Tusk atakuje Kościół: Skasować pieniądze, odspawać od państwa

Donald Tusk, choć twierdzi że jest osobą wierzącą, postanowił w swojej kampanii poruszyć wątek „skasowania pieniędzy, jakie płyną do Kościoła”. Najwidoczniej uznał, że musi przekonać do siebie jak największą część lewicowego elektoratu – pojawił się też znów temat aborcji.

Lider PO w trakcie spotkania w Piasecznie zaczął od mówienia o tym, że sam jest wierzący i wychował się w katolickiej rodzinie. Chwilę później postanowił zaatakować polski Kościół za angażowanie się polityczne biskupów. Postanowili oni – w opinii Tuska – uczynić swoich przeciwników z niego samego oraz „paru milionów katolików”.

Choć stwierdził, że nie ma w nim „potrzeby odwetu”, to zapowiedział „skasowanie pieniędzy płynących do Kościoła”. Dodał, że „odspawanie Kościoła od państwa”, partii rządzącej czy pieniędzy jest według niego w interesie tak państwa, jak i samego Kościoła.

W dalszej części jego wypowiedzi pojawił się znów temat aborcji. Według lidera Platformy zalegalizowanie jej może pozytywnie wpłynąć na problem… dzietności.

za:www.fronda.pl


***

Kolejny „odlot” Tuska: w Polsce będzie rodziło się więcej dzieci, gdy nastąpi… swoboda dokonywania aborcji

Oddanie kobiecie swobody podejmowania decyzji o samej sobie jest warunkiem pierwszym i koniecznym, żeby w Polsce znowu rodziło się dużo dzieci – powiedział we wtorek przewodniczący PO Donald Tusk, podkreślając swój rzekomy katolicyzm. Jak przekonywał, prawo do „legalnej i bezpiecznej aborcji” nie jest rewolucją, a rzeczą „dość oczywistą”.

Tusk na spotkaniu z mieszkańcami Piaseczna (woj. mazowieckie) był pytany, czy Platforma Obywatelska przygotowała projekt tzw. ustawy reprodukcyjnej, która „regulowałaby kwestie związane z antykoncepcją, leczeniem i godnym rodzeniem dzieci”. W odpowiedzi przypomniał m.in., że jego partia będzie chciała przywrócić program pełnego finansowania procedury in vitro.

Lider PO podkreślił, że dla demografii kluczowe znaczenie ma podejście do pozycji kobiety. Jak stwierdził, podstawowym zadaniem jest „przywrócenie oczywistej prawdy, że kobieta to pełnoprawny obywatel”.

– Mówimy o prawie do legalnej, bezpiecznej aborcji. Żadnych tam progresywnych rewolucjach. Mówimy o rzeczy w sumie jednak dość oczywistej – powiedział.

Pytał, dlaczego o przyszłym macierzyństwie za kobietę ma decydować arcybiskup Marek Jędraszewski, o. Tadeusz Rydzyk czy prezes PiS Jarosław Kaczyński. – Gdzie jest logika? Naprawdę, w Piśmie Świętym nic na ten temat nie ma. Mówię jako człowiek wierzący. Nie mam z tym żadnego problemu. Mówimy przecież nie o religii, nie o Panu Bogu, tylko mówimy o systemie prawnym – powiedział.

– Jest dla mnie rzeczą oczywistą, że kobieta, która przygotowuje się do macierzyństwa, wymaga pomocy, a nie przymusu czy kontroli – dodał szef PO.

Zdaniem Tuska tragiczne przypadki, gdy – jak mówił – „kobiety musiały nosić ciążę, bo tak sobie zażyczył PiS, która zagrażała ich życiu i zdrowiu, łącznie z tragicznymi przypadkami śmiertelnymi”, są wśród powodów, dla których w Polsce rodzi się mniej dzieci.

– Oddanie kobiecie swobody podejmowania decyzji o samej sobie jest warunkiem pierwszym i koniecznym, żeby w Polsce znowu rodziło się dużo dzieci – powiedział były premier. Drugim warunkiem, jak dodał, jest pomocnicza rola państwa – aby macierzyństwo nie wiązało się z przesadnymi ciężarami.

Lider PO zwrócił się też z apelem do mężczyzn. Zaznaczył, że sam ma żonę, córkę, wnuczki, synową, mamę, teściową, a więc „co najmniej siedem powodów, dla których nigdy w życiu nie zagłosowałby na partię, która może zniszczyć im życie”.

– Zwracam się do tych wszystkich mężczyzn: macie mamę, żonę, córkę, wnuczkę, siostrę – weźcie to pod uwagę, że ich życie w sposób właściwie bezpośredni będzie zależało od tego, kto będzie rządził – mówił. Podkreślał, że „nikt, kto naprawdę myśli o szczęściu swojej córki, wnuczki matki, czy żony, nie może oddać głos na partię, która poniża, ogranicza właściwie do zera perspektywę polskiej kobiety”.

Donald Tusk zapowiadał już wcześniej, że „pierwszego dnia po wygranych wyborach” Sejmowi zostanie zaproponowana ustawa zakładająca m.in., że zabicie dziecka nienarodzonego do 12. tygodnia będzie wyłącznie decyzją kobiety.

za:pch24.pl

***

To kolejny smutny dowód na to jak swoista "wadza" rzuca się na niechroniony dobrze umysł...
Żal.... ludzi... takich... I ich dusz...
kn