Publikacje polecane

Popieranie in vitro to grzech ciężki

Z ks. bp. Ignacym Decem, ordynariuszem świdnickim, rozmawia Małgorzata Pabis

Ci, którzy zabijają życie poczęte albo ustanawiają przeciwko niemu prawa, "a takim jest życie dziecka w stanie embrionalnym, w ogromnym procencie niszczone w procedurze in vitro, stają w jawnej sprzeczności z nauczaniem Kościoła katolickiego i nie mogą przystępować do Komunii Świętej, dopóki nie zmienią swojej postawy" - przypomniała niedawno Rada ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski. Dlaczego to stwierdzenie wywołało taką burzę w mediach?
- Rada ds. Rodziny przypomniała naukę Kościoła, który głosi, że kto uporczywie trwa w grzechu ciężkim, nie może przystępować do Komunii Świętej. Jednak dziś zdarzają się ogromne nadużycia w tej kwestii. Niektórzy uważają się za katolików, a jednocześnie lekceważą naukę Kościoła i głoszą poglądy z nią niezgodne. Ostatnio dotyczy to problemu zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. Jeśli ktoś oficjalnie opowiada się za tą metodą, nie jest w jedności z Kościołem, więc nie może korzystać z dobrodziejstw Kościoła, z życia sakramentalnego. Zanim przyjmie Komunię Świętą, musi przystąpić do sakramentu pokuty, uzyskać przebaczenie win i naprawić krzywdy - zadośćuczynić za swoje grzechy. Takie są warunki dobrej spowiedzi.

Przeciwnicy postawienia sprawy w ten sposób podkreślają, że np. prawo kanoniczne nic nie mówi na temat in vitro. W prasie cytowana jest np. taka opinia: "Nie można prosto powiedzieć, że niszczenie embrionów w procedurze in vitro, które jest oczywiście zabijaniem, ale nie jest aborcją, podpada pod kary kościelne, jakie pociąga za sobą aborcja"...
- O in vitro mówi wiele dokumentów Kościoła: "Evangelium vitae", Katechizm Kościoła Katolickiego oraz Instrukcja watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary "Dignitas personae" dotycząca niektórych problemów bioetycznych. Powiedzmy otwarcie, że sprawa in vitro to problem ostatnich lat. Wiąże się z eksperymentami, jakie prowadzone są w medycynie. Nie możemy więc szukać zapisów na ten temat w dokumentach dużo starszych, gdyż tego problemu wówczas nie było. Kościół natomiast reaguje na to, co dzieje się w świecie, i zgodnie z nauką katolicką tworzone są zapisy dotyczące określonych kwestii w dokumentach (encyklikach, instrukcjach itd.). Dotyczy to np. aborcji, klonowania czy właśnie procedury zapłodnienia pozaustrojowego in vitro. To nieprawda, że nie ma na ten temat dokumentów. Stanowisko Kościoła w tej sprawie jest jasne.

Poza tym jest przecież Dekalog...
- Dokładnie tak. Przykazanie Boże jasno mówi: "Nie zabijaj". Obowiązuje ono zawsze, w każdym przypadku. Nawet kiedy człowiek jest atakowany i broni się, powinien czynić to w taki sposób, by unieszkodliwić przeciwnika, ale go nie zabijać, chyba że jest to bezwzględna obrona życia.

Zwolennicy in vitro przekonują, że ta metoda nie jest zabijaniem...
- I tu powiem wprost: w trakcie stosowania in vitro zabijanych jest wiele istnień ludzkich. Jedno życie powstaje, a wiele zostaje zabitych - rodzi się człowiek kosztem śmierci innych. To niedopuszczalne moralnie, na to nie może być zgody Kościoła, który zawsze stoi na straży życia i broni najsłabszych, nienarodzonych. Ktoś, kto uparcie trwa przy tej metodzie, przy jej propagowaniu, popełnia grzech ciężki, a tym samym - zgodnie z prawem katolickim - nie może przystępować do Komunii Świętej.

Gdy to właśnie przypomniała Rada ds. Rodziny, została bardzo skrytykowana...
- Do walki z przypomnieniem Rady tradycyjnie już zostały zaangażowane dyżurne autorytety, które przywoływane są często wtedy, kiedy trzeba zaatakować Kościół, jego naukę. Tymczasem należy podkreślić, że Rada ds. Rodziny, która umocowana jest w Episkopacie Polski i w skład której wchodzi wielu biskupów oraz specjalistów, ma swoje określone kompetencje i kiedy się wypowiada, mówi głosem Kościoła - głosem całego Episkopatu Polski. Powoływany przez Episkopat przewodniczący Rady dba o to, aby wypowiadała się ona zawsze w jedności z Kościołem na czele z Ojcem Świętym. Podważanie jej stanowiska prowadzi donikąd. Zresztą przypomnijmy, że nie tak dawno, w sierpniu ubiegłego roku, polscy biskupi wydali dokument "Służyć prawdzie o małżeństwie i rodzinie", w którym także przypomniano bardzo jasno, "że każdy katolik, jeżeli odrzuca Prawo Boże, musi się nawrócić. Inaczej, jego przystępowanie do Komunii Świętej stanowi świętokradztwo". Episkopat Polski już tam przypomniał, że kto chce przyjąć Ciało Chrystusa, musi przyjąć też Jego naukę. Warto w tym miejscu zacytować większy fragment tego dokumentu: "Nikt nie może się publicznie opowiadać za tzw. aborcją, która jest jednym z największych przestępstw obłożonych ekskomuniką wiążącą mocą samego prawa i zarezerwowaną biskupowi, za eutanazją czy za zapłodnieniem pozaustrojowym, a jednocześnie deklarować, że jako katolik nie poczuwa się do winy. W takim wypadku ma pewne, ale błędne, fałszywie ukształtowane sumienie. Wobec Prawa Bożego wszyscy są równi, również politycy". W naszych kościołach czytany był także list Episkopatu Polski, w którym przypomniano wiernym, że z punktu widzenia Kościoła metoda in vitro jest niemoralna i niezgodna z jego nauką. Były też apele w tej sprawie do polskich parlamentarzystów, w których jasno wyrażono stanowisko biskupów na temat niegodziwości i niedopuszczalności metody in vitro. Jej popieranie jest grzechem ciężkim.

Dziękuję za rozmowę.

za: NDz z 25.5.2010 Dział: Wiara Ojcow (kn)