Trybunał łamie prawo

Proszę państwa, od 8 marca 2016 r. w Polsce nie ma prawa – tak mogłaby wyglądać zapowiedź Joanny Szczepkowskiej, gdyby prowadziła dziś główne wydanie telewizyjnych „Wiadomości”. Wczoraj Trybunał Konstytucyjny udał, że nie widzi obowiązującego w Polsce prawa i postanowił zostać sędzią w swojej własnej sprawie. Złamano wprost konstytucję i zapisy ustawy z 22 grudnia 2015 r.

Wczorajsze posiedzenie Trybunału Konstytucyjnego było jednostronne. Nie pojawili się ani przedstawiciele Sejmu, ani rządu, ani Prokuratury Generalnej, ani nikt, kto broniłby ustawy z 22 grudnia 2015 r. Na początku posiedzenia Andrzej Rzepliński, który współtworzył niekonstytucyjną (co orzekł TK) ustawę z czerwca 2015 r., przyjętą przez rząd PO-PSL, odrzucił wniosek o przełożenie rozprawy o dwa tygodnie. Chciał tego prokurator generalny Zbigniew Ziobro, który swoją funkcję objął pięć dni temu. Co ciekawe, aby odrzucić wniosek, potrzebna była półgodzinna narada sędziów TK. – Nie wiem, po co to przedstawienie, przecież dzień wcześniej w mediach prezes Rzepliński powiedział, jaka będzie decyzja – mówi nam Stanisław Piotrowicz, poseł PiS-u.
Parlamentarzyści partii rządzącej chcieli dowiedzieć się wczoraj, na jakiej podstawie odbywa się posiedzenie TK. Wczoraj sędziowie i prawnicy podkreślali, że w nadzwyczajnych sytuacjach obliguje ich jedynie konstytucja. To oznacza, że nie dostrzegają art. 197 Konstytucji RP, który mówi: „organizację Trybunału Konstytucyjnego oraz tryb postępowania przed Trybunałem określa ustawa”. Gdyby jednak przyjąć ich argumentację, to i tak ustawa zasadnicza w art

zawartość zablokowana

Autor: Jacek Liziniewicz

Pozostało 50% treści.

Chcesz przeczytać artykuł do końca? Wyślij SMS i wprowadź kod lub wykup prenumeratę i zaloguj się.

Dostęp do artykułu     
wyślij sms o treści GP1 na numer 7155
koszt 1 zł (1,23 zł brutto)