Publikacje polecane

Prof. Wiesław Jan Wysocki - Testament generałówny

Generał "Nil" jest dla Polaków i wszystkich, którzy potrafią uznać wielkość człowieka i jego świat wartości, postacią wielką i heroiczną; dla najbliższych i domowników pozostawał wszak niezmiennie osobą wyjątkową i kochaną. Tyle że była to miłość okupiona bólem. Żona, Janina Fieldorfowa, żołnierz Armii Krajowej, skrzętnie gromadziła nieliczne drobiazgi i pamiątkowe rzeczy po generale, zbierała świadectwa i relacje osób, które go znały, przechowywała pamiątki po "Nilu" i starała się ocalić ulotną pamięć... Pamiętała wraz z córkami o kolejnych rocznicach śmierci; w intencji "Nila" były odprawiane Msze Święte, o których w imieniu rodziny i towarzyszy broni informowały rozlepiane klepsydry, wykonane "nielegalnie", aż do czasu, gdy można było zamieszczać informacje w prasie oficjalnej.
Janina odeszła "na wieczną wartę" 13 lipca 1979 roku. Spoczęła w symbolicznym grobie męża, niczym najlepszy świadek i najwierniejszy stróż jego czci i pamięci. I choć żona Janina i córka Krystyna nie doczekały się pełnej rehabilitacji męża i ojca, to inni z determinacją kontynuowali misję zmagań o dobre imię gen. "Nila". Kontynuowała z samozaparciem to dzieło druga córka, Maria Fieldorfówna-Czarska.
Córka generała, Maria Czarska, członek honorowy Światowego Związku Żołnierzy AK, wobec kolejnych niegodziwych oskarżeń Narodu Polskiego o "pomocnictwo Hitlerowi" w mordowaniu Żydów 28 maja 2009 r. wystąpiła z apelem-listem otwartym do dr Aliny Całej, pracownika naukowego Żydowskiego Instytutu Historycznego: "Uczcijmy Żydów, którzy z narażeniem własnego życia ratowali Polaków".
W swoim apelu-liście Maria Fieldorf-Czarska pisała: "Staram się zawsze kończyć moje spory z różnymi ludźmi propozycjami pokojowymi, pozytywnymi. Teraz także mam propozycję, by mi Pani pomogła w realizacji pewnego pomysłu. Moim zdaniem, należy podziękować wszystkim Żydom, którzy po wojnie pomagali polskim patriotom, prześladowanym i mordowanym przez sowieckie siły Čbezpieczeństwa publicznegoÇ tylko dlatego, że chcieli Polski wolnej, suwerennej. Żydzi mieli duże możliwości pomagania, ponieważ wielu z nich zajmowało wysokie stanowiska w aparacie partyjnym i policyjnym Polski sowieckiej. Co prawda mojemu Ojcu nie pomogli, lecz uczestniczyli w mordzie sądowym. Pisali akt oskarżenia i wydali dwa razy wyrok śmierci na Ojca, wysługując się Związkowi Sowieckiemu za stanowiska i ordery. Ale ja z powodu Auscalera, Merza, Wajsblecha czy Górowskiej nie mogę sobie wyrabiać opinii o całym narodzie żydowskim. Zapewne zna Pani, jako historyk, liczne przykłady pomocy udzielonej Polakom przez Żydów. To jest istota propozycji, którą sformułowałam w liście otwartym do Adama Michnika już w styczniu 2001 r., opublikowanym w ČNaszym DziennikuÇ, zignorowanym przez ČGazetę WyborcząÇ. Niestety, do dziś nie dostałam odpowiedzi.
Pora wrócić do sprawy:
Zorganizujmy wspólnie - Polacy oraz Żydowski Instytut Historyczny - akcję upamiętniania Żydów, którzy z narażeniem życia ratowali Polaków z rąk NKWD-UB i KGB-SB w latach 1939-1989, szczególnie w okresie okrutnej sowieckiej okupacji Kresów oraz w pierwszym dziesięcioleciu po wojnie. Mam nadzieję, że teren niezbędny do sadzenia drzew upamiętniających szlachetne czyny zostanie udostępniony przez odpowiednie władze. Szlachetność i odwaga ludzka winny być zauważone i nagrodzone nie tylko przez Izrael, ale i przez Polskę. Pani jako Żydówka z polskim obywatelstwem na pewno to zrozumie".
Apel Marii Fieldorf-Czarskiej, uznany zapewne za mało poprawny politycznie, został całkowicie zignorowany, toteż warto - choćby przez wzgląd na jej pamięć - przypomnieć go w szczególnym kontekście sprawy gen. Fieldorfa.
Maria Fieldorf-Czarska była prawdziwą generałką, nieodrodną córką swego ojca, o którego pamięć konsekwentnie się dobijała. Prowadziła też uporczywą walkę o sprawiedliwość wobec katów, którzy uczestniczyli w komunistycznej zbrodni sądowej popełnionej na jej ojcu.
Miała w pogardzie poprawność polityczną, za którą kryła się mimikra i tchórzostwo polityków.
Jej apel pozostaje dziś niczym przesłanie testamentalne. Trzeba go ponieść z nadzieją w możliwość sanacji polskiego życia publicznego, by znów nie wybrzmiał gorzki sens ponadczasowych i ponadpokoleniowych słów Zbigniewa Herberta:

niech nie opuszcza ciebie
twoja siostra Pogarda
dla szpiclów katów tchórzy
- oni wygrają
pójdą na twój pogrzeb
i z ulgą rzucą grudę
a kornik napisze
twój uładzony życiorys
i nie przebaczaj zaiste
nie w twojej mocy
przebaczać w imieniu tych
których zdradzono o świcie

Po Marii pozostanie uśmiech dobrotliwy, ciepły, trochę bezradny, ale pogodny nad wyraz, za którym kryła się siła woli, ba - imperatyw niezłomności. I ta przez romantyków opiewana siła fatalna, co w aniołów przemienia tych, co wierni są Sprawie.

Autor jest historykiem, profesorem UKSW, opublikował biografię pt. "August Emil Fieldorf".

za: NDz z 4-5.12.2010 Dział: Myśl jest bronia (kn)

http://www.naszdziennik.pl/index.php?dat=20101204&typ=my&id=my04.txt