Tomasz Łysiak dla Niezalezna.pl: Buciorem NKWD w cmentarz w Surkontach

Zniszczenie polskiej nekropolii w Surkontach to odwet za usuwanie sowieckich pomników z przestrzeni publicznej w Polsce. Zasadnicza różnica polega na tym, że na Białorusi zniszczono nie symboliczne upamiętnienie, ale miejsce ostatniego spoczynku żołnierzy polskich.

Cmentarz żołnierzy AK w Surkontach (obwód grodzieński) to miejsce pochówku 35 żołnierzy AK. Spoczywa tam także ich dowódca, podpułkownik AK Maciej Kalenkiewicz „Kotwicz”. Polegli oni 21 sierpnia 1944 roku w walce z 32. sowieckim pułkiem wojsk wewnętrznych NKWD.

Teraz wszystkie mogiły zrównano z ziemią i posypano piaskiem.

Na myśl przychodzą najgorsze obrazy, jakie znamy z historii. Przypominają się pochówki Żołnierzy Wyklętych, zabijanych i potem wrzucanych do bezimiennych dołów, tak by nie pozostał żaden ślad. Przypomina się Katyń. Tysiące oficerów polskich, z rękami związanymi z tyłu, zamordowanych strzałem w tył głowy. I zasypanych… piachem.

Przypomina się Kaszubski „Król”, którego Rosjanie powiesili w Pilźnie w 1915 roku, bo nie chciał założyć rosyjskiego munduru i zostawić Legionów. Jego ciało także wrzucono do dołu, zasypano piachem, który rozjeździła kopytami koni sotnia kozacka.

Przypominają się bohaterowie Powstania Styczniowego – Romuald Traugutt i jego współpracownicy z Rządu Narodowego, powieszeni na stokach Cytadeli, a potem wrzuceni w bezimienny dół, przysypani wapnem i piachem.

Przypominają się Zygmunt Sierakowski i Kastuś Konstanty Kalinowski – bohaterowie powstania na Litwie, pięć lat temu znalezieni na Górze Giedymina, na której byli wcześniej zakopani tak, by nie został ślad. Kalinowski był Białorusinem. Ale gdy wybuchło powstanie nie wahał się ni chwili i stanął ramię w ramię z Polakami (których wcześniej miał za przeciwników w walce klas). Murawiew „Wieszatiel” wydał wyrok śmierci i wrzucił do bezimiennego dołu.

Te wszystkie obrazy przychodzą na myśl, gdy widzi się zdjęcia cmentarza rozjechanego koparkami. Gdy widzi się tę połać piachu. Jakby znów kopyta sotni kozackiej jeździły po grobach bohaterów. Jakby znów buciory NKWD zostawiły na tym piachu ślady…

za:niezalezna.pl