Nowa nadzieja opozycji

Pamiętają Państwo początki działalności publicznej pani Klaudii Jachiry? Ot, nie do końca spełniona aktorka opowiadająca antyrządowe dyrdymały w swoim programie na YouTube. Kto z Państwa nie oglądał tego dla tzw. beki?
Jeszcze większy śmiech rozległ się wtedy, gdy owa absolwentka lalkarstwa otrzymała miejsce na liście wyborczej Koalicji Obywatelskiej

(wcześniej zupełnie bez powodzenia kandydowała z Nowoczesnej) przed ostatnimi wyborami do Sejmu. I co? Zdobyła 6434 głosy w Warszawie i dzisiaj możemy śmiać się z jej występów na Wiejskiej. Mówi bez sensu, ale za to zawsze po linii.

Teraz zaryzykuję tezę, że kolejnym pupilkiem i kandydatem na parlamentarzystę opozycji będzie pan Michał Szutowicz, ps. Margot.
On również mówi bez sensu, ale nieparlamentarnym językiem. Chętnie sięga po argument siły. A przy tym ma poparcie „autorytetów”, jeśli chodzi o stosowanie przemocy wobec przeciwników ideologii LGBT. No i należy do grupy hołubionej przez zachodnioeuropejską lewicę. Same plusy. Potrzebny jest mu tylko immunitet.
Ale o to już zadbają wujowie protektorzy z PO lub SLD. I tylko trochę szkoda pani Klaudii Jachiry, która przestanie być ich ulubioną pacynką.

Igor Szczęsnowicz

za:niezalezna.pl