Bluźnierstwo ma twarz PO

Radni PO, odrzucając stanowisko PiS ws. Teatru Powszechnego, podjęli decyzję, by bluźnierstwa były celowo powtarzane.

Brutalny akt przemocy symbolicznej, wymierzony w nas i drogie nam wartości, nadal jest realizowany w Teatrze Powszechnym w Warszawie. Mimo protestów, mimo postępowania prokuratury, „Klątwa”, jak gdyby nigdy nic, widnieje w repertuarze.

Obrońcy sztuki twierdzą, że spektakl nikogo nie obraża, ponieważ dzieje się w zamkniętej przestrzeni teatru, a uczestniczą w nim tylko ci, którzy chcą, bo z własnej woli kupili bilety. Nieprawda. Finasowanie działań teatru z pieniędzy podatnika czyni ten akt publicznym, nawet gdyby na widowni nie było nikogo. Dlatego radni PiS na sesji 16 marca zaprezentowali stanowisko, w którym zwracają uwagę, że „bluźnierstwo w każdej religii jest potępiane. W prawie świeckim wolność słowa ma także swoje ograniczenia. Tą granicą jest znieważenie”.

Radni PiS wezwali władze miasta do natychmiastowego wstrzymania dotacji i odwołania dyrektora teatru. Jednak ich stanowisko głosami PO zostało odrzucone. Do tej pory można było mówić, że bluźnierstwo to nie jest sprawa władz miasta. Że trudno ratusz wprost obarczać odpowiedzialnością za treści wygłaszane w dotowanych placówkach. Od tego głosowania sprawa zmienia się diametralnie. Radni PO odrzucając stanowisko PiS, podjęli decyzję, by bluźnierstwa były celowo powtarzane. Tym samym utożsamiają się z obrzydliwościami i wulgaryzmami tej sztuki.

Dziś „Klątwa” ma twarz Platformy. Teraz więc można śmiało powiedzieć, że to nie aktor, lecz działacz PO Jarosław Szostakowski rozwala krzyż, że w miejscu aktorki odgrywającej scenę seksu oralnego, na deskach teatru klęczy radna Ewa Malinowska-Grupińska.

Czy będzie o tym pamiętać kardynał Nycz, zapraszając Hannę Gronkiewicz-Waltz i radnych PO na uroczystości do Świątyni Opatrzności?

Jan Pospieszalski

za:niezalezna.pl/96503-bluznierstwo-ma-twarz-po