Karczowanie chrześcijaństwa w Nigerii



Uprowadzenie około 230 uczennic w chrześcijańskim miasteczku Chibok, w północnym stanie Borno w Nigerii, i porwanie kolejnych 8 w Warabe jest traumą dla wyznawców Chrystusa w całym kraju.

Dziewczynki zostały uprowadzone w nocy 14 kwietnia br. ze swojego liceum przez uzbrojonych islamistów z ugrupowania Boko Haram, którzy zaatakowali również okoliczne budynki. Młode chrześcijanki w wieku od 16 do 20 lat należały do różnych wspólnot chrześcijańskich, zostały załadowane na ciężarówki i uprowadzone w nieznane miejsce. Według wciąż napływających informacji, dziewczynki są siłą zmuszane do przyjęcia islamu, następnie zaślubiane terrorystom, niektóre sprzedawane i wykorzystywane jako seksualne niewolnice. Dżihadyści realizują w ten sposób „założenia programowe” sprzed dwóch lat, gdy oświadczyli ustami swojego lidera Abubakara Shekau, że będą uprowadzać kobiety chrześcijan, aby łamać ich opór i ducha.
Według gubernatora islamskiego stanu Borno Kaszima Szettima, „rząd nie spodziewał się, że chrześcijańskie miasto Chibok może stać się celem zamachu, dlatego szkoły były ciągle otwarte, mimo napiętej sytuacji na północy kraju”. To skandaliczne oświadczenie świadczy o przerażającym cynizmie gubernatora, który nieoficjalnie ramię w ramię z Boko Haram uczestniczy w niszczeniu chrześcijaństwa na tym coraz bardziej radykalizującym się obszarze islamskim. Twierdzenie, że rząd stanowy robi „wszystko, aby uwolnić młode kobiety”, jest kłamstwem, a wyznaczenie nagrody „za wszelkie informacje, które mogą pomóc w tej sprawie”, jest – mówiąc delikatnie – śmieszne, gdyż powszechnie wiadomo, kim są ludzie, którzy dopuszczają się tych bestialstw, gdzie znajdują się ich kryjówki, kto z nimi współpracuje spośród muzułmańskiego społeczeństwa. Boko Haram nie tylko infiltruje wszystkie stanowiska rządowe, urzędnicze, wojskowe, policyjne i innych służb bezpieczeństwa, ale także robi interesy z wysoko postawionymi decydentami. Stąd m.in. ich bezkarność, rosnąca w siłę przestępcza struktura i militarne sukcesy.

Milczenie i wstyd

Ponadto wstydem i hańbą jest fakt, że mainstreamowe media, także te w Polsce, nie podały do wiadomości opinii publicznej informacji, że uprowadzone dziewczynki są chrześcijankami, tak jak gdyby wiara dziewczynek nie miała żadnego wpływu na zaistniałą sytuację. Tymczasem to, że są chrześcijankami, jest głównym powodem ich tragedii. W konsekwencji ten milczący współudział Zachodu ma katastrofalne skutki. Opinia międzynarodowa, nie posiadając wiedzy o konkretnym problemie, czyli o prześladowaniach chrześcijan, m.in. w Nigerii (a także w 60 krajach na całym świecie), nie może efektywnie reagować, podobnie jak przywódcy Zachodu, którzy rozmaitymi sankcjami i presją mogliby bez większych przeszkód naciskać i nakłaniać islamskie władze północnych stanów w Nigerii do przeciwdziałania patologii, jaką jest krwawe zwalczanie wyznawców Chrystusa w tym najludniejszym państwie Afryki. Ponadto milczenie i brak wiedzy ośmielają terrorystów, fanatyków i bandytów do poszerzania akcji przeciwko chrześcijanom.

Boko Haram nie jest jedynym problemem chrześcijan w Nigerii. Może nawet nie najważniejszym, chociaż ich brutalne działania pozbawiły do tej pory życia ponad trzy tysiące chrześcijan. Zasadniczą kwestią jest prawo antychrześcijańskie, prawo szariatu wprowadzone w 1999 roku przez Alhaji Ahmeda Saniego, gubernatora w północnym stanie Zamfara. Jego śladem poszło wówczas jedenaście stanów Nigerii, co sprawia, że drakońskie kary uderzają, co paradoksalne, w obywateli chrześcijańskich, których nie powinny w ogóle obowiązywać, jako że prawo szariatu odnosi się, przynajmniej w teorii, do wyznawców islamu. Potrzeba wielkiej modlitwy i społecznego nacisku na społeczność międzynarodową, aby bezkarne niszczenie chrześcijaństwa w Nigerii zostało nareszcie powstrzymane.

Dr Tomasz M. Korczyński


Autor jest socjologiem, publicystą, ekspertem ds. zjawiska prześladowań chrześcijan.


za://www.naszdziennik.pl/wp/76712,karczowanie-chrzescijanstwa-w-nigerii.html