Absurdy liberalnych mediów: Chopin był uchodźcą?

- Właśnie przeczytałam wiadomość o koncercie na rzecz cudzoziemców przy granicy białoruskiej p.t. "Chopin też był uchodźcą" – pisze w mediach społecznościowych Danuta Piekarz.
Problem w tym, że... Chopin nie był uchodźcą.

Wybierał się do Paryża od dłuższego czasu, wiedząc, że w Warszawie już więcej nie osiągnie, wyjechał jeszcze przed powstaniem, z paszportem i wszystkimi dokumentami, wszystko normalnie i legalnie... do tego stopnia, że w Paryżu otrzymał propozycję zostania pierwszym muzykiem cara, a było to możliwe dlatego, że nie należał do grona powstańczych uchodźców.

Chopin odpisał, że choć zdrowie nie pozwoliło mu na udział w powstaniu, całym sercem je popierał, więc nie może przyjąć carskiej propozycji... i dopiero wtedy zamknął sobie możliwość powrotu. Ale może ten tytuł koncertu nie jest przypadkowy... wszak dziś staje się normą nazywanie uchodźcami ludzi, którzy opuszczają swój kraj w poszukiwaniu lepszego życia, choć w ojczyźnie nic im nie grozi.

Ja jednak wolę precyzję terminologiczną...

za:www.fronda.pl

***

Front zewnętrzny i wewnętrzny

„Wszyscy artyści to prostytutki / W oparach lepszych fajek, / w oparach wódki / Trzecia Rzeczpospolita, Polska Ludowa / To samo od nowa, to samo od nowa” – śpiewa Kazik w piosence „Artyści”. Ten utwór jest teraz przypominany na portalach społecznościowych – dzieje się to po ogłoszeniu, że przy medialnym wsparciu „Gazety Wyborczej” i władz Warszawy organizowany jest koncert pod hasłem „Chopin był uchodźcą”.Koncert, w którym występ zapowiedzieli m.in. Stanisław Soyka i Marian Opania, ma być wyrazem żądania m.in. utworzenia „korytarzy humanitarnych” dla migrantów koczujących na Białorusi. To głośne i wyraźne wsparcie oczekiwań Alaksandra Łukaszenki, ale oczywiście publicznie ma chodzić o empatię i miłosierdzie. W istocie jest wyrazem zaangażowania się występujących w nim artystów w walkę z obecnym rządem, echem ich emocji politycznych, które każą im występować w akcjach, delikatnie mówiąc, niesłużących bezpieczeństwu państwa. Można by napisać – to osoby o bardzo małym rozumku i to mniej więcej piszą internauci. Jednak istota tego jest inna: przy tej okazji widać wyraźnie, że Polska mierzy się w tych dniach z dwoma frontami – zewnętrznym i tym wewnętrznym. Pokazuje się to zupełnie jasno.

Joanna Lichocka

za:niezalezna.pl

***

Lokalny Kościół wspiera białoruską prowokację wobec Polski

W niedzielę we wszystkich kościołach katolickich Białorusi odbyła się zbiórka pieniędzy na pomoc dla migrantów znajdujących się na granicy z Polską. – Jako chrześcijanie nie możemy być obojętni wobec ludzkiego cierpienia – napisali hierarchowie w komunikacie, który odczytano w świątyniach.

Hierarchowie, w ślad za propagandą Mińska powtarzają, że trwa bezprecedensowy kryzys migracyjny na granicy z Polską, nie wspominając, jak do niego doszło. W roli ofiar prezentowani są w liście „uchodźcy”, którzy przecież, o czym pasterze już nie piszą, dobrowolnie przylecieli na Białoruś a teraz uczestniczą w coraz bardziej agresywnych prowokacjach wobec naszego państwa.Biskupi odwołali się do słów Pana Jezusa: „Bo byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie; byłem nagi, a przyodzialiście Mnie; (…) Wszystko, co uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili”. Zwracając się do wiernych podkreślili, że „naszym moralnym obowiązkiem” jest pomoc migrantom znajdującym na granicy.

W tym celu w niedzielę kościołach w całym kraju zbierano dary pieniężne i rzeczowe, które zostaną następnie przekazane Caritas diecezji grodzieńskiej „na pomoc uchodźcom”.   

za:pch24.pl