Antypolskie tradycje

Jedną z intelektualnych mód III RP stało się dyskredytowanie Powstania Warszawskiego. Początkowo wiązało się z niechlubnymi tradycjami komunistycznych włodarzy PRL, zależnych od sowieckiej/rosyjskiej interpretacji polskich dziejów. Przemianowani na liberałów postkomuniści różnych szkół dalej załamywali ręce nad grozą hekatomby stolicy Polski, nieodpowiedzialnością przywódców Armii Krajowej itd., itp.

W III RP niby już można było dobrze mówić o powstańcach, a jednak nadal mówiono źle – to pewna „subtelna” różnica między dawnym a obecnym ustrojem.

Po latach zaczęli im wtórować przeróżni miłośnicy Realpolitik, kojarzeni bardziej z prawicą. Każda z tych szkół niebezpiecznie myli katów z ofiarami, rozmywa niemiecką i rosyjską odpowiedzialność za grozę wyrządzonych Polsce krzywd i pomija czynnik, który dziś dobrze widać również na Ukrainie – wolę walki najlepszych synów i córek narodu, który nie chciał poddać się w niewolę.

Ludzie, którzy dyskredytują powstanie, opluwają ich pamięć, podważają sensowność woli walki i gotowość poniesienia największej ofiary, nawet jeśli obłudnie, zapewniają, że nie takie są ich intencje. Co służy agresorowi, co obrońcom ojczyzny, dziś o wiele łatwiej znów zrozumieć.

Krzysztof Wołodźko

za:niezalezna.pl

***
Uzależnienia genetyczne, wszczepione, czy ....nakazywane?....
kn