opiniami czy wręcz pomówieniami niewytrzymującymi konfrontacji z faktami” - podkreślają redaktorzy naczelni tygodników katolickich.

Odpowiedź na oskarżenia

Inicjatywa podjęta przez katolickie tygodniki i dziennikarzy innych redakcji jest odpowiedzią na te oskarżenia. Redaktorzy naczelni chcą pokazać problem z wielu perspektyw, nie uciekając od trudnych zagadnień.

    Wskazujemy niewiarygodność zarzutów, ich ahistoryczność oraz kontekst cywilizacyjny, a także działania papieża Polaka zmierzające do oczyszczenia Kościoła. Kreślimy również duchową sylwetkę Karola Wojtyły. Jesteśmy przekonani, że tak szerokie podejście do tematu potwierdzi bezpodstawność oskarżeń i pozwoli czytelnikom zrozumieć intencje, jakie za nimi stoją — podkreślają redaktorzy.

Zastępca redaktora naczelnego tygodnika „Gość Niedzielny” Bogumił Łoziński na konferencji prasowej połączonej z promocją dodatku do tygodników katolickich „Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę” podkreślił, że w ostatnich latach pojawia się coraz więcej publikacji stawiających różne zarzuty Janowi Pawłowi II.

Ostatnio jest nurt, który zarzuca mu, że tolerował pedofilię, że wiedział o pedofiliach i nic nie zrobił. Grupa dziennikarzy katolickich, ale nie tylko, z różnych redakcji, w jakiś sposób zbulwersowana tymi atakami, które są – jak tutaj będziemy wykazywać – niepoparte żadnymi dowodami, postanowiła coś z tym zrobić, w jakiś sposób odpowiedzieć — wyjaśnił.

Łoziński poinformował, że grupa dziennikarzy postanowiła podjąć wiele inicjatyw, z których pierwszą jest publikacja bezpłatnego dodatku „Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę” w tygodnikach „Gość Niedzielny”, „Idziemy” i „Niedziela”.

Nauczanie papieża powodem ataków

Publicysta ocenił, że powodem ataku na Jana Pawła II jest to co głosił.

    Jeżeli się zdyskredytuje osobę Jana Pawła II, to i jego nauczanie będzie podważone i nie będzie miało tej mocy. W tej chwili toczy się spór cywilizacyjny w takich kwestiach, jak obrona życia, koncepcja wolności (…) czy teologia rodziny. To są wszystko rzeczy, które Jan Paweł II bardzo jasno tłumaczył, a w tej chwili nurty lewicowo-liberalne kompletnie inaczej to przedstawiają — stwierdził.

Przypomniał przypadek pedofila i bigamisty, Założyciela Legionistów Chrystusa, Marciala Maciela Degollado, a także przypadek byłego metropolity Waszyngtonu kard. Theodore’a McCarricka.

    Przeanalizowaliśmy dla przykładu te dwa przypadki i pokazaliśmy, punkt po punkcie, jak wyglądała cała sytuacja i jakie są dowody. Prawda jest taka, że nie ma żadnego twardego dowodu, można powiedzieć procesowego, że Jan Paweł II w jakikolwiek sposób krył pedofilów lub pozwalał na pedofilię — ocenił.

Dodał, że „są różnego rodzaju domysły i zestawienia”, ale analiza reakcji Jana Pawła II pokazuje, że wszystkie zarzuty są niewiarygodne.

    Jeżeli popatrzymy na działania Kurii Rzymskiej i Jana Pawła II z perspektywy dzisiejszej, czyli 20, 30, 40 lat później, to oczywiście, te standardy się zmieniły, standardy wobec grzechu pedofilii są dziś o wiele wyższe. No ale nie można patrzeć na sytuację w sposób ahistoryczny — zaznaczył Łoziński.
Papież podejmował konkretne kroki

Według Łozińskiego ewoluował stosunek papieża Jana Pawła II wobec przestępstwa pedofilii.

    W pierwszym okresie, kiedy te zarzuty zaczęły się pojawiać, Jan Paweł II opierał się na słowie księży, wierzył księżom. Ksiądz był oskarżony, odpierał te zarzuty i Jan Paweł II wierzył, że to jest wiarygodne. Później przyszedł taki okres, że wyszło na jaw, że księża kłamali. W tym momencie Jan Paweł II zlecił episkopatom poszczególnych krajów zajmowanie się tymi przypadkami. Okazało się, że to nie wystarczy — przypomniał.

Dodał, że reakcją na kolejne doniesienia o przypadkach pedofilii było przekazanie jurysdykcji nad tymi sprawami Kongregacji Nauki Wiary, kierowanej przez kard. Josepha Ratzingera.

    To są konkretne kroki, które się działy na przestrzeni 10 lat — mówił.

Zaznaczył, że kamieniem milowym w walce z pedofilią w Kościele było wydanie przez Jana Pawła II listu „Sacramentorum sanctitatis tutela”.

    Jak się patrzy na przemówienia papieża, to jest ewidentna ewolucja od bronienia księży, że to są jakieś próby ataku (na Kościół – PAP), poprzez jakby przyznanie winy, a na koniec, w 2002 r., na trzy lata przed śmiercią, Jan Paweł II przechodzi na pozycję obrony ofiar. To jest proces dojrzewania, pokazujący, że ta ewolucja była i że to nie jest tak, że można zająć się jakimś problemem, który jest odkrywany, od razu w sposób doskonały — mówił Bogumił Łoziński.

Dodatek „Jan Paweł II. Odkrywamy prawdę” dostępny od poniedziałku z tygodnikiem „Sieci”.

za:wpolityce.pl