Hańba. Sąd przeciw telewizji Trwam!

W Polsce nie ma miejsca na multipleksie dla katolickiej telewizji. Wojewódzki Sąd Administracyjny oddalił skargę na decyzję Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji ws. TV Trwam.

Wyrok zapadł niejednogłośnie (na trzyosobowy skład jedno zdanie odrębne). Jest on nieprawomocny; przysługuje od niego kasacja do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

Uczestników trwającej ok. 6 godzin rozprawy zdziwiło zachowanie sędziego Zbigniewa Rudnickiego, który przed udaniem się na 20-minutową naradę przed ogłoszeniem wyroku mówił m.in., że nie będzie to orzeczenie przeciwko komuś i żeby nie wietrzyć w nim spisków.

- Wyglądało to tak, jakby wyrok zapadł już przed udaniem się na naradę - mówi nam obecny w budynku sądu Jan Pospieszalski. - Sąd nie ustosunkował się w uzasadnieniu do wielu szczegółowych, bardzo merytorycznych kwestii, które podnosiła strona skarżąca, czyli Fundacja Lux Veritatis - dodaje dziennikarz.

Uzasadnienie wyroku było mętne i sprzeczne. Z jednej strony sąd wskazał na kwestie finansowe jako główną przyczynę nieprzyznania telewizji Trwam miejsca na multipleksie. Z drugiej - nie dopuścił jako dowodu analizy porównującej kondycję finansową Fundacji Lux Veritatis i sytuację czterech innych podmiotów, które otrzymały miejsca na multipleksie.

Sędzia podkreślił np., że za fundacją przemawia jej długoletnia działalność i wysokość posiadanych przez Lux Veritatis środków, ale - jak stwierdził - problemem jest źródło tych środków, czyli zbierane przez fundację datki, których wysokość jest trudna do prognozowania.

- Czytałem wniosek Fundacji Lux Veritatis, moim zdaniem był on bardzo merytoryczny i bardzo solidnie uzasadniony. Wyrok sądu mnie więc dziwi. Mam nadzieję, że Naczelny Sąd Administracyjny, jeśli dojdzie do kasacji, będzie miał na ten temat inne zdanie - mówi portalowi Niezalezna.pl poseł PiS Jarosław Sellin, były członek Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.

Po ogłoszeniu wyroku dyrektor finansowy Lux Veritatis Lidia Kochanowicz zapowiedziała złożenie skargi kasacyjnej do Naczelnego Sądu Administracyjnego.

W rozprawie uczestniczył o. Rydzyk oraz posłowie PiS, m.in. Anna Sobecka oraz Andrzej Jaworski - przewodniczący parlamentarnego zespołu ds. przeciwdziałania ateizacji Polski (obrona katolickich mediów, "w tym katolickiej Telewizji Trwam" jest jednym z zadań zespołu).

za: http://niezalezna.pl/28945-hanba-sad-przeciw-telewizji-trwam (kn)

***
"Prawo" i racje. Porównajmy

***

By każdy mógł oglądać Telewizję Trwam


Lidia Kochanowicz-Mańk
dyrektor finansowy Fundacji Lux Veritatis


Dziś w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym w Warszawie odbędzie się posiedzenie w sprawie skargi Fundacji Lux Veritatis na decyzję przewodniczącego Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, którą odmówił on przyznania Telewizji Trwam miejsca na multipleksie pierwszym.
Przez wiele miesięcy, odkąd w lipcu 2011 roku otrzymaliśmy informację o niekorzystnej dla nas decyzji w sprawie udzielenia koncesji na nadawanie naziemne, dokonujemy analizy zawartości wniosków koncesyjnych oraz samego procesu postępowania koncesyjnego. Sprawdziliśmy starannie akta sprawy nie tylko w kwestiach ekonomiczno-finansowych, ale także pod kątem zgodności wniosków koncesyjnych i wydanych decyzji z Ustawą o radiofonii i telewizji, rozporządzeniem oraz ogłoszeniem wydanym na podstawie tych przepisów.

Prawo a cyfryzacja w wydaniu KRRiT

Z wielką przykrością stwierdzam, że im dłużej zagłębiamy się w zagadnienia związane z realizacją procesu cyfryzacji przez KRRiT, tym więcej stwierdzamy nieprawidłowości, błędów i uchybień. Dziś - w dniu rozprawy przed WSA - z całą mocą wyrażam przekonanie, iż decyzja KRRiT, którą odmówiono nam miejsca na multipleksie, była wydana z naruszeniem prawa, a Fundacja Lux Veritatis została tą decyzją pokrzywdzona.
Krajowa Rada ewidentnie prowadziła postępowanie koncesyjne w taki sposób, aby przyznać rozszerzenie koncesji ustalonym z góry firmom, a wykluczyć z nadawania cyfrowego jedynego społecznościowego, katolickiego i niezależnego nadawcę, za jakiego uznawana jest Fundacja Lux Veritatis emitująca program Telewizji Trwam. Działanie KRRiT odbywa się w ramach tzw. uznania administracyjnego, czym zasłania się Krajowa Rada, próbując bronić swojej decyzji. To "uznanie administracyjne" powinno jednak mieścić się w granicach prawa, co w przypadku tego postępowania koncesyjnego z całą pewnością nie miało miejsca. Podczas rozprawy podnosić będziemy ten zarzut, bowiem właśnie rażące przekroczenie uprawnień w tym zakresie było narzędziem, które pozwoliło na zastosowanie zarówno błędnej procedury wyłonienia czterech nowych nadawców naziemnych, jak też błędnej oceny stanu faktycznego. Mogę powiedzieć, że to "uznanie administracyjne" było w tym przypadku bardzo szczególnie rozumiane przez członków Krajowej Rady. Pierwszą sprawą jest nieprzeprowadzenie przetargu. Z uwagi na niezaprzeczalny fakt, potwierdzony przez samą KRRiT, że firm, które mogły otrzymać miejsce na multipleksie pierwszym, jest więcej niż tych miejsc i koncesji, organ ten powinien zarządzić przetarg, do czego był zobligowany nie tylko swoim własnym rozporządzeniem, ale również art. 52 Ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Po drugie, przed rozpoczęciem procesu koncesyjnego przewodniczący Krajowej Rady nie określił w sposób precyzyjny i trwały kryteriów oceny, którymi będzie się kierować przy analizie wiarygodności finansowej poszczególnych podmiotów. Niezwykle istotne jest również to, że dokonując "oceny" tej wiarygodności, przewodniczący Krajowej Rady posłużył się jedynie wewnętrznymi opiniami podległych sobie służbowo pracowników. Nie ma dla nikogo wątpliwości, że obiektywna ocena wiarygodności finansowej wymaga specjalistycznej wiedzy ekonomicznej i prawnej. KRRiT miała możliwości prawne, a nawet obowiązek dokonania tej oceny w oparciu o opinię biegłego z tej dziedziny. Obliguje do tego kodeks postępowania administracyjnego. Powinna zobowiązywać do tego również etyka urzędnika państwowego. Przypomnę w tym miejscu, że pan przewodniczący Jan Dworak wielokrotnie na komisjach sejmowych oraz w mediach osobiście wyrażał przekonanie, że przeprowadzenie oceny kondycji finansowej firmy wymaga wysokiej wiedzy specjalistycznej i że on sam takiej nie posiada. Również w procesie odwoławczym oraz na obecnym etapie - w sądzie - środkiem dowodowym KRRiT w kwestii finansowej nie jest niezależna, wiarygodna opinia biegłego, ale wyłącznie opinia pozostających w stosunku podległości służbowej pracowników. Prowadzi to do konkluzji, że organ koncesyjny nie realizuje procesu koncesyjnego w sposób jednoznacznie zdefiniowany i transparentny, gdyż wówczas z jednej strony nie byłoby możliwe przyznanie koncesji z góry ustalonym spółkom, a z drugiej strony KRRiT musiałaby umieścić Telewizję Trwam na multipleksie. Nieograniczone korzystanie z prawa do "uznania administracyjnego" przez KRRiT rodzi poważne niebezpieczeństwo, że organ ten również w przyszłości podejmować może uchwały w sposób dowolny i niewynikający ze stanu faktycznego.

Bez koncesji na multipleks

Fundacja Lux Veritatis wykazała również, że działania KRRiT mają charakter pozorny, stwarzający jedynie wrażenie zgodnego z prawem. Świadczy o tym sprawa współdziałania przewodniczącego KRRiT z prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej przy przyznawaniu częstotliwości dla nadawców. Przypomnę, że decyzja o rozstrzygnięciu postępowania, którym nadawcom KRRiT przyzna miejsce na multipleksie pierwszym, zapadła 29 lipca 2011 roku. Została ona zakwestionowana przez 5 podmiotów, w tym Fundację Lux Veritatis. W trakcie toczącego się postępowania odwoławczego, 19 grudnia 2011 roku przewodniczący KRRiT uzgodnił z prezesem Urzędu Komunikacji Elektronicznej te częstotliwości, nie zważając na to, że są nadawcy, którzy odwołali się od jego decyzji, że postępowanie odwoławcze trwa, że KRRiT nie rozpatrzyła jeszcze tych odwołań i nie podjęła decyzji co do ich zasadności. To dokonane 19 grudnia 2011 roku uzgodnienie doprowadziło do wydania przez UKE decyzji dotyczącej rezerwacji częstotliwości dla: Eska TV SA, STAVKA Sp. z o.o., ATM Grupa SA i Lemon Records Sp. z o.o., pomimo tego, że podmioty te nie posiadały jeszcze koncesji na nadawanie w systemie DVB-T - bowiem decyzja z lipca 2011 roku nie była ostateczna. Nasuwają się zatem pytania: czy w świetle przyznania już przez UKE częstotliwości Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji mogła podjąć inną decyzję, rozpatrując odwołania? Oraz drugie, według mnie niezwykle ważne pytanie: czy pan przewodniczący Jan Dworak 19 grudnia 2011 roku mógł samodzielnie podjąć decyzję o uzgodnieniu częstotliwości, jeżeli uchwała KRRiT i wydanie ostatecznej decyzji w sprawie wyłonienia nadawców, którym przyznano rozszerzenie koncesji, została podjęta dopiero miesiąc później - 17 stycznia 2012 roku? Jedyny wniosek, który mi się nasuwa w związku z tą sytuacją, jest taki, że pan przewodniczący wiedział, iż wszelkie odwołania, niezależnie od opisanych w nich powodów, zostaną odrzucone, bo pierwotnie podjęta decyzja musi zostać utrzymana w mocy.


Katolicy a prawo do własnej telewizji

Podjęliśmy walkę w słusznej sprawie i będziemy ją prowadzić tak długo, aż osiągniemy swój cel. Nie możemy z niej zrezygnować przede wszystkim dlatego, że oznaczałoby to naszą świadomą zgodę na sprzeczne z prawem działania organów państwowych. Chcemy żyć w demokratycznym państwie, które przestrzega norm i zasad oraz szanuje wolę swoich obywateli.
Równe i sprawiedliwe traktowanie wszystkich grup społecznych jest podstawową zasadą praworządnego państwa. Również katolicy mają prawo do równego traktowania i nie mogą być pozbawieni prawa do własnej telewizji. Niezaprzeczalnie bardzo pozytywnym aspektem zaistniałej sytuacji jest to, że w swojej walce nie jesteśmy osamotnieni. Wykazane przez nas zdecydowanie i determinacja, stanowczość, cierpliwość i konsekwencja w dochodzeniu do prawdy uświadomiły wielu ludziom, w jakiej rzeczywistości żyjemy. Narodziło się nowe "pospolite ruszenie", które obserwujemy nie tylko w Polsce, ale także poza jej granicami. Serdecznie dziękujemy wszystkim osobom, które podpisały protest w obronie Telewizji Trwam, a także licznym fundacjom, stowarzyszeniom, związkom, klubom, redaktorom naczelnym gazet i portali internetowych, formacjom politycznym oraz środowisku polonijnemu. Jesteśmy również bardzo wdzięczni za poparcie wyrażone udziałem w marszach, które odbyły się i są nadal zapowiadane w wielu polskich miastach. Wsparcie to dodaje nam sił, inspiruje i zachęca do dalszych działań. Jak podkreślałam już wielokrotnie, udzielenie Fundacji Lux Veritatis koncesji na nadawanie Telewizji Trwam w sposób naziemny cyfrowy ma niezwykle istotne znaczenie. Oznacza ono bowiem, że każdy będzie mógł za darmo, bez konieczności załatwiania żadnych formalności, podpisywania długoterminowych umów oglądać naszą stację na terenie całej Polski. Może właśnie tego tak bardzo obawia się Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji?

Warszawa, 24 maja 2012 roku