Adoracja
Zapatrzeni
łyp
łyp
Ty we mnie
Ja w Tobie
puk
puk
w szczelinie serca
jak w schronie
Kap
Kap
milcząca Miłość
to nie koniec…
Dotyk Serafinów
Serafini,
nasi płonący Anielowie
rozpościerajcie Miłość,
tam gdzie jej brak.
Roztaczajcie blask chwały Boga,
tam gdzie jest ciemność.
Podreperujcie nas
swoją świętością czule.
Rozpalcie serca nasze
na wieczne spotkanie,
jeżeli jest taka wola Boża,
niech wasz dotyk to sprawi,
niech się tak stanie.
Przekażcie prośby nasze
Panu do ucha szeptane.
Aniele Boży
Aniele Boży Stróżu mój
bądź mi tarczą obronną
zawsze i wszędzie
miłosnym echem
Deo gratias
natchnieniem dobra
niebiańskim podnośnikiem
do ramion Ojca
Kościół w Reczu
Po kamienistym bruku
Krok za krokiem
Maluję ślady stóp
Mijam z pokłonem
Chrystusa na krzyżu
powoli wchodzę
do gotycko-barokowego
Kościoła p.w. Chrystusa Króla
z wiarą pokoleń
radości i smutki
wplecione w różaniec
grzechy odpuszczone
w konfesjonale
z zabytkowej ambony
piastuję znamię homilii
zerkam z wdzięcznością
na kamienną chrzcielnicę
to z niej życie
święty oddech grzesznika
kochanego przez Boga
Refleksja
W alfabecie życia
z kolorytem wydarzeń
wędrujmy okryci
mgłą niejasności
walcząc w nas i obok
o jednoznaczność
wiary, nadziei i miłości
o blask miłosierdzia
i pełnię szczęścia
Uwielbienie Ducha Świętego
Duszo mej duszy- bądź uwielbiony
Pełnio mej pustki-bądź uwielbiony
Piękno mej brzydoty- bądź uwielbiony
Mądrości mej głupoty- bądź uwielbiony
Obrońco mojej bezbronności- bądź uwielbiony
Dobro mego zła- bądź uwielbiony
Wolności mojej niewoli- bądź uwielbiony
Radości mego smutku- bądź uwielbiony
Światłości mojej ciemności- bądź uwielbiony
Mocy mojej bezradności- bądź uwielbiony
Pokoju mojego niepokoju- bądź uwielbiony
Życie mojej śmierci- bądź uwielbiony
Dotyku uzdrawiającej łaski wejdź
do mojego serca, myśli, słów, czynów i woli
w uwielbieniu według Twojego świętego upodobania. Amen
Krzyżyk
Zawisł na kamizelce
nieba kawałek
Nie trzeba pytać
Jasne i zrozumiałe
Krzyżyk srebrem lśni
Maleńki, ale wystarcza,
by z dumą nosić go
i myśleć o Nim
bo to Chrystusowa tarcza
charyzmatu Felicjańskiego
broń
Prośba nieunikniona
Bądź nam pełnią Istnienia
W bezmiarze szczęścia
Przynaglaniem Miłości
Szalą zbawienia
Wieczystą osłoną
Wstawienniczych dłoni
Blaskiem miłosierdzia
Z Serca do serca
nieuniknionym
Kowal
To miasto mojego wczesnego dzieciństwa
Wydobyte ze skarbca serca
Bezcennych wspomnień
Pod rozłożystą jak namiot gruszą
Na zwykłym szarym kocu
Smak spotkań rodzinnych
Tartak z aromatem ściętych drzew
Desek równo poustawianych jak ławki w klasie
Istne szaleństwo Kąpiel trocinowe
Wybuchy spontanicznych uśmiechów
szczęśliwe przejażdżki wagonikami po torach
jak super ekspres co czekał zawsze na nas
ulubione spacery z babcią Heleną do Pom-u
po drodze pierwsze kontemplacje
scen świętych kapliczek
szepczących modlitwy do nieba
w tą i z powrotem
w drugim kierunku
barwne okiennice
prostych drewnianych domków
nowe doświadczenia
rozmowy z ludźmi
ulubione w kuźni
gdzie iskry ganiały się w berka
następnie Remiza
Rynek który tętnił życiem dookoła
Niedzielno- świąteczne wędrówki do kościoła
Oczekiwanie czy oby ksiądz pogłaszcze mnie po głowie za grosz rzucony na tacę
Po Mszy zapatrzona w bogate stragany
Gdzie czerwony kogut lizak
piał ze szczęścia w mojej dłoni
i tańczył twista
pachnące obwarzanki jak korale na sznurku
pasowały na szyi jak ulał
świeże pachnące smaczne
jak najlepsza szkoła życia
s. M. Alicja Augustynowicz-felicjanka