Zapowiedź cenzury klimatycznej?

Wydłuża się lista „dogmatów”, będących w istocie zabobonami, których nie można krytykować. We Francji chcą np. zakazać krytykowania „dogmatu” o zmianach klimatycznych. Wszystko zaczęło się od

telewizyjnej dyskusji działaczki ekologicznej i kandydatki Zielonych do PE Claire Nouvian z Élizabeth Lévy, szefową miesięcznika „Causeur”, który walczy z szeroko pojętą polityczną poprawnością. Teoretycznie dyskusja jakich wiele.

Lévy krytykowała jednak „niemal religijną” naturę dyskursu ekologów. Jej adwersarka była chyba w szoku, że ktoś może myśleć inaczej, wezwała więc do cenzurowania „negacjonistów” zmian klimatycznych. Skierowała w tej sprawie petycję do Najwyższej Rady Audiowizualnej (CSA), by ta napomniała media, że nie mogą być platformą, na której „zaprzecza się globalnemu ociepleniu” (to jej zdaniem jest „udowodnionym faktem”), bo „stwarza to klimat podejrzeń wobec nauki”. Tymczasem nawet we Francji, która pod światłymi rządami Macrona stała się ostoją klimatologicznej dogmatyki, jest wiele pozycji naukowych rozprawiających się z jej mitami. Na marginesie – mamy kolejny dowód na to, że zielone „arbuzy” wewnątrz nadal pozostają zwolennikami totalitaryzmu.

Bogdan Dobosz

za:niezalezna.pl