System Tuska

Ujawniane przez „Wprost” nagrania polityków PO pokazują ich takich, jakimi są – wulgarnych, cynicznych, średnio rozgarniętych i butnych cwaniaków. Uderza prostactwo, ale też otwarte traktowanie państwa jako łupu. Rechoczący Sławomir Cytrycki: „Żeby mnie było stać, k...a, przecież was zaprosiłem!”, gdy płaci za kolację dla trzech osób 1435 zł z funduszy NBP, to scena symboliczna. Ale nagrania są kopalnią wiedzy o systemie III RP, który po kryzysie wywołanym sprawą Rywina uratował i umocnił przez siedem lat swoich rządów Donald Tusk.

Potwierdzają diagnozy opozycji, niezależnych dziennikarzy i ekspertów. Ktoś na Twitterze napisał, że teraz Jarosław Kaczyński codziennie mógłby na konferencjach mówić jedno zdanie – „a nie mówiłem?”. To samo możemy dziś pisać my – a nie mówiliśmy? Stąd szaleństwo prorządowych dziennikarzy, wiedzą, że to rzeczywiście taśmy prawdy. Seweryn Blumsztajn czy Tomasz Lis głoszący, że opublikowanie nagrań to nadużycie wolności słowa, opowiadają bzdury. Ale zachowują się racjonalnie – upadek systemu Tuska uderzy i w nich: mogą się urwać reklamy spółek skarbu państwa, prenumeraty, kontrakt na bajońskie sumy w telewizji. Swoją drogą ciekawe, czy istnieją nagrania tuzów rządowego dziennikarstwa? Byłyby niezłym uzupełnieniem obrazu systemu.

Joanna Lichocka

za:niezalezna.pl/56642-system-tuska