Rasa ateistyczna

W końcu stycznia 1923 roku odbył się w klubie garnizonu moskiewskiego sąd nad Panem Bogiem w obecności Trockiego i Łunaczarskiego. Ponieważ podsądny nie zjawił się, więc zaocznie został skazany na śmierć. Świadkiem tego nieprawdopodobnego koszmaru był Niemiec, który to opisał w Berliner Tagesblatt. "Naród rosyjski - kończył - nie wybaczy tego poniewierania jego najświętszych uczuć. Przyjdzie chwila, w której powstanie on, niby słup ognisty w Biblii, i potężną ręką wymierzy czerwonej małpie policzek, od którego zadrży cała kula ziemska".

Jakże do tego daleko! "O czym nie pomyśleli - pisze ojciec Rigaux - imperatorzy rzymscy, którzy od Nerona aż do Juliana Apostaty wytrwale w ciągu trzech stuleci dążyli do zniszczenia chrześcijaństwa, co nie przeszło przez głowę ani Alaryka, ani Attyli, ani muzułmańskich zdobywców Hiszpanii, co daremnie próbowali wprowadzić drogą dekretów i gilotyny jakobini w 1793 roku, a i to nie wszyscy - to władze sowieckie postanowiły urzeczywistnić w jak najkrótszym przeciągu czasu, stawiając sobie za cel wytworzenie nowej rasy ludzi, rasy ateistycznej, na wszystkie zamki zamkniętej w ciasnocie i zaduchu materii".

http://youtu.be/7tgTd6be44I

***

To zatrute ziarno pleniło (i pleni)  się nie tylko na Wschodzie. Niemcy Hitlera, "Czerwona" Hiszpania i masoński Meksyk...
W sowieckiej Rosji przybrało jedynie tak monstrualny, jednoznaczny i "szybkościowy" wymiar.

k