Publikacje polecane

Pomnik okrutnym najeźdźcom

Pomnik nagrobny z drogocennego szwedzkiego granitu dla bolszewików, którzy zginęli pod Ossowem w 1920 r., i betonowe krzyże dla polskich obrońców. Pochówek i chrześcijański szacunek dla szczątków poleglych - tak. Pomniki najeźdźcom - nie. Niedowierzanie i gniew - takie emocje towarzyszą mieszkańcom Ossowa zaskoczonym informacją, że 15 sierpnia ok. godz. 15.30 odsłonięty zostanie pomnik na mogile żołnierzy bolszewickich z motywem bagnetów i prawosławnego krzyża. W napisie na tablicy pojawił się błąd w pisowni nazwy miejscowości. Co jednak szczególnie szokuje: cyrylicą wyryto słowa, że Sowieci walczyli "o Ołssów". Według nieoficjalnych informacji w odsłonięciu tablicy weźmie udział Bronisław Komorowski. Pomnik powstał na zamówienie Kancelarii Prezydenta, która chce przy nim podejmować rosyjskie delegacje rządowe. Co ciekawe, twórcą pomnika jest autor tablicy upamiętniającej ofiary tragedii smoleńskiej na Pałacu Prezydenckim oraz zwycięskiego projektu monumentu mającego stanąć na Powązkach - Marek Moderau.

Fakty są następujące: dwa lata temu prowadzono na terenie walk z bolszewikami w 1920 r. w Ossowie prace ekshumacyjne, w rezultacie czego odkryto szczątki ciał 22 żołnierzy Armii Czerwonej. 15 lipca br. Andrzej Kunert, sekretarz Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, wystosował pismo do Jerzego Mikulskiego, burmistrza Wołomina, w którym zadeklarował sfinansowanie na terenie prowadzonych prac postawienie pomnika na mogile żołnierzy bolszewickich poległych 14 sierpnia 1920 r. w Ossowie, a dokładnie na tzw. Polakowej Górce, na pograniczu Wołomina i Ossowa. Jak powiedział "Naszemu Dziennikowi" Kazimierz Zych, przewodniczący Komitetu Uhonorowania ks. Ignacego Skorupki Orderem Orła Białego, to skandal, że w sytuacji gdy polscy żołnierze na cmentarzu w Ossowie mają betonowe przedwojenne krzyże, żołnierzom sowieckim stawia się pomniki nagrobne z bardzo drogiego materiału, jakim jest szwedzki granit. Rozmówca "Naszego Dziennika" pyta również, jaki jest prawdziwy cel upamiętniania najeźdźców i komu zależy na tym, aby Rosjanie mieli swój pseudo-Katyń w Polsce. Wpisuje się to w nurt uprawianego przez rządzących i przychylne im media pojednania z państwem rosyjskim, nawet za cenę przekłamywania historii. Zych podkreśla również, że inicjatywa oburzyła mieszkańców gminy Wołomin, którzy obserwowali postęp prac nad pomnikiem. Jeśli chodzi o samą jego formę plastyczną, to składają się na nią bagnety i prawosławny krzyż, co - jak zauważa nasz rozmówca - dziwi, bo przecież bolszewicy nie szli do boju z krzyżem, ale pod sztandarem sierpa i młota. Takiego symbolu jednak oczywiście na pomniku nie ma. Oczywiste jest, że na nagrobkach powinny być krzyże, a modlitwą za zmarłych obejmuje się wszystkich, ale takie działanie jest po prostu, według Zycha, jawnym przekręcaniem sensu historii i zrównywaniem bohaterskich żołnierzy polskich z najeźdźcami sowieckimi. Nasz rozmówca zwrócił również uwagę na to, że na tablicy nagrobnej znajduje się błąd w pisowni nazwy miejscowości, jak również napisane cyrylicą słowa, że Sowieci walczyli "o Ołssów". Co ciekawe, twórcą pomnika jest autor tablicy upamiętniającej ofiary tragedii smoleńskiej na Pałacu Prezydenckim oraz zwycięskiego projektu monumentu mającego stanąć na Powązkach, również upamiętniającego ofiary katastrofy z 10 kwietnia, Marek Moderau. Utwardzoną drogę do mogiły, która znajduje się vis--vis krzyża pamięci ks. Ignacego Skorupki, czyli w miejscu śmierci bohatera, sfinansował urząd gminy Wołomin. Jak zauważa Kazimierz Zych, cała sprawa była przygotowywana od dawna; jeszcze gdy Bronisław Komorowski był marszałkiem Sejmu, popierał prace nad pomnikiem.
Należy podkreślić, że z inicjatywą "przygotowania odpowiedniego obiektu" - jak czytamy w piśmie sekretarza Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa skierowanym do burmistrza Wołomina - wystąpiła Kancelaria Prezydenta RP. Jej intencją było, aby delegacje rządowe - polska i rosyjska - mogły wspólnie uczcić ofiary wojny bolszewickiej. W tym oświadczeniu określono jasno, kto był najeźdźcą, a kto ofiarą.
W piśmie skierowanym przez Kunerta można również przeczytać, że Rada Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa dziękuje za dotychczasowe wsparcie ze strony Kancelarii Prezydenta. Ponadto widnieje w nim informacja, że Kancelaria Prezydenta "rozważa możliwość udziału Prezydenta RP w uroczystościach w Ossowie 14 sierpnia". W oficjalnym programie obchodów uroczystości nie ma jak dotąd wiadomości, czy Komorowski pojawi się przy pomniku bolszewickich żołnierzy. Burmistrz Wołomina Jerzy Mikulski powiedział "Naszemu Dziennikowi", że nic na temat ewentualnego pojawienia się Komorowskiego przy mogile bolszewików nie wie i że nie otrzymał z Kancelarii Prezydenta oficjalnego pisma dotyczącego włączenia w zaplanowane już uroczystości wizyty prezydenta w tym miejscu. Zaznaczył jednak, że różne warianty były brane pod uwagę. Ostatnie wydarzenia związane z pospiesznym i niezapowiedzianym wmurowaniem tablicy w Pałacu Prezydenckim mogą sugerować, że Kancelaria Prezydenta przyjęła metodę uników i tak naprawdę teraz można spodziewać się wszystkiego oprócz słuchania głosu Polaków. Sprawa pomnika na cześć bolszewików nie była nagłaśniana w mainstreamowych mediach, a przecież jego postawienie nie jest inicjatywą małego społecznego komitetu, tylko najwyższych urzędników w państwie. W 90. rocznicę Cudu nad Wisłą, jednej z bitew, która według wielu historyków zaważyła na losach Europy, w wyniku przyzwolenia prezydenta i umowy między konkretnymi instytucjami zostanie odsłonięty pomnik, który idealnie wpisuje się w dotychczasowe działania mające na celu umniejszanie ważnych wydarzeń historycznych i dokonań Polaków i jednoczesnym przyznawaniem zasług agresorom. Sprawa tego pomnika kładzie się cieniem na obchodach i nadaje im, w opinii Kazimierza Zycha, bardzo smutny charakter.

Nowy styl

Nagłe odsłonięcie tablicy upamiętniającej ofiary tragedii smoleńskiej w czwartek może okazać się swoistą zapowiedzią stylu, w jakim niedawno zaprzysiężony prezydent będzie uprawiał politykę historyczną. Metoda pospiesznego załatwiania spraw i brak kontynuacji linii zapoczątkowanej przez Lecha Kaczyńskiego uwidaczniają się w oficjalnym programie obchodów 90. rocznicy Cudu nad Wisłą.
Sama rocznica, jak i niewątpliwa ranga tego wydarzenia historycznego w dziejach Polski i całej Europy sugerowałyby równie wyjątkową ceremonię pod względem organizacji i nagłośnienia medialnego. Jednak tegoroczne obchody, zorganizowane zapewne w nurcie pojednania z państwem rosyjskim, nie wyróżniają się niczym szczególnym, jeśli chodzi o ich oficjalny program. Nie będzie ani defilady wojskowej, ponieważ jakiś czas temu MON stwierdziło, że nie ma na to pieniędzy. Nie przewidziano też, jeśli opierać się na programie zamieszczonym na stronie internetowej Kancelarii Prezydenta, uroczystego przemówienia, a jedynie wystąpienie 14 sierpnia w Ossowie. Początkowo były plany, by Bronisław Komorowski pojawił się w Ossowie 15 sierpnia, ale oficjalny program tego nie przewiduje. Nominacje generalskie nie będą przyznawane jak do tej pory w Pałacu Prezydenckim, ale na placu Piłsudskiego. Według generała Waldemara Skrzypczaka, byłego dowódcy Wojsk Lądowych i szefa Wielonarodowej Dywizji Centrum-Południe operującej w Iraku, miejsce przyznawania nominacji odzwierciedla zamysł organizatorów, by ta uroczystość była dostępna dla większej niż do tej pory publiczności. Z kolei dr hab. Romuald Szeremietiew uważa, że jest to działanie propagandowe prezydenta, który chce zyskać w ten sposób poklask. Chce w ten sposób odwrócić uwagę od Pałacu Prezydenckiego, który dzięki krzyżowi cały czas kojarzony jest z śp. Lechem Kaczyńskim. Nominacje generalskie otrzymają m.in. szef Sztabu Generalnego gen. broni Mieczysław Cieniuch oraz płk Krzysztof Parulski, główny prokurator wojskowy. W opinii Szeremietiewa, świadczy to o pewnym automatyzmie w przyznawaniu awansów. Według byłego wiceministra obrony, awans wojskowy jest wyróżnieniem, choć od jakiegoś czasu nie zależy on ani od zasług, ani od umiejętności. Z kolei prokuratura wojskowa, według Szeremietiewa, nie sprawdziła się w kwestii śledztwa smoleńskiego, i to rodzi pytanie o zasadność przyznania stopnia generalskiego płk. Parulskiemu. Nic więc nie dzieje się wbrew głównej linii działania rządu i Komorowskiego. Nawet dostępność dla szerszego grona odbiorców aktu wręczania nominacji generalskich nie zmieni faktu, że to wszystko wygląda bardzo skromnie i może sugerować celowe odchodzenie od polityki historycznej uprawianej przez poprzednika obecnego prezydenta. Nie powinno to jednak dziwić, gdyż Bronisław Komorowski w licznych wypowiedziach po 1989 r. zaznaczał, że jest przeciwko przywróceniu Święta Wojska Polskiego 15 sierpnia.
Paulina Jarosińska

za: NDz z 14-15.8.2010  Dzial: Polska (kn)