Marks, jednorożec i remis z Hiszpanią

„Nie obejrzałem meczu. Tak mnie denerwuje PiS, że nie jestem w stanie w spokoju tego oglądać” – oświadczył poseł Maciej Gdula w radiu RMF. Głupota, wypowiedź od czapy? W dniu meczu z Hiszpanią poseł Lewicy wybrał się za to na paradę równości w koszulce „Marksizm kulturowy”,

której przesłanie scharakteryzował: „Marks, jednorożec i tęcza – to musi się skończyć równością i szacunkiem”.

Na pewno? Marksizm w wydaniu praktycznym krzewił ojciec posła, Andrzej Gdula, jako zastępca Kiszczaka i szef Służby Polityczno-Wychowawczej, wychowującej w marksistowskim duchu ZOMO. Gdula junior jest więc lewicowym łącznikiem między starymi i nowymi czasy. Na paradę pójdzie, ale i pochwali Jaruzelskiego oraz zgani PiS za zbyt konfrontacyjne podejście do Putina. Gdy zbierzemy to wszystko razem, wypowiedź Gduli o kibicach pasuje nam do tej układanki. Kibiców antykomunistów nienawidzili bijący ich w latach 80. zomowcy – wychowankowie Gduli seniora, z kolei środowisko Gduli juniora postrzega stadiony jako wylęgarnie nacjonalizmu i homofobii. Gdyby jeszcze reprezentacja przegrała z Hiszpanią, wszystko byłoby OK. Jednak remis grozi silniejszym oddziaływaniem wylęgarni! Dlatego Gdula spokojny nie jest.

Piotr Lisiewicz

za:niezalezna.pl