Lewica we Wrocławiu chciałaby wrócić do czasów stalinowskich?

Wrocławska lewica uderza w Kongres Społeczny Europejskiej Stolicy Kultury 2016, bo nie podoba im się obecność jednego z prelegentów. Nazywają wydarzenie „skandaliczną karykaturą” oryginalnych planów, bo miało przecież nawiązywać do komunistycznego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju z 1948 r.

Wartość kultury

25 listopada we Wrocławiu ma rozpocząć się Kongres Społeczny ESK 2016: Kultura wartości – wartość kultury. Jak stwierdzają organizatorzy, punktem wyjścia do dyskusji przedstawicieli elit intelektualnych z całej Europy będzie 1050-lecie Chrztu Polski.

„Dzisiejsza sytuacja Polski, Europy i Świata stawia nas przed pytaniem o naszą tożsamość w kontekście tych gwałtownych przemian cywilizacyjnych. Kongres poświęcony będzie próbie odpowiedzi na wyzwania współcześni w kontekście konkretnych problemów. Jaka jest nasza (polska) tożsamość? Czy jest ona płynna? Co się na nią składa? Do jakiej cywilizacji należymy? Czy istnieje jeszcze cywilizacja chrześcijańska? Czy jesteśmy Zachodem czy Wschodem?” - piszą organizatorzy na stronie wydarzenia.

Co było, nie wróci...

Formuła i założenia kongresu nie spodobały się jednak środowiskom lewicowym Wrocławia na czele z Zielonymi, Partią Razem i Krzysztofem Mieszkowskim z "Nowoczesnej". Otóż stwierdzają oni, że według założeń kongres miał nawiązywać do I Światowego Kongresu Intelektualistów w Obronie Pokoju, który odbył się w 1948 r. we Wrocławiu, a jego celem miała być debata o kondycji pokoju i demokracji w XXI w. Dodają, że kongres, który za dwa dni rozpocznie się we Wrocławiu będzie „nie tyle substytutem oryginalnych planów, co wręcz ich skandaliczną karykaturą”.

Warto przypomnieć, czym był ów I Światowy Kongres Intelektualistów w Obronie Pokoju, do którego odwołuje się lewica. Otóż była to propagandowa impreza komunistów i środowisk lewicowych z całego świata, podczas którego ostro krytykowano postawę „imperialistycznego” Zachodu. Również rzeczony „pokój”, którego miano bronić, należy rozumieć z pozycji radzieckich komunistów, czyli mniej więcej tak, jak obecnie KOD rozumie demokrację. Przy okazji kongres był częścią ultrapropagandowej imprezy, jaką była Wystawa Ziem Odzyskanych, mająca przed całym światem uprawomocnić istnienie granicy zachodniej Polski na Odrze i Nysie Łużyckiej.

"Kongres Wykluczenia i Nietolerancji"

Ponadto wrocławskiej lewicy nie spodobali się specjalnie prelegenci prawicowo-katoliccy, a w szczególności Gerard van den Aardweg. Tak opisują go lewicowcy: „holenderski pseudo-psycholog homofob, uważający homoseksualizm za chorobę, którą można leczyć”. Oburzone środowiska piszą, że „goście i panele tego kongresu pozwalają nam bez dwóch zdań stwierdzić, że Kongres Społeczny ESK 2016 jest raczej Kongresem Wykluczenia i Nietolerancji ESK 2016”.

„Kongres Społeczny ESK 2016 jest najgorszą z możliwych, najbardziej skandaliczną wizytówką obchodów ESK Wrocław 2016!” - grzmią lewicowcy, a Mieszkowski dodaje, że to „rasistowska propozycja intelektualna”.

Zapewne lepiej byłoby zaprosić Daniela Cohn-Bendita, ulubieńca środowisk lewackich w Europie, fascynata pedofilii, a obecnie europosła?


za:telewizjarepublika.pl/lewica-we-wroclawiu-chcialaby-wrocic-do-czasow-stalinowskich,41060.html

***

"To rasistowska propozycja intelektualna" - Mieszkowski protestuje przeciw Kongresowi ESK "Kultura wartości - wartość kultury

25 listopada rozpocznie się we Wrocławiu Kongres Społeczny ESK 2016 pod hasłem „Kultura wartości - wartość kultury”. Organizatorzy przypominają, że w roku 2016 obchodzimy 1050-lecie Chrztu Polski – rocznicę wydarzenia, które na wieki ukształtowało tożsamość cywilizacyjną, kulturową i religijną naszego kraju.

Na Kongresie będzie mowa nie tylko o chrześcijańskiej tożsamości Polski, ale też Europy. Środowiska lewicowe ostro protestują. Nie podoba się im zaproszenie z wykładem Gerarda van den Aardwega, nie zgadzają się też na tematykę chrześcijańską w trakcie kongresu o kulturze.

Rozpoczynający się w piątek Kongres Społeczny ESK 2016 jest nie kolejnym substytutem oryginalnych planów, co wręcz ich skandaliczną karykaturą

—mówią przedstawiciele partii Zielonych, Partii Razem i .Nowoczesnej.

Politycy tych partii razem ze środowiskiem LGBT protestowali przeciwko organizacji wydarzenia.

Skąd to oburzenie i protesty?

Lewicowi działacze wyjątkowo alergicznie zareagowali na zapowiedź obecności holenderskiego psychoterapeuty Gerarda van den Aardwega. Ten ceniony na świecie specjalista od zagadnień społecznych we Wrocławiu ma mówić o postępującej laicyzacji Europy, a jego wykład ma dotyczyć tematu: „Dlaczego tak szybko straciliśmy chrześcijańską tożsamość?”.

Głęboko protestujemy przeciwko wykluczeniom, totalnej decentralizacji i pogardzie dla obcości i inności. Ten kongres ma w swojej wymowie podkreślić to, że homoseksualizm to choroba. Jeżeli ESK myśli tymi kategoriami, to jaki ma to sens?

—perorował Krzysztof Mieszkowski, któremu nie podobają się krytyczne poglądy zaproszonego prelegenta na temat homoseksualizmu.

To jest rasistowska propozycja intelektualna

—grzmiał poseł .Nowoczesnej.

Zieloni, Razem i .Nowoczesna nie godzą się na tematykę chrześcijaństwa w kongresie o kulturze. Szczególnie w mieście, które, jej zdaniem, ma ogromną historię otwartości, tolerancji, różnorodności i nosi miano „miasta spotkań”.

Grupa ta przygotowała list otwarty do władz Wrocławia, w którym prosi miasto o wycofanie się z patronowania Kongresowi. Autorzy listu twierdzą, że głoszone tam będą hasła „niezgodne z duchem Wrocławia, duchem tolerancji i otwartości, szkalujące osoby homoseksualne”.

Szkoda, że uczestnicy protestu nie zauważyli, że w programie wydarzenia nie ma ani słowa o homoseksualizmie, a kongres tego zupełnie nie dotyczy.

za:wpolityce.pl/spoleczenstwo/316566-to-rasistowska-propozycja-intelektualna-mieszkowski-protestuje-przeciw-kongresowi-esk-kultura-wartosci-wartosc-kultury

***

We Wrocławiu trwa też konflikt wokół Teatru Polskiego, zarządzanego przez zdominowany przez PO samorząd wojewódzwa. To bój o kulturę pomiędzy postmodernistami skupionymi wokół byłego dyrektora i posła Nowoczesnej (wspominanego wyżej p.Mieszkowskiego) a nominowanym przez zarząd województwa Cezarym Morawskim.
Dla postmodernistów spektakl oparty o teksty Norwida to przejaw nacjonalizmu /p/