Darski znów bezkarny. Sąd „wyprodukował” osobliwe uzasadnienie wyroku

Zdaniem warszawskiego sądu, winni w sprawie kolejnej bluźnierczej prowokacji Adama Darskiego są w gruncie rzeczy ci, którzy poczuli się urażeni internetowym „występem” satanisty. Mogli bowiem nie oglądać treści, które zamieścił.

Redakcja portalu wPolityce.pl opublikowała fragmenty uzasadnienia sądu, który uniewinnił Adama „Nergala” Darskiego w procesie o obrazę uczuć religijnych. Akt oskarżenia trafił do sądu 1 lutego obecnego roku.

Pierwotnie Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa wydał wyrok nakazowy, zgodnie z którym Darski miał zapłacić 3,5 tysiąca złotych grzywny. Uprzednio na serwisie społecznościowym zamieścił bowiem fotografię buta depczącego zniszczony obraz Maryjny. Symboliczna kara nie zadowoliła prokuratury, która kierując sprawę do sądu wskazywała między innymi na pogardliwy charakter gestu uwiecznionego na zdjęciu opatrzonym komentarzem. Odwołał się od wyroku jednak także sam bluźnierca.

18 sierpnia ten sam sąd… umorzył postępowanie. Decyzja zapadła bez udziału prokuratora ani zeznań  świadków. „W ocenie Sądu, jeżeli pokrzywdzony sam dąży do obejrzenia treści, w sytuacji gdy ma świadomość z jakimi treściami może się zapoznać, zasada, w myśl której Volenti non fit iniuria (chcącemu nie dzieje się krzywda), powinna być respektowana” – opisuje wPolityce.pl.

„Sąd przyjął, że podkreślenia wymaga, iż istotą przestępstwa z art. 196 k.k. jest to, że  pokrzywdzony, którego uczucia zostały obrażone przez publiczne znieważenie przedmiotu czci religijnej winien niejako bezpośrednio doznać tej obrazy” – czytamy dalej.

„W realiach przedmiotowej sprawy przekaz, który mógł znieważać przedmiot czci religijnej, a co  za tym idzie obrazić uczucia religijne innych osób, został zamieszczony w środkach przekazu i internecie na stronie należącej do oskarżonego, dostępnej dla określonej grupy osób, które mogły się z nim zapoznać po przeczytaniu klauzuli informacyjnej o treści: Treści prezentowane na tym profilu mogą obrazić Twoje uczucia religijne i inne. Jeśli nie chcesz aby tak się stało, przestań mnie obserwować. Klauzula ta wskazuje, że oskarżony nie działał z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym obrażenia uczuć religijnych innych osób. Oskarżony był przekonany, że miejsce, w którym dokonał wpisu, jest dostępne dla osób, które godzą się na zamieszczanie kontrowersyjnych, antyreligijnych treści, oraz, że pozostałe, chcąc uniknąć kontaktu z  takimi treściami, na profil ten nie wejdą” – napisał sąd.

za:pch24.pl

***
Takie sądy przecie nie ujdą Sądu Ostatecznego. I to zasmuca. Oraz bezmyślniactwo (lub małomyślniactwo).

kn