Cztery rosyjskie myśliwce naruszyły polską przestrzeń powietrzną

Włoskie siły powietrzne stacjonujące w Polsce poinformowały w środę popołudniu, że cztery rosyjskie myśliwce naruszyły polską i szwedzką przestrzeń powietrzną. Na skutek reakcji Włochów, zostały zmuszone do powrotu w przestrzeń powietrzną Kaliningradu.

Przypomnijmy: w ramach akcji Air Policing włoskie myśliwce sił powietrznych NATO stacjonują w Malborku.

Rosyjskie myśliwce naruszyły przestrzeń powietrzną Polski

Kolejny natychmiastowy start dla #ItalianAirForce [Włoskich Sił Powietrznych - red.] zaangażowanych w działania Air Policing w Polsce w celu przechwycenia 4 rosyjskich myśliwców po tym, jak weszły najpierw w polską, a następnie szwedzką przestrzeń powietrzną, zanim zostały zmuszone do powrotu do przestrzeni powietrznej Kaliningradu – informują Włosi w komunikacie opublikowanym w mediach społecznościowych.

NATO chroni przestrzeń powietrzną krajów nadbałtyckich

Baltic Air Policing to kryptonim operacji NATO, prowadzonej od marca 2004 roku w ramach Sił Szybkiego Reagowania NATO. Misja ta polega na patrolowaniu przestrzeni powietrznej krajów nadbałtyckich: Litwy, Łotwy i Estonii.

Misja odbywa się od marca 2004 roku, czyli od momentu wstąpienia krajów nadbałtyckich do NATO. Ponieważ siły powietrzne tych krajów są niewystarczające do obrony własnej przestrzeni powietrznej (a zatem przestrzeni powietrznej NATO), to zadanie powierzane jest zmieniającym się co trzy miesiące oddziałom z kolejnych krajów NATO. Stałą bazą misji jest Litewska Pierwsza Baza Lotnicza ulokowana przy międzynarodowym porcie lotniczym w Szawlach. Począwszy od tureckiej zmiany, wydłużono okres trwania zmian do 4 miesięcy.

za:www.tysol.pl

***

W Malborku znowu poderwano myśliwce. Rosjanie naruszyli przestrzeń powietrzną Polski i Szwecji

Stacjonujące w Malborku myśliwce NATO zostały dziś zmuszone do przechwycenia czterech rosyjskich samolotów, które naruszyły polską i szwedzką przestrzeń powietrzną. To kolejny tego typu incydent w ostatnim czasie.

O przechwyceniu czterech rosyjskich myśliwców poinformowały włoskie siły powietrzne, których samoloty stacjonują w Malborku w ramach Baltic Air Policing. W komunikacie wskazano, że rosyjskie maszyny zostały zmuszone do powrotu w przestrzeń powietrzną Kaliningradu.

Wcześniej włoskie myśliwce zostały poderwany do lotu pod koniec września, kiedy to do polskiej granicy zbliżał się rosyjski samolot.

za:www.fronda.pl


***

M. Budzisz: Akt inkorporacji czterech prowincji ukraińskich przez Rosję zamyka możliwość rozmów pokojowych

Rosja jest oczywiście osłabiona. Decyzja o mobilizacji była wywołana faktem, że spora część rosyjskich sił uderzeniowych, które wtargnęły na Ukrainę 24 lutego, została bardzo poważnie osłabiona przez ukraińskie wojska. Kijów mówi o 60 tysiącach zabitych rosyjskich żołnierzy i oficerów. Nawet jeśli ta liczba jest nieco zawyżona, to są to bardzo poważne straty, dlatego że wojska pierwszego rzutu, które uderzyły na Kijów, były to poborowe jednostki, najlepsze zawodowe oddziały – powiedział red. Marek Budzisz, publicysta i ekspert do spraw wschodnich w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Rosja ogłosiła aneksję czterech ukraińskich obwodów: donieckiego, ługańskiego, chersońskiego i zaporoskiego. Jak wskazał red. Marek Budzisz, prezydent Ukrainy zatwierdził decyzję Rady Bezpieczeństwa i Obrony, w której wskazano, że akt inkorporacji czterech prowincji ukraińskich przez Rosję zamyka możliwość rozmów pokojowych.

    – W związku z tym strona Ukraińska deklaruje, że nie ma już o czym rozmawiać z Rosją. Pamiętajmy o tym, iż Putin w swoim przemówieniu, w którym ogłaszał częściową mobilizację, wzywał stronę ukraińską do rozmów pokojowych – podkreślił gość Radia Maryja.

Redaktor odniósł się również do sytuacji panującej na froncie.

    – Strona ukraińska jest w natarciu na przynajmniej dwóch kierunkach, między innymi na obszarach prawego brzegu Dniepru. Tutaj strona ukraińska atakuje i udało im się dokonać wyłomu, szczególnie na północy – powiedział red. Marek Budzisz.

Jak wskazał gość audycji, przerwanie głównych linii zaopatrzeniowych Rosji może przynieść sukces stronie ukraińskiej.

    – Przerywając główne linie transportowe, uniemożliwiają Rosjanom dowiezienie zaopatrzenia, a także rotację wojska.  Ukraińskie postępy mogą wskazywać, że w perspektywie trzech lub czterech tygodni możemy się spodziewać kolejnych sukcesów strony ukraińskiej – zaznaczył redaktor.

Rosjanie przez dłuższy czas zwlekali z decyzją o podjęciu mobilizacji. Według red. Marka Budzisza sytuacja na froncie – po poborze Rosjan do wojska – może ulec zmianie.

    – Rosjanie długo zwlekali o podjęciu mobilizacji najprawdopodobniej ze względów politycznych. (…) Wydaje się, że w perspektywie grudnia i stycznia sytuacja zacznie się zmieniać. Powołani do wojska trafią na linię frontu, a działania nieco bardziej się ustabilizują. Oczywiście tutaj kwestią otwartą jest skala pomocy dla Ukrainy ze strony państw Zachodu – wskazał gość „Aktualności dnia”.

Red. Marek Budzisz odniósł się również do kwestii związanych z bronią nuklearną. Stwierdził, że Rosja próbuje wywrzeć presję na państwa Zachodu.

    – Jeżeli chodzi o kwestię nuklearną, to wydaje się, że na razie mamy do czynienia z sygnalizacją strategiczną po stronie rosyjskiej, czyli z próbą wywarcia presji, głównie na sojuszników ukraińskich, aby zamrozić ten konflikt w takiej fazie, w jakiej się dzisiaj znajduje – zaznaczył publicysta.

Ekspert do spraw wschodnich podkreślił, że sankcje nałożone na Rosję spełniają swoją funkcję.

    – Budżet Federacji Rosyjskiej przewiduje na trzy kolejne lata dość istotne cięcia, jeśli chodzi o wydatki federalne. Głównie na sektory związane z rozwojem, takich jak nauka, edukacja, czy opieka zdrowotna. Przewiduje wzrost wydatków na siły bezpieczeństwa. (…) Rosja ma coraz mniej pieniędzy. Rosja ma już trzeci miesiąc, w którym odnotowuje spadek przychodów. W związku z tym można powiedzieć, że sankcje i presja narodowa zaczynają działać – powiedział red. Marek Budzisz.

za:www.radiomaryja.pl

***

Komorowski szokuje: Zełenski "pręży muskuły", a powinien rozmawiać z Putinem. No i "pojednajmy się z Rosją"

Były prezydent Bronisław Komorowski w wywiadzie dla RMF FM mówił o pojednaniu polsko-rosyjskim, stwierdził też, że Wołodymyr Zełenski "pręży muskuły", choć powinien usiąść... do rozmów z Putinem. Ważny niegdyś w Polsce polityk swego czasu wspierał prorosyjską politykę PO, ale żeby mówić takie rzeczy dzisiaj, gdy na Ukrainie codziennie znajdowane są ofiary dokonywanych przez Rosjan masowych mordów i tortur...

Bronisław Komorowski udzielił wywiadu RMF FM, w którym mówił - to nie żart - o pojednaniu polsko-rosyjskim i to w momencie, gdy wojska Władimira Putina dokonują makabrycznych zbrodni na Ukrainie, a cały wolny świat stawia Rosję na marginesie, jeżeli chodzi o wzajemne relacje.

- Nasze doświadczenie historyczne, jeśli chodzi o relacje z Rosją, powinno iść w parze z jakąś gotowością do uchwycenia tej ewentualnie nowej szansy, jaką jest być może w przyszłości jakaś perspektywa pojednania polsko-rosyjskiego, tak jak było z pojednaniem polsko-niemieckim czy polsko-ukraińskim - powiedział były prezydent RP.

Komorowski mówił też o napaści Rosji na Ukrainę. Stwierdził, że Zełenski "pręży mięśnie", ale powinien usiąść do rozmów z Putinem, bo "niedźwiedź jeszcze żyw i hasa w lesie".

- Zełenski parę miesięcy temu mówił o gotowości rozmowy z Putinem. Ja rozumiem, że się zmieniły okoliczności, tzn. Rosji źle się wiedzie, Ukraina radzi sobie dobrze na tej wojnie, ma poparcie świata zachodniego, no ale wydaje mi się, że wcześniejsze deklaracje tego samego prezydenta Zełenskiego należy brać pod uwagę z całą powagą, że jest gotów do rozmowy także i z Putinem. Generalnie uważam, że korzystniej dla świata, Europy, Polski, świata zachodniego byłoby to, gdyby doszło jak najszybciej do szukania rozwiązania na niwie dyplomatycznej, a nie tyko wojskowej - powiedział były prezydent.

"Rozumiem, że prezydent Zełenski pręży mięśnie i dostosowuje się do tego, że prawdopodobnie Putin tę wojnę przegra. Ale jeszcze nie należy dzielić skóry na niedźwiedziu. Niedźwiedź jeszcze żyw i hasa w lesie"- dodał.

za:niezalezna.pl