List biskupów o gender: "Wyborcza" oburzona

Dzisiaj odczytany został list Episkopatu na Niedzielę Świętej rodziny, poświęcony ideologii gender. Przychylne genderyzmowi media kręcą nosem. W obronie stanowiska biskupów stanął znany pedagog, prof. Aleksander Nalaskowski.



Biskupi w liście skrytykowali ideologię gender. Zwrócili uwagę na to, jakie zagrożenie niesie ona dla zdrowia psychicznego młodych ludzi, a także przypomnieli źródła tej ideologii. Zdaniem hierarchów jest ona efektem „trwających od dziesięcioleci przemian ideowo-kulturowych, mocno zakorzenionych w marksizmie i neomarksizmie, promowanych przez niektóre ruchy feministyczne oraz rewolucję seksualną”.


Do odczytanego w kościołach listu odniosły się media przychylnie traktujące gender. „Gazeta Wyborcza” przytoczyła kilka wyrywkowych przykładów, gdy księża opatrywali treść listu własnym komentarzem. Jakie wypowiedzi, zdaniem „Gazety Wyborczej”, powinny budzić oburzenie? Na przykład takie: „nie żaden ksiądz Boniecki ma być autorytetem, żaden „Tygodnik Powszechny” ani „Gazeta Wyborcza” ma kształtować naszą wiarę. Nauczycielami wiary są biskupi jako następcy apostołów”. Słowa te miał, zdaniem dziennikarza „GW”, wypowiedzieć jeden z księży przed odczytaniem listu.



„Gazeta Wyborcza” nie jest też zadowolona z odkrytego przez nią przypadku czytania przez jednego z księży pierwszej wersji listu biskupów, który zawierał ostrzejsze sformułowania, choć, w warstwie merytorycznej, nie różnił się on od drugiej wersji. Dwie wersje listu stały się też przyczyną do dywagacji dziennikarza „GW” na temat podziału w Episkopacie.



O liście biskupów można przeczytać również na stronie internetowej stacji TVN24. Dziennikarze podjęli się dość karkołomnego zadania znalezienia mocnej odpowiedzi na list o gender i znaleźli ją aż w Białymstoku. Kto odpowiedział? Nieznana szerzej działaczka Twojego Ruchu czyli partii Palikota. Wraz z innymi członkami ugrupowania odczytała pod kościołem list otwarty autorstwa prof. Jana Hartmana.



W obronie stanowiska biskupów stanął prof. Aleksander Nalaskowski. Komentując jego treść pedagog podkreślił, że „Episkopat to liczna grupa doktorów, doktorów habilitowanych i profesorów, osób wykształconych w wielu europejskich uczelniach, znających języki, filozofię i antropologię - nie wolno tego głosu lekceważyć”.



„List biskupów ma dwa wymiary. Pierwszym jest jego treść, a drugim jego medialna interpretacja i odbiór. Kwestionowanie prawa wypowiadania się Episkopatu w sprawach społecznych może być tylko wynikiem aberracji i zaślepienia ideologicznego. Byłoby źle gdyby współczesnych tendencji propagandowych i quasi naukowych biskupi nie dostrzegali. Wówczas ja miałbym pretensje. Biskupi w święto Bożego Narodzenia bronią świętości rodziny, a nie wojują z zepsutymi poszukiwaczami cielesnych doznań. To obrona a nie atak! Gdyby fantasmagorie „gender” były kierunkiem w muzyce pop albo w tańcu biskupi by tego nie zauważyli. Jeśli jednak takie rojenia pozbawionych przyzwoitości i znudzonych dotychczasowym kształtem życia osobników mają stać się kanonem, to nic dziwnego, że biskupi się odezwali. „Non possumus” kardynała Wyszyńskiego też było krytykowane w mediach i ostatecznie skończyło się dla Prymasa więzieniem. Wszystko zatem przed nami” – skomentował prof. Nalaskowski.



„W sposób niezrozumiały krytycy listu traktują biskupów jak ludzi bez horyzontów i bez wykształcenia. Tymczasem Episkopat, to liczna grupa doktorów, doktorów habilitowanych i profesorów. Osób wykształconych w wielu europejskich uczelniach, znających języki, filozofię i antropologię. To nie jest rada polityczna jakiejś partyjki, ale poważne gremium naukowe. I nie wolno tego głosu lekceważyć” – ocenił pedagog.



Prof. Nalaskowski odniósł się również do samego problemu tego, czym jest gender. „To nie jest nauka, ale optyka patrzenia na świat i ludzi. Wedle takich czy podobnych metodologii można patrzyć na człowieka jak na ssaka i domagać się legalizacji jego związków z małpą. Można widzieć społeczeństwo jak krzyżujące się bydło i tak analizować rządzące w nim prawa. Można wreszcie uznać, że godność jest tylko znakiem słownym i ma mniejsze znaczenie niż ciepła woda. I przed tym przestrzegają biskupi” – podsumował prof. Nalaskowski


za:www.pch24.pl/list-biskupow-o-gender---wyborcza--oburzona,20132,i.html#ixzz2ozYHrgtm

***

Też wielkie mecyje, że w giewu oburzenie. Przecie to dobry wskaźnik do weryfikacji tego co dobre a co złe. Wystarczy pamiętać o optyce :-)

k