Publikacje polecane

Śmiercionośne sufrażystki

Środowiska feministyczne jak co roku na początku marca pod płaszczykiem ochrony praw kobiet przeprowadziły w mediach zmasowaną akcję propagandową wymierzoną w rodzinę, Kościół katolicki, ale i samą naturę człowieka.

- Program informacyjny Polsatu "Wydarzenia" z 7 marca relację z feministycznej manify zatytułował "Solidarność kobiet". To jawne nadużycie, gdyż pochody przemierzające tego dnia ulice niektórych polskich miast przypominały te pierwszomajowe - co nawet zauważyli dziennikarze Polsatu - i z solidarnością nie miały nic wspólnego. Solidarność bowiem zasadza się na uznaniu niezbywalnej godności każdej osoby ludzkiej od momentu poczęcia, bezinteresownej służbie bliźniemu, zwłaszcza gdy jest słaby i w niebezpieczeństwie, a tak współcześnie jest w przypadku dzieci poczętych. Właściwie realizowana solidarność prowadzi również do rozwoju dobra wspólnego, a nastawianie jednych ludzi przeciwko drugim, w tym także kobiet przeciwko mężczyznom, jest ewidentnym przeniesieniem skompromitowanej w okresie komunizmu walki klas na walkę płci. Feministki, szermując jedynie hasłami równości, zapominają o komplementarności obu płci. Niebywale szkodliwą manipulacją jest w tym zakresie fałszowanie prawdy o powołaniu kobiety i mężczyzny poprzez próby zacierania różnic między płciami. Feminizm stara się zatem pozbawić kobiety własnej tożsamości, nieustannie próbując skłonić je do wejścia w męskie role.
"Fakty" nadane 7 marca w TVN pokazały, że feministki w przewrotny sposób ukazują krzywdę kobiet. Materiał filmowy z manify rozpoczyna się bowiem słowami Alicji Tysiąc, która wykorzystując liberalną nowomowę, deklamuje: "Żądamy prawa do decydowania o posiadaniu dzieci". Lecz przecież tak naprawdę w jej działaniach chodzi o wymuszenie zgody na zabijanie dzieci poczętych.

- Jak się okazuje, otwarte mówienie o tym, że aborcja jest zabójstwem, zostało zinterpretowane 5 marca przez Sąd Apelacyjny w Katowicach jako "używanie języka nienawiści", co z nieskrywaną satysfakcją przyjęła "Gazeta Wyborcza" z 6-7 marca. Katarzyna Wiśniewska, aspirująca do roli znawczyni Kościoła, stwierdza: "Sąd nakazał naczelnemu 'Gościa Niedzielnego' przeproszenie Alicji Tysiąc. To dobrze. Język ks. Gancarczyka, który ubolewał, że 'żyjemy w świecie, w którym mama otrzymuje nagrodę za to, że bardzo chciała zabić swoje dziecko, ale jej nie pozwolono', szokował. Naczelny 'Gościa' pomylił walkę w obronie życia poczętego z linczem".
Ten szokująco niesprawiedliwy osąd publicystki "Wyborczej" poprzez frontalny atak próbuje odwrócić uwagę od faktu, że to feministki stale mylą rzekome i prawdziwe ofiary. Realnymi bowiem ofiarami tzw. prawa kobiet do decyzji są miliony dzieci poczętych.

- Feministyczny dodatek do "Gazety Wyborczej" tytuł Polki 2009 przyznał Magdalenie Środzie. Z laureatką, która w tych dniach była jedną z bardziej eksponowanych twarzy środowiska feministycznego, "Wysokie Obcasy" dołączone 6-7 marca do "Wyborczej" zamieściły kilkustronicowy wywiad, w którym Środa deklaruje: "Jestem zwolenniczką etyka Petera Singera. (...) Uważam, że ci, którzy tak dzielnie bronią zapłodnionych komórek, są przeciwnikami aborcji, a teraz też in vitro, najczęściej nie dostrzegają, że ta zapłodniona komórka ma dużo mniejszą wartość niż, jak mówi Singer, biedny stary pies".
Słowa te przerażają. Jeszcze bardziej gdy weźmiemy pod uwagę wypowiedź Środy zamieszczoną 10 marca w "Gazecie Wyborczej", że środowiska feministyczne są w realizacji swoich postulatów "zaledwie w pół drogi". Singer jest przecież nie tylko gorącym zwolennikiem zabijania dzieci poczętych, lecz również niemowląt, ludzi chorych czy też tych, którzy zagubili sens życia.

- Z kolei "Gazeta Wyborcza" z 11 marca informuje o propagandowej akcji w Łodzi namawiającej Polki do tzw. turystyki aborcyjnej. Magdalena Środa, komentując rozwieszone na przystankach komunikacji miejskiej plakaty, sugeruje, że "aborcja to nie problem dobra i zła moralnego". Skoro zatem dla feministek zabicie dziecka poczętego nie jest złem, to znaczy, że środowiska te zgadzają się, by historia zatoczyła koło i niektóre grupy ludzi były poddane eksterminacji, np. starsi, bezdomni, niewydolni ekonomicznie. Jako próbę ukrycia prawdy należy więc traktować oburzenie zwolenników zabijania dzieci poczętych wywieszonym w Poznaniu plakatem wskazującym, że chcą oni kontynuować w naszej Ojczyźnie zbrodniczą działalność Adolfa Hitlera, który 9 marca 1943 r. wprowadził tzw. aborcję dla Polek.
Paweł Pasionek

za: NDz z 13-14.3.10 Dział: Myśl jest bronią (kn)