Lewicowy pomysł na Warszawę: podwyżki dla mieszkańców, walka z religią, „niedyskryminacja”

Po kolei. W czwartek Rada Warszawy przyjęła uchwałę, która w imię walki o miejsce w centrum miasta, zakłada podwyżkę cen za postój pojazdów w strefie i dłuższy czas jej obowiązywania. Ponadto uznano, że skoro mieszkańca stać na kolejny samochód, to z pewnością będzie on skory do opłaty podwyższonego abonamentu postojowego.

Tak oto za parkowanie w strefie za drugie i kolejne auto w rodzinie oplata wzrośnie z 30 zł do 1200 zł rocznie. Zmiany mają obowiązywać od 4 stycznia 2021 roku. Należy dodać, że podwyżka dotyczy de facto mieszkańców, bo osoby nie płacące podatków w stolicy abonamentu wykupić nie mogą.

Rafał Trzaskowski tak wytłumaczył zmiany na Twitterze: Zmiany niezbędne, bo w centrum stolicy jest coraz więcej samochodów. A miejsca musi tu starczyć dla wszystkich, którzy tego potrzebują.

 Gdyby ktoś myślał, że to koniec uszczęśliwiania mieszkańców, jest w wielkim błędzie. Rada postanowiła bowiem bohatersko uporać się z problemem opłat za wywóz śmieci i podjęła decyzję, że opłata będzie uzależniona od… zużycia wody.

 Od marca 2020 roku w Warszawie obowiązują już „nowe stawki” opłat za gospodarowanie odpadami. Naliczane są w formie ryczałtu – 65 zł w zabudowie wielorodzinnej i 94 zł w jednorodzinnej, mieszkaniowej. Teraz – jak wyjaśnił wiceprezydent stolicy Michał Olszewski – „każdy z mieszkańców zapłaci za odpady dokładnie tyle, ile zużywa wody. To oznacza, że oszczędzając wodę każdy z nas będzie miał wpływ na wysokość tej opłaty - również z pożytkiem dla środowiska”. Aspekt środowiskowy jest dość absurdalny, bo wyrzucenie jednorazowych opakowań po zamówionym posiłku będzie tańsze niż mycie naczyń po przygotowanym w domu daniu. Jest jeszcze inny aspekt. W stolicy jest 17 tys. gospodarstw nie podłączonych do sieci wodociągowej. W tych wypadkach zastosowany zostanie domiar – liczba mieszkańców x 4m3 wody x 12,73 zł. Zmiana taryfy wejdzie w życie 1 grudnia 2020 roku.

Jako, ze władze stolicy troszczą się o swych mieszkańców, to postanowiły zadbać o ich właściwą edukacją. Jak już informowaliśmy, urzędnicy Rafała Trzaskowskiego rozesłali do burmistrzów warszawskich dzielnic pismo, w których rozliczają ich z działań na rzecz równego traktowania i antydyskryminacji od 2018 roku. Burmistrzowie do 9 października mieli określić, czy podjęte inicjatywy wpisują się w Warszawską Deklarację LGBT+, podpisaną przez Trzaskowskiego i dołączoną do korespondencji. Jak twierdzi Tygodnik „Niedziela” pismo w niektórych dzielnicach trafiło do dyrekcji szkół i przedszkoli, a ci przekazali je nauczycielom.

Do kompletu brakowało jedynie akcentu religijnego, ale i tu władze Warszawy wykazały się aktywnością. Oto wiceprezydent Renata Kaznowska rozesłała do stołecznych szkół pismo, w którym wskazuje, że uroczystości szkolne muszą być pozbawione elementów religijnych. W sprawie zdążył już interweniować Instytut Ordo Iuris, który zaznaczył, że w polskim prawie nie istnieje przepis stwierdzający świecki charakter szkoły, a władze publiczne mają obowiązek zagwarantować możliwość ekspresji religijnej. Bowiem – wbrew temu co podał ratusz - zgodnie z prawem, na terenie szkoły dozwolone jest organizowanie praktyk religijnych, np. modlitwy. Tym bardziej dopuszczalne będzie zatem zorganizowanie akademii czy apelu z elementami religijnymi. Istotne jest także odróżnienie udziału w praktykach religijnych od bycia ich świadkiem czy ich obserwowania. Opinia Instytutu została przekazana do dyrektorów warszawskich placówek oświatowych.

za:www.pch24.pl