Co należy dziś sobą reprezentować, aby być wyniesionym na piedestał? Historia pewnego pomnika

Granice absurdu zostały po raz kolejny przekroczone – wygląda na to, że wystarczy nic nie umieć i pójść na wagary, aby doczekać się nie tylko tytułu „Człowieka Roku” przyznanego przez tygodnik „Time” i nominacji do Nagrody Nobla, ale i pomnika naturalnej wielkości, i to jeszcze na terenie uniwersytetu. Niestety,

podana przez BBC informacja nie jest primaaprilisowym żartem – na dziedzińcu brytyjskiego Uniwersytetu w Winchester w hrabstwie Hampshire odsłonięto pomnik „inspirującej” młode pokolenia szwedzkiej aktywistki klimatycznej Grety Thunberg.

Kosztowny projekt (24 tys. funtów!) wywołał falę uzasadnionej krytyki w środowisku akademickim: „ostatni rok akademicki był naznaczony piętnem epidemii COVID-19, w związku z czym wielu studentów nie miało dostępu do kampusu. Większość z nas próbowała studiować online, a zatem naprawdę potrzebujemy wsparcia. Wzywamy zatem władze Uniwersytetu do przeznaczenia równowartości kosztu pomnika na dodatkowe fundusze wspierające edukację studentów”. Młodzież akademicka określiła inicjatywę wystawienia pomnika jako tzw. vanity project [inwestycja mająca na celu jedynie podniesienie ego inwestora, nieposiadająca żadnej praktycznej ani duchowej wartości – przyp. red.]. Megan Ball, przewodnicząca Związku Studentów Uniwersytetu w Winchester, powiedziała „że osobiście podziwia Gretę Thunberg, jako ‘kogoś, kto ma odwagę głośno mówić o istotnych problemach, z którymi się zmaga środowisko naturalne’, jednakże jednocześnie rozumie oburzenie swoich kolegów i koleżanek”.

W odpowiedzi na zarzuty młodzieży akademickiej władze uniwersytetu zapewniły, że „projekt nie został sfinansowany z funduszy przeznaczonych na wsparcie dla studentów”. Profesor Joy Carter w oficjalnym komunikacie napisała: „ani jeden funt z funduszy uniwersyteckich przeznaczonych dla studentów nie został wydany na sfinansowanie pomnika Grety Thunberg. W rzeczywistości w bieżącym roku akademickim uczelnia wydała aż 5,2 mln funtów na wsparcie studentów”.

A oto dalszy fragment oficjalnego listu profesor Carter, skierowanego do młodzieży akademickiej: „Mamy nadzieję, że odsłonięty na terenie kampusu pomnik stanie się symbolem walki o klimat i o rozwiązanie najbardziej palących problemów ekologicznych, z którymi się zmaga nasza planeta. Greta jest młodą dziewczyną, która mimo trudności, jakie napotkała w życiu, stała się najsłynniejszą aktywistką klimatyczną na świecie. Jako środowisko uniwersyteckie, któremu bliskie są ideały zrównoważonego rozwoju i sprawiedliwości społecznej, jesteśmy dumni, że udało nam się w taki sposób uhonorować tę niezwykłą, inspirującą dziewczynę. Zdajemy sobie sprawę, że dla wielu osób Greta jest postacią co najmniej kontrowersyjną, nie uciekamy zatem przed debatą na temat zrealizowanego projektu. Mamy jednak nadzieję, że pomnik szwedzkiej aktywistki będzie inspiracją dla środowiska akademickiego, przypominając, iż niezależnie od tego, kim jesteśmy i gdzie żyjemy, nadal możemy zmieniać świat na lepsze. Takie właśnie przesłanie chcemy przekazać nie tylko naszym studentom, ale wszystkim młodym ludziom na całym świecie”. Należy się obawiać nie tylko o stan zdrowia zmagającej się z rozmaitymi schorzeniami ciągle jeszcze młodziutkiej aktywistki...

za:bialykruk.pl