Publikacje polecane

Nie można nieść sztandaru katolicyzmu na pokaz

Z ks. abp. Sławojem Leszkiem Głódziem, metropolitą gdańskim, rozmawia Małgorzata Pabis
Czy poseł, który określa się katolikiem, może ze spokojnym sumieniem głosować za ustawą dopuszczającą metodę zapłodnienia in vitro?

- Poseł, który deklaruje się jako katolik, nie może zostawiać swojego katolicyzmu w szatni Sejmu i na głosowanie wchodzić jako półkatolik. Nie można nieść sztandaru katolicyzmu na pokaz i wprowadzać opinię publiczną w błąd co do własnego katolicyzmu i własnych postaw. Każdy katolik powinien znać naukę Kościoła, do którego się przyznaje. Jednocześnie my nie możemy prowadzić każdego posła niejako za rękę, pokazywać mu przycisk i mówić: "tu przyciśnij", "tak zagłosuj". Jako osoba wierząca sam powinien wiedzieć, jak postąpić.

Kościół jednoznacznie odrzuca jako niegodziwe techniki sztucznego rozrodu. Tu nie ma żadnej furtki.

- Jeśli chodzi o stanowisko Kościoła dotyczące metody in vitro, to jest ono jasne i niezmienne. Określa to, co należy do Kościoła i jakie obowiązki mają jego członkowie. Chcę tylko przypomnieć, że każdy świadomy wybór dokonywany przez katolika pociąga za sobą takie, a nie inne konsekwencje. Jakie? To wszystko można przeczytać choćby w oświadczeniu Komisji Bioetycznej Episkopatu. Przypomnę także, że polscy biskupi niedawno wysłali list do prezydenta RP, premiera oraz posłów, w którym przypomnieli konkretne argumenty Kościoła przeciw in vitro. Przestrzegli w nim "przed uchwaleniem ustaw dopuszczających rozwiązania prawne, które są nie do pogodzenia zarówno z obiektywnymi racjami naukowymi o początku biologicznego życia człowieka, jak też z jednoznacznymi wskazaniami moralnymi płynącymi z Dekalogu i Ewangelii, które przypomina Kościół".

Dziękuję za rozmowę.