Były rektor KUL ma problem… z Katechizmem. Nie podoba mu się zakaz mordowania chorych dzieci nienarodzonych

Wydawałoby się, że nauczanie Kościoła katolickiego jest w sprawie ochrony życia jasne – ale nie dla wszystkich. Ks. prof. Andrzej Szostek, etyk, marianin, były rektor Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego, odrzuca encykliki św. Jana Pawła II i Katechizm – uważa, że prawo nie powinno „zmuszać do rodzenia” i trzeba pozostawić w kwestii mordowania chorych dzieci nienarodzonych „przestrzeń wolności”.

Skandaliczne słowa ks. prof. Andrzeja Szostka padły w rozmowie z portalem „Więzi”. Odpowiadając na pytania Sebastiana Dudy były rektor KUL mówił o relacji między nauką Kościoła, prawem a mordowaniem dzieci. Nieustannie mieszał przy tym problemy: raz wypowiadał się na temat mordowania chorych dzieci nienarodzonych, innym razem na temat ratowania życia i zdrowia kobiety. Wezwał na przykład do rewizji wyroku Trybunału Konstytucyjnego odwołując się właśnie do kwestii ratowania życia, choć wyrok ten… dotyczył kwestii dzieci chorych. Już ten bałagan myślowy pokazuje skalę problemu; ale to przecież jeszcze nic w porównaniu z dezawuowaniem przez katolickiego przecież profesora etyki nauczania Kościoła.

Rozmowa zaczęła się od pytania postawionego przez Sebastiana Dudę o wpisanie do Europejskiej Karty Praw Podstawowych „prawa do aborcji”. Ks. prof. Szostek powiedział, że „nie podchodzi do tego z entuzjazmem”, ale może spojrzałby na to „ze zrozumieniem”, gdyby chodziło „nie o aborcję jako prawo”, ale o aborcję „w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety”.

W Polsce mordowanie dzieci nienarodzonych jest obecnie legalne w sytuacji zagrożenia życia lub zdrowia kobiety oraz w przypadku pochodzenia ciąży z czynu zabronionego (gwałt, kazirodztwo etc.). W 2020 roku Trybunał Konstytucyjny zakazał wyłącznie zabijania dzieci chorych.

Według etyka nie należy mordowania chorych dzieci nienarodzonych bezwzględnie zakazywać, bo wszystko jest kwestią „indywidualnego przypadku”. Pytany o tzw. aborcję eugeniczną stwierdził:

„Obawiam się, że tu rozstrzygnięcia generalne na poziomie prawa na niewiele się zdadzą. Trzeba się bowiem odnieść do konkretnych, indywidualnych przypadków. Sądzę, że prawo ze swoimi jednoznacznymi kwalifikacjami i sankcjami powinno w tej kwestii uwzględnić rozeznanie, jakie mają stojący blisko kobiety lekarze. Oni najlepiej wiedzą, jaki jest stan fizyczny i psychiczny pacjentki, jej kondycja zdrowotna” – powiedział ks. prof. Szostek w rozmowie.

Warto zwrócić uwagę na manipulację: aborcja tzw. eugeniczna dotyczy mordowania chorych dzieci, ale ks. prof. Szostek właśnie w tej kwestii porusza zagadnienie „kondycji zdrowotnej” kobiety w ciąży. Tego jednak aborcja tzw. eugeniczna nie dotyczy, chyba że w tym sensie, iż rodzenie chorego dziecka miałoby narażać kobietę na „straty psychiczne” i w związku z tym pojawiałby się pomysł, iż dla ochrony jej psychiki lepiej jest to dziecko uśmiercić przed porodem.

Ksiądz profesor brnął w to zamieszanie dalej. Skrytykował wyrok Trybunału Konstytucyjnego dotyczący zakazu mordowania chorych dzieci – odwołując się właśnie do sytuacji „zagrożenia dla zdrowia lub życia kobiety”. Powiedział w tym kontekście:

„Nie przeczę, że czasem dochodzi do sytuacji bardzo trudnych, gdy zagrożone jest zdrowie bądź życie ciężarnej kobiety. Mamy wtedy do czynienia z dramatycznym konfliktem moralnym. Takiej szczególnej dramatyczności nie powinno się rozwiązywać wyłącznie na poziomie prawa ogólnego. Każdy tego typu przypadek powinien być rozeznawany indywidualnie. Ta wolność w rozeznawaniu jest czymś niezwykle istotnym. Dlatego nie zgadzam się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który nie bierze pod uwagę owej wolności rozeznawania i jest przez wiele osób (moim zdaniem słusznie) odbierany jako krzywdzące przymuszanie”.

A zatem dla ks. prof. Szostka istotną rolę odgrywa „wolność rozeznawania”, kiedy dziecko zabić, a kiedy go nie zabijać….

Następnie sprawę mordowania dzieci ks. prof. Szostek porównał do samobójstwa. Chodzi o zmianę, jaka w odniesieniu do odbierania sobie życia zaszła w nauczaniu Kościoła. „Kiedyś przecież samobójcy nie mogli mieć katolickiego pogrzebu i być grzebani z innymi chrześcijanami. W samobójstwie widziano grzech ciężki i nieodwracalny, bo samobójca nie miał już czasu na nawrócenie” – powiedział. Kapłan przyznał, że dobrze zna nauczanie Katechizmu na temat bezwzględnej ochrony życia poczętego, ale uznał, że mogłoby tutaj dojść do takiego „rozwoju” nauczania, jak w sprawie samobójstwa…

„Jedno jest dla mnie pewne: kobiety można zachęcać do rodzenia nawet tej poczętej ludzkiej istoty, która jest obarczona poważną chorobą; nie można ich jednak do rodzenia zmuszać. A zachęcie, o której tu mówię, powinno towarzyszyć zapewnienie długoletniej, trwałej i skutecznej pomocy matkom takich chorych dzieci po tym, gdy już przyjdą one na świat. A tego w Polsce nie ma” – ocenił ks. prof. Szostek.

Prawda, że w rozmowie kapłan podkreślał, na przykład, iż dzieci z zespołem Downa wiodą często szczęśliwe życie; ale tego rodzaju stwierdzenia nie przekreślają ogólnej wymowy wywiadu dla „Więzi”, która stanowi sprzeciw katolickiego profesora etyki wobec prawa, które bezwzględnie chroni chore dzieci przed zabiciem.

Ks. prof. Andrzej Szostek jest jednym z sygnatariuszy „Listu zwykłych księży”. Na początku 2021 roku, po opublikowaniu przez Trybunał Konstytucyjny uzasadnienia wyroku z października roku 2020, wraz z innymi jego sygnatariuszami ogłosił pisemne stanowisko, w którym sprzeciwiono się penalizacji mordowania chorych dzieci nienarodzonych.

Ani od ks. prof. Szostka, ani od innych sygnatariuszy owego stanowiska, biskupi w Polsce nie wyciągnęli żadnych konsekwencji. Nie uczynili też tego przełożeni zakonów, do których należała część sygnatariuszy, w tym wypadku Zgromadzenia Księży Marianów. Fakt, że były rektor KUL wypowiada się teraz na ten temat we „Więzi” i raz jeszcze potwierdza swoją niezgodną z nauką Kościoła opinię, jest prostą konsekwencją zaniechań hierarchów w tej kwestii.

za:pch24.pl

***
Coraz dziwniej z tym KUL-em...

k