Ks. Lemański suspendowany, ale… nie przyjmuje dekretu

Bezterminowy zakaz sprawowania funkcji kapłańskich i noszenia stroju duchownego otrzymał dziś ks. Wojciech Lemański. Abp Henryk Hoser wydał dekret suspendujący go i przekazał osobiście duchownemu.

Arcybiskup spotkał się z ks. Lemańskim w piątek w siedzibie kurii warszawsko-praskiej. Na tym spotkaniu wręczył mu odpowiedni dekret. Ks. Lemański nie przyjął tego dekretu, zapowiedział rekurs i apelację do Stolicy Apostolskiej.

Suspensa - jak czytamy na stronie kurii warszawsko-praskiej - na pięć powodów: "1. Brak ducha posłuszeństwa i notoryczne kontestowanie decyzji prawowitego przełożonego w osobie Biskupa Diecezjalnego i Stolicy Apostolskiej; 2. Sposób postępowania, który przynosi kościelnej wspólnocie poważne szkody i zamieszanie; 3. Publiczne podważanie nauczania Kościoła w ważnych kwestiach natury moralnej i propagowanie jako alternatywy swoich osobistych poglądów; 4. Brak szacunku i podważanie wiarygodności Episkopatu Polski i kapłanów; 5. Upór w zajmowanej postawie, alienacja ze wspólnoty kapłańskiej i szeroko pojętej wspólnoty Kościoła".

Jak czytamy na stronie internetowej kurii warszawsko-praskiej "Kara suspensy ma charakter naprawczy. Zwolnienie z niej zależy od dalszej postawy ukaranego". Kuri poleca suspendowanego duchownego modlitwom.

Suspensa dla ks. Lemańskiego oznacza, że nie będzie mógł ona sprawować funkcji kapłańskich ani nosić stroju duchownego.

Ks. Lemański poinformował dziennikarzy, że nie zamierza rezygnować z procedury odwoławczej i w ciągu 10 dni złoży prośbę do abp. Hosera o zmianę jego decyzji. Biskup warszawsko-praski będzie miał 30 dni na ustosunkowanie się do tej prośby.


za:www.pch24.pl/ks--lemanski-suspendowany--ale-nie-przyjmuje-dekretu,24975,i.html#ixzz3B82vED16


***

Ks. Lemański jak „ksiądz-patriota” z epoki PRL

Ks. Lemański jak „ksiądz-patriota” z epoki PRLJako księdzu jest mi niezmiernie smutno, gdyby muszę oglądać kolejny odcinek medialnego serialu pod tytułem „Ksiądz Lemański kontra cały episkopat”. Jest to serial starannie reżyserowany przez osoby, które stoją za plecami owego egocentrycznego kapłana.

Kolejne wypowiadane brednie, okraszone atakami personalnymi (np. na prof. Chazana), to wręcz miód na serce podwładnych Adama Michnika i Janusza Palikota. Szkoda, że główny „bohater” tego nie dostrzega. Tak jak nie dostrzega, że w rzeczywistości nie jest żadnym „superstar”, lecz tylko marionetką w rękach tych, którzy od lat starają się rozbić Kościół katolicki od wewnątrz.

Rozbijanie Kościoła od wewnątrz to nic nowego w najnowszej historii. Była to jedna z metod władz komunistycznych. Szczególną rolę odegrała tutaj powołana przez bezpiekę Główna Komisja Księży, działająca od 1950 r. przy Związku Bojowników o Wolność i Demokrację. Jej członków-założycieli osobiście przyjął w Belwederze prezydent Bolesław Bierut (skądinąd agent radzieckiego NKWD). Wtedy też przylgnęło do nich określenie „księża-patrioci”, choć oni sami woleli określać się jako „księża postępowi” lub „księża zaangażowani”, a nawet jako „szara brać kapłańską’. Ich dewizą stały się słowa "niezłomna wierność Polsce Ludowej".  

Początkowo do GKK przyjmowano tylko b. więźniów niemieckich obozów koncentracyjnych.  Wkrótce jednak wśród członków znaleźli się księża skonfliktowani ze swoimi przełożonymi i pałający chęcią odwetu wobec nich. Tylko niewielki procent stanowiły osoby, które wierzyły, bardzo naiwnie, że nowy system przyniesie Polsce sprawiedliwość społeczną.

„Księża-patrioci” godnie z wytycznymi swoich mocodawców prowadzili różnoraką działalność. Popierali władze PRL np. poprzez wypowiedzi w audycjach radiowych lub udział w pochodach pierwszomajowych. Krytykowali również Watykan i episkopat Polski. Objęli także władzę w organizacji charytatywnej „Caritas”, którą w 1950 r. komuniści pod fałszywymi zarzutami odebrali Kościołowi.

Starali się też urabiać opinię innych współbraci. W szczytowym okresie swej działalności, który przypadał na lata 1952 – 1954, ruch zrzeszał wraz sympatykami około 1000 członków, czyli zaledwie 10 proc. wszystkich polskich księży. W latach 70. ruch ostatecznie upadł, a wiele jego członków zrzuciło sutannę.

Aby każdy z Czytelników mógł sam się przekonać, czy porównanie działalności ks. Lemańskiego do działalności "księży-patriotów" jest trafne, czy nie, zamieszczam link do relacji filmowej ze zjazdu "kleru postępowego", który odbył się w 1950 r. w Warszawie. Warto przesłuchać wypowiedzi duchownych, zajadle atakujących episkopat, i porównać je z wypowiedzią o potrzebie "wymarcia biskupów

za:www.ksd.media.pl/publikacje/2343-ks-lemanski-jak-ksiadz-patriota-z-epoki-prl

***

Papież Lemański

„Gazeta Wyborcza” i TVN mają problem. Papież Franciszek w swoich homiliach niszczy swój koślawy obraz wylansowany przez media. Jednak Wojciech Lemański, który coraz bardziej oddala się od Kościoła katolickiego, być może założy własną sektę, a „GW” i TVN ogłoszą go papieżem. Niedawno w trakcie wizyty w Korei Franciszek otwarcie mówił o chwale cierpienia dla Chrystusa, sprzeciwiając się twierdzeniom ks. Lemańskiego: „Wiara jest dziś kwestionowana przez świat i na różne sposoby wymaga się od nas narażenia naszej wiary na szwank, rozmycia radykalnych wymogów Ewangelii i dostosowania się do ducha współczesności”. Jednocześnie papież wspiera decyzje abp. Hosera i nie chce uznać wspaniałości Lemańskiego. No i kolejny raz okazuje się, że papież Franciszek nie dorósł do czerskich standardów. Muszą założyć własny kościół – kościół Lemańskiego.


Samuel Pereira


za : niezalezna.pl/58637-papiez-lemanski