Polecane

„KE sięga łapami po polskie dzieci”. Solidarna Polska ostro o kolejnym żądaniu Brukseli

Komisja Europejska domaga się od Polski zmian w przepisach dot. postępowań transgranicznych ws. dzieci przekonując, że „organy polskie w sposób systematyczny i uporczywy nie wykonują szybko i skutecznie orzeczeń nakazujących powrót uprowadzonych dzieci do innych państw członkowskich UE”.

Do sprawy odnieśli się na dzisiejszej konferencji prasowej politycy Solidarnej Polski.

Kilka dni temu Komisja Europejska skierowała do Polski wezwanie do usunięcia uchybienia w związku z niezapewnieniem ochrony dzieci w transgranicznych postępowaniach z zakresu prawa rodzinnego. Chodzi o niezgodność polskiego prawa z przepisami rozporządzenia Bruksela II bis dot. powrotu dzieci do miejsca zwykłego pobytu.

- „Komisja uważa, że organy polskie w sposób systematyczny i uporczywy nie wykonują szybko i skutecznie orzeczeń nakazujących powrót uprowadzonych dzieci do innych państw członkowskich UE” - napisali w komunikacie brukselscy urzędnicy.

Do sprawy odniósł się na dzisiejszej konferencji prasowej minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro, który przypomniał, że do niedawna „w sytuacji, kiedy kobieta i dziecko były przedmiotem znęcania i maltretowania, prześladowania, różnych form opresji i matka ratowała się powrotem do ojczyzny, do Polski wraz z dzieckiem, te dzieci były z automatu matkom Polkom odbierane i oddawane w ręce obcokrajowców ojców, często wbrew ewidentnym faktom”. Stan ten zmienił dopiero rząd Zjednoczonej Prawicy.

- „Dziś polskie matki są chronione w nieporównanie lepszy sposób, niż miało to miejsce wcześniej i to spowodowało konsternację, niezadowolenie brukselskich urzędasów na czele z Reyndersem (…), który wystosował kolejny list, żądania do Polski i domagając się zmiany przyjętych przepisów, szantażując, że będzie wytaczał w tej sprawie kolejne postępowania i będzie to oznaczało kolejne kary finansowe” - wskazał szef resortu sprawiedliwości.

Podkreślił, że Polska nie może ulec temu szantażowi.

Głos zabrał również minister Michał Wójcik, który stwierdził, że podpisany przez Reyndersa dokument jest „stekiem nieprawd, półprawd i manipulacji”.

- „KE sięga dziś swoimi łapami po polskie dzieci i nie mają w tym żadnych zahamowani” - stwierdził.

za:www.fronda.pl