Polecane

Ks.dr Waldemar Kulbat - Drogi nawrócenia

Święty Paweł pisze o dwóch drogach, którymi ludzie podążają w swoim życiu ku wieczności. Jedna z nich to droga życia, druga to droga śmierci. Jest jednak moment, w którym człowiek może zejść z drogi grzechu, która jest drogą duchowej śmierci i wejść na drogę życia: to moment nawrócenia. Nawrócenie jest zawsze wydarzeniem niezwykłym.

Jest moralnym cudem i nie dokonuje się bez pomocy łaski Bożej.

Nawrócenie wymaga otwarcia się danego człowieka na przyjęcie łaski Bożej, ale także modlitwy wstawienniczej innych osób, lub nawet całego Kościoła. Pocieszające i budujące są historie ludzi, którzy poszukując szczęścia na niewłaściwej drodze, nie mogąc znieść lęku, bólu, rozpaczy i samotności oddalenia się od Boga, nawracali się, odnajdując właściwą drogę. A oto kilka przykładów głośnych nawróceń ludzi, którzy nieraz demonstrowali swoją bezbożność, ale odnaleźli pokój, wracając do Boga.

Talent pisarski, powodzenie i kontrowersyjny, niemoralny styl życia naruszający religijne i moralne normy i obyczaje nie przyniósł szczęścia Oskarowi Wilde’owi. Skandale, procesy sądowe, więzienie, potępienie otoczenia doprowadziły go do szukania innej drogi życia. Mało kto wie, że Wilde nawrócił się i wstąpił do Kościoła katolickiego. Zastanawiając się nad przyczyną swojej życiowej klęski, wyznał, że jego życiowa tragedia wynikała z braku właściwego wychowania w rodzinie. Przez wiele lat fascynowała go religia katolicka. Jednak dopiero w obliczu choroby i śmierci podjął ostateczną decyzję. Na dzień przed śmiercią przyjaciel zaprosił do niego księdza. Otrzymał chrzest, wyspowiadał, przyjął Komunię św. i Sakrament Chorych.
Również mało znana jest historia nawrócenia poety i pieśniarza Jacka Kaczmarskiego. Po wieloletniej walce z chorobą nowotworową zmarł w wieku 47 lat w Wielką Sobotę 2004 r. Świadectwem jego wewnętrznych zmagań są jego wspaniałe pieśni. Choć wiele razy krytykował Kościół, prowadził nie zawsze zgodne z Dekalogiem życie, jednak na koniec pojednał się z Bogiem. W Wielki Piątek, dziesięć godzin przed śmiercią, przyjął sakrament chrztu świętego.
A oto historia człowieka, który niegdyś na scenie wykrzykiwał
bluźnierstwa i wzywał Szatana, dzisiaj sprowadza innych z błędnych dróg. Chodzi o Alice Coopera. To prekursor heavy metalu,
artysta, który na scenie popisywał się antychrześcijańskimi wypowiedziami, bluźnierstwami, przekleństwami. Był jednym z pierwszych, którzy znieważali Biblię. Szokował satanizmem i horrorem. Od 1984 r. rozpoczęła się jego droga ku trzeźwości i Bogu. Cooper uporządkował swoje relacje rodzinne. Po nawróceniu nadal zajmuje się muzyką, ale służy mu ona do budowania, a nie niszczenia. Jest działaczem i sponsorem fundacji powołanej do wspierania zaniedbanej młodzieży i walki z patologiami. W wywiadach Cooper mówi otwarcie o swoim nawróceniu: Wzywałem diabła po imieniu, teraz szczerze żałuję, bo on istnieje naprawdę – wyznaje.
Niezwykłe jest nawrócenie Normy Mc Corvey, znanej z jej sądowego pseudonimu jako „Jane Roe”. To ona w 1973 r. wraz ze środowiskami proaborcyjnymi pomogła doprowadzić przed Sądem Najwyższym USA do legalizacji zabijania dzieci nie narodzonych w tym kraju, dziś jest działaczką obrony życia. W marcu 1970 r. w stanie Texas. „Jane Roe” twierdziła, że zaszła w ciążę w wyniku gwałtu. Jej przypadek został nagłośniony i stał się przełomowym argumentem na rzecz zabijania nienarodzonych dzieci.
W czasie trwania procesu Norma urodziła dziecko i oddała je do adopcji. Jej adwokatki utrzymywały, że ich klientka została zmuszona do urodzenia dziecka wbrew własnej woli. W wyniku głosowania (7 głosów za i 2 przeciw) sędziowie wydali 22 stycznia 1973 r. wyrok, znoszący nie tylko chroniące życie prawo stanu Texas,ale także inne regulacje stanowe w tej dziedzinie.

Oznaczało to w praktyce legalizację aborcji w całych Stanach Zjednoczonych(w ciągu pierwszych trzech miesięcy ciąży). Pociągnęło to za sobą masowe praktykowanie przerywania ciąży, które – tylko w ciągu 20 pierwszych lat po wydaniu tego orzeczenia – doprowadziło, jak się ocenia, do 32–35 mln legalnych „zabiegów”.
McCorvey po latach wystąpiła przed Sądem Najwyższym o cofnięcie decyzji we własnej sprawie i prosiła o zweryfikowanie tamtego postanowienia. Jej starania o ponowne otwarcie przewodu sądowego zostały ostatecznie odrzucone 22 lutego 2005 r. W uzasadnieniu podkreślono, że roszczenia kobiety przedawniły się. Norma, która przeszła na katolicyzm, stała się gorącą orędowniczką ruchów na rzecz obrony życia nie narodzonych. Wielokrotnie przedstawiała świadectwa kobiet, które ucierpiały w wyniku aborcji.
Norma wyjaśniała, że sama padła ofiarą prawników, którzy wykorzystali ją, by podważyć funkcjonujący od stu lat zakaz przerywania ciąży w macierzystym stanie. W 1987 r. McCorvey przyznała, że wcale nie została zgwałcona, a ojcem jej dziecka był znany jej mężczyzna. Zaświadczyła, że kłamstwem były również zeznania domniemanych gwałcicieli. Ale czy łatwo odwrócić skutki grzechu? Radość wywołuje nawrócenie każdego, największego nawet grzesznika. Norma musi jednak żyć ze świadomością, że przyczyniła się do zabicia kilkudziesięciu milionów nie narodzonych dzieci.
Jacques Verlinde to nawrócony wyznawca "wiedzy tajemnej," okultyzmu. Postać niezwykła, którą warto przypomnieć w dobie wzmożonej mody na sekty nawiązujące do religii Wschodu. Mówi o sobie: „Jestem zakonnikiem o spóźnionym powołaniu”.
Verlinde miał 20 lat w czasie rewolty studenckiej 1968 r. Był wtedy młodym naukowcem przygotowującym doktorat z chemii i fizyki.
Jak wielu rówieśników zafascynował się medytacją transcendentalną, która wówczas dotarła do Europy Zachodniej. Wkrótce uzależnił się od owej medytacji, a jednocześnie zaczął odczuwać silne lęki. Wybrał się więc do hinduskiego guru, który akurat nauczał w Hiszpanii. Ten zabrał go ze sobą w Himalaje, by dalej „doskonalić” swojego ucznia. Pojawiły się niezwykłe paranormalne uzdolnienia, ale wraz z nimi pojawiła się nienawiść do wiary chrześcijańskiej i inne objawy opętania.
Sytuację duchową w której znalazł się Verlinde dopiero rozeznał i pomógł mu kapłan egzorcysta.

W 1975 r. nawrócił się na katolicyzm, religię, w której został wychowany. Dzięki osobistemu doświadczeniu złudy okultyzmu Verlinde od lat przestrzega, zwłaszcza młodych ludzi, przed wschodnimi sektami, magią, medytacją transcendentalną i okultyzmem.                                                                                                          Obecnie Jacques Verlinde jest mnichem i kapłanem w założonej przez siebie
wspólnocie, w Frencheville, niedaleko Lyonu.


Droga „nawrócenia” Abby Johnson jest podobna do historii dr. Nathansona.                       Przez osiem lat kierowała aborcyjną placówką Planned Parenthood w Texasie, a zmiana nadeszła, kiedy kobieta – asystując przy USG ciężarnej kobiety – dostrzegła w nie narodzonym dziecku człowieka.

„Przed odejściem z kliniki nie wiedziałam wiele o dr. Nathansonie, tylko tyle, że był jednym z założycielskich członków NARAL, nawrócił się i wyprodukował "Niemy krzyk” – opowiada Johnson. Ale dr Nathanson, jak sama przyznaje, wszedł w jej życie w cudowny sposób, tuż po tym, jak postanowiła opuścić PP.
W ciągu tygodnia po tej decyzji w jej życiu przytrafiły się dwa znaczące wydarzenia: – obejrzała po raz pierwszy w życiu "Niemy krzyk" i przeczytała książkę dr. Nathansona "Ręka Boga". – „Nie sądzę, by to był zbieg okoliczności – przyznaje Johnson.                                                         – Zupełnie nie wiedziałam, co się wydarzy. Pozew, media, krytycy... Ale wiedziałam, że są inni, tacy jak ja, że jest dr Nathanson. Dał mi nadzieję, że mogę zrobić to samo. Stał się człowiekiem honoru, uczciwości i silnych wartości. Mnie bardzo długo brakowało tych cech. Żyłam w strachu, że nigdy nie będę w stanie ich odzyskać. Dr Nathanson przywrócił mi nadzieję”.
Odwrotnością nawrócenia jest zatwardziałość w złym. Redaktorzy pism antyreligijnych, twórcy gorszących filmów, aktorzy, twórcy pornografii, autorzy złych, gorszących książek powinni pomyśleć, że są odpowiedzialni za tysiące ludzi, którym wyrządzili krzywdę przez oszustwo, zgorszenie, przyczynili się do utraty przez nich wiary. Nawet kiedy nie będzie ich na świecie, ich dzieła będą wpływały destrukcyjnie na życie i wybory tysięcy ludzi. Trzeba pamiętać, że człowiek żyje tylko raz na ziemi i nieuchronnie poniesie konsekwencje własnych wyborów i decyzji zarówno w życiu doczesnym, jak i w wieczności.

Ks.dr Waldemar Kulbat