"Gość Niedzielny" ujawnia skandaliczne praktyki dziennikarza Wyborczej

Coraz więcej pojawia się informacji kompromitujących "Gazetę Wyborczą" i Marcina Wójcika, autora tekstu o prof. Krystynie Pawłowicz, który ukazał się na łamach "Dużego Formatu". Wcześniej opublikowaliśmy oświadczenie poseł Pawłowicz, która ujawniła, że jej wypowiedzi zostały zmanipulowane, a Wójcik podawał się za dziennikarza "Gościa Niedzielnego". Teraz na stronie internetowej stanowisko przekazała redakcja "Gościa Niedzielnego".

Oświadczenie redakcji "Gościa Niedzielnego"


Były dziennikarz „Gościa Niedzielnego” Marcin Wójcik opublikował w dodatku do „Gazety Wyborczej”  („Magazyn Reporterów Duży Format”) w wydaniu z 11 lipca 2013 r. artykuł pt. „Ze mną trzeba grzecznie”, w złym świetle stawiający panią profesor Krystynę Pawłowicz. Jako dziennikarz „Gościa” bez wiedzy redakcji zbierał materiał do publikacji w „Dużym Formacie”. Wiele wskazuje więc na to, że Marcin Wójcik wykorzystał pracę w redakcji „Gościa Niedzielnego” jako swoisty kamuflaż do napisania artykułu o Pani Profesor oraz środowisku słuchaczy Radia Maryja. Jest to postępowanie głęboko nieetyczne, obce nam i wyrządzające oczywiste szkody także naszej redakcji. 

Wyrażamy ubolewanie oraz przepraszamy panią profesor Krystynę Pawłowicz i Rodzinę Radia Maryja za niegodne postępowanie byłego pracownika.

We wcześniej opublikowanym oświadczeniu prof Pawłowicz ujawniła:
- Większość moich rzekomych wypowiedzi użytych w tekście jest w rzeczywistości zmanipulowanymi, nieobiektywnie oraz złośliwie przetworzonymi i wyrwanymi z kontekstu komentarzami oraz własnymi złośliwymi, wulgarnymi wstawkami autora poczynionymi na podstawie naszej rozmowy i dołączonymi do moich wypowiedzi. Moje bezpośrednie wypowiedzi nagrane przez redaktora Wójcika zostały zmanipulowane i przekształcone w autokompromitację. Dziennikarz nadał im również w tekście wulgarny i prymitywny charakter w celu ośmieszenia mnie i odebrania wiarygodności w oczach wyborców – napisała w oświadczeniu prof. Krystyna Pawłowicz.

za:niezalezna.pl/

***
Wielka manipulacja „Wyborczej”. Chcieli skompromitować Krystynę Pawłowicz


W przesłanym do redakcji portalu niezalezna.pl oświadczeniu posłanka PiS Krystyna Pawłowicz ujawnia, że opublikowany w dzisiejszym dodatku do „Gazety Wyborczej” artykuł na jej temat jest efektem manipulacji, a gromadzący do niego materiały dziennikarz podszywał się pod redakcję „Gościa Niedzielnego”. Profesor Krystyna Pawłowicz zapowiada wystąpienie na drogę prawną oraz  domaga się przeprosin na łamach Gazety Wyborczej, dodatku Duży Format oraz na wszystkich portalach i we wszystkich stacjach telewizyjnych, które będą omawiać artykuł

- Większość moich rzekomych wypowiedzi użytych w tekście jest w rzeczywistości zmanipulowanymi, nieobiektywnie oraz złośliwie przetworzonymi i wyrwanymi z kontekstu komentarzami oraz własnymi złośliwymi, wulgarnymi wstawkami autora poczynionymi na podstawie naszej rozmowy i dołączonymi do moich wypowiedzi. Moje bezpośrednie wypowiedzi nagrane przez redaktora Wójcika zostały zmanipulowane i przekształcone w autokompromitację. Dziennikarz nadał im również w tekście wulgarny i prymitywny charakter w celu ośmieszenia mnie i odebrania wiarygodności w oczach wyborców – napisała w oświadczeniu prof. Krystyna Pawłowicz.

Posłanka Prawa i Sprawiedliwości ujawnia też, że dziennikarz, aby z nią porozmawiać podszywał się pod redakcję „Gościa Niedzielnego” i nie wywiązał się z obowiązku autoryzacji wypowiedzi, czego domagała się prof. Pawłowicz.

- Redaktor Wójcik dopuścił się skrajnej manipulacji i naruszenia zasad etyki dziennikarskiej poprzez ukrycie swego prawdziwego miejsca pracy i przedstawienie się jako dziennikarz „Gościa Niedzielnego”. Przytaczane moje wypowiedzi nie zostały autoryzowane, mimo iż tego wyraźnie zażądałam. Dziennikarz podał mi również fałszywe informacje co do celu gromadzenia materiałów oraz sfałszował moją wypowiedź dotyczącą m.in. Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego – tłumaczy prof. Krystyna Pawłowicz.

W przesłanym do naszej redakcji oświadczeniu posłanka Prawa i Sprawiedliwości wyjaśnia też, że dziennikarz „Gazety Wyborczej” w swoim tekście przytacza „sfałszowany przebieg rozmowy”. Krystyna Pawłowicz wyjaśnia, że rozmowa odbywała się w zupełnie innej konwencji i okolicznościach niż te opisane w artykule.

- Dziennikarz w sposób szydzący i fałszywy streszcza kłamliwie wypowiedzi dotyczące moich starych rodziców, co jest dla mnie szczególnie bolesne. Powiedziałam mu kilka zdań o swych rodzicach sądząc, ze rozmawiam z uczciwym człowiekiem za jakiego miałam dziennikarza Gościa Niedzielnego. Fragmenty moich wypowiedzi są przemieszane z ośmieszającymi komentarzami i insynuacjami autora nie mającymi żadnej podstawy w rozmowie. Ze względu na niespotykaną ilość insynuacji, fałszerstw oraz próby skompromitowania mnie, ośmieszania, szczucia oraz naruszenia dóbr osobistych jestem zmuszona wystąpić na drogę prawną przeciwko dziennikarzowi. Będę domagać się przeprosin na łamach Gazety Wyborczej, dodatku Duży Format oraz na wszystkich portalach i we wszystkich stacjach telewizyjnych, które będą omawiać artykuł – oświadcza prof. Pawłowicz.


za:niezalezna.pl

***

Bochwic: Widać, że dziennikarze „GW” jawnie zaczynają zajmować się oszustwem


Informacja o zachowaniu dziennikarza „Gazety Wyborczej” wobec prof. Krystyny Pawłowicz poruszyła przedstawicieli organizacji dziennikarskich. W rozmowie z portalem niezalezna.pl Teresa Bochwic z zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich tłumaczy, że podszywanie się pod inną redakcję należy traktować jako daleko idące wykroczenie dziennikarskie.

Zachowaniem dziennikarza „Gazety Wyborczej” zaskoczony jest ks. Bolesława Karcza, prezes Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

- W dziennikarstwie śledczym taka praktyka jest stosowana, natomiast jeśli dziennikarz podszywa się pod tygodnik katolicki, to jest to „nowa dziwna jakość dziennikarstwa – tłumaczy w rozmowie portalem niezalezna.pl ks. Bolesław Karcz.

Także Teresa Bochwic, członek zarządu Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich nie kryje oburzenia zachowaniem „Gazety Wyborczej”.

- Okazuje się, że siła prasy katolickiej jest o wiele większa niż dotychczasowego mainstreamu, zaczyna być coraz większa. Jeżeli chodzi o sam pomysł podszywania pod inne pismo, jest to wszelkiego rodzaju wykroczenie dziennikarskie. Jest to oszukiwanie drugiej osoby, swojego bliźniego. Widać, że dziennikarze „Gazety Wyborczej” już jawnie zaczynają zajmować się oszustwem - powiedziała Teresa Bochwic w rozmowie z portalem niezalezna.pl.

za:niezalezna.pl/43495-bochwic-widac-ze-dziennikarze-gw-jawnie-zaczynaja-zajmowac-sie-oszustwem


***


Oświadczenie Pani Poseł Krystyny Pawłowicz w sprawie manipulacji jej wypowiedziami w Gazecie Wyborczej!

W związku z publikacją artykułu „Ze mną trzeba grzecznie” w dzisiejszym (11.07.2013) dodatku do Gazety Wyborczej (Magazyn Reporterów Duży Format s.1,8) autorstwa redaktora Marcina Wójcika oświadczam, że, "większość moich rzekomych wypowiedzi użytych w tekście jest w rzeczywistości zmanipulowanymi, nieobiektywnie oraz złośliwie przetworzonymi".
Oto oświadczenie pani poseł Krystyny Pawłowicz:

- Większość moich rzekomych wypowiedzi użytych w tekście jest w rzeczywistości zmanipulowanymi, nieobiektywnie oraz złośliwie przetworzonymi i wyrwanymi z kontekstu komentarzami oraz własnymi złośliwymi, wulgarnymi wstawkami autora poczynionymi na podstawie naszej rozmowy i dołączonymi do moich wypowiedzi.

- Moje bezpośrednie wypowiedzi nagrane przez redaktora Wójcika zostały zmanipulowane i przekształcone w autokompromitację. Dziennikarz nadał im również w tekście wulgarny i prymitywny charakter w celu ośmieszenia mnie i odebrania wiarygodności w oczach wyborców.

- Redaktor Wójcik dopuścił się skrajnej manipulacji i naruszenia zasad etyki dziennikarskiej poprzez ukrycie swego prawdziwego miejsca pracy i przedstawienie się jako dziennikarz „Gościa Niedzielnego”. Przytaczane moje wypowiedzi nie zostały autoryzowane, mimo iż tego wyraźnie zażądałam. Dziennikarz podał mi również fałszywe informacje co do celu gromadzenia materiałów oraz sfałszował moją wypowiedź dotyczącą m.in. Prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego.

- Redaktor Wójcik przytacza również sfałszowany przebieg naszej rozmowy. Odbywała się ona w zupełnie innej konwencji i okolicznościach niż te opisane w artykule. Dziennikarz w sposób szydzący i fałszywy streszcza kłamliwie wypowiedzi dotyczące moich starych rodziców, co jest dla mnie szczególnie bolesne. Powiedziałam mu kilka zdań o swych rodzicach sądząc, ze rozmawiam z uczciwym człowiekiem za jakiego miałam dziennikarza Gościa Niedzielnego. Fragmenty moich wypowiedzi są przemieszane z ośmieszającymi komentarzami i insynuacjami autora nie mającymi żadnej podstawy w rozmowie.

- Ze względu na niespotykaną ilość insynuacji, fałszerstw oraz próby skompromitowania mnie, ośmieszania, szczucia oraz naruszenia dóbr osobistych jestem zmuszona wystąpić na drogę prawną przeciwko dziennikarzowi. Będę domagać się przeprosin na łamach Gazety Wyborczej, dodatku Duży Format oraz na wszystkich portalach i we wszystkich stacjach telewizyjnych, które będą omawiać artykuł.

Poseł PiS
/-/ Krystyna Pawłowicz

za:www.fronda.pl

***

TYLKO U NAS! Prof. Pawłowicz: czuję się jakby mnie napadnięto

Profesor Krystyna Pawłowicz w rozmowie z portalem niezalezna.pl potwierdza, że podejmie kroki prawne wobec Marcina Wójcika, autora oszczerczego tekstu na jej temat, który ukazał się w dodatku "Gazety Wyborczej". - Odbieram go jako bandycki napad - mówi posłanka PiS.

Dzisiaj w "Dużym Formacie", dodatku "Gazety Wyborczej", ukazał się tekst podpisany przez Marcina Wójcika. Artykuł jest skandaliczny, ale równie oburzające było zachowanie Wójcika przed napisaniem tekstu.

Profesor Krystyna Pawłowicz zgodziła się na rozmowę z portalem niezalezna.pl i ujawnia nam, że autor artykułu opublikowanego w "Wyborczej" powoływał się na pracę w redakcji "Gościa Niedzielnego". Poznała go kilka miesięcy wcześniej po jednym ze spotkań wyborczych w Sochaczewie. Wtedy rozmawiali pierwszy raz. Na bardzo ogólne tematy. Przez następne tygodnie nie mieli kontaktu.

- Zgłosił się, to było jakieś dwa miesiące temu, i powiedział, że pisze książkę o ludziach wchodzących do polityki - opowiada poseł Pawłowicz, która potwierdza, że Wójcik powoływał się na pracę w "Gościu Niedzielnym". - Początkowo nie chciałam, ale przekonał mnie - dodaje. - Później dowiedziałam się, że jeździ po moich krewnych i ich wypytuje. Zadzwoniłam do niego i powiedziałam, że nie życzę sobie, aby tropił mnie i nachodził bliskich.

Później Wójcik miał poinformować, że zakończył zbieranie informacji do książki, która rzekomo miała ukazać się pod koniec roku. - Bardzo prosiłam o autoryzację - podkreśla profesor Pawłowicz, ale Wójcik nie przesłał żadnych materiałów. - Zapomniałam o sprawie, aż zobaczyłam materiał w "Wyborczej". Byłam zszokowana.

Krystyna Pawłowicz jest oburzona publikacją Wójcika. - Ten tekst to wolna interpretacja części rozmowy, a w większość to złośliwości, przeinaczenia, uzupełnione wulgarnymi słowami, chamski, prymitywny język - zaznacza. - I kpienie z moich rodziców, moich bliskich.

Profesor Pawłowicz zdecydowała się podjąć kroki. Na razie wobec Wójcika. - Już ustanowiłam pełnomocnika. Będzie się zastanawiać co
należy zrobić - mówi. - Czuję się jakby mnie napadnięto. Odbieram to jako bandycki napad - podkreśla prof. Pawłowicz. A dowodem, że może czuć się zagrożona, jest mail jaki otrzymała dzisiaj rano. - Jego autor grozi, że mnie zabije.


za:niezalezna.pl (pkn)