Wizje Adama Michnika

„Dziś naszą ambicją jest to, by »Wyborcza« była dla Państwa owym życiodajnym tlenem w czasach pisowskiego smogu” – takie życzenia noworoczne napisał Adam Michnik, naczelny „Gazety Wyborczej”. Warto zatem przypomnieć, czym był ów „życiodajny tlen” przez 30 lat.

Ambicją twórców dziennika była zmiana świadomości Polaków i doprowadzenie do przemian kulturowych, a w konsekwencji politycznych. Przez pewien czas to się udawało aż do słynnego wywiadu w 2001 r. z „człowiekiem honoru” Czesławem Kiszczakiem i Adamem Michnikiem, z którymi rozmawiały Agnieszka Kublik i Monika Olejnik. Rok później nastąpiło kolejne tąpnięcie – afera Rywina okraszona „dziennikarskim śledztwem”, które miało odwrócić uwagę od istoty sprawy. Od tego momentu rozpoczął się długofalowy odwrót od „GW”, która stawała się coraz bardziej agresywna, proaborcyjna i antykościelna. Później była obrona TW Ketmana, czyli Lesława Maleszki, co wpisywało się w antylustracyjny trend gazety, jednak w całej okazałości prawdziwa twarz Michnika et consortes pokazała się po katastrofie smoleńskiej. Odpływ czytelników od „GW” jest konsekwencją tego, czym była i jest jedna z najbardziej szkodliwych gazet ukazujących się na polskim rynku.

Dorota Kania

za:niezalezna.pl