Na Ukrainie trwa wojna; tymczasem rosyjsko-francuska współpraca naukowa nadal ma się dobrze

Mimo bestialskiej napaści Rosji na Ukrainę niektóre aspekty współpracy rosyjsko-francuskiej nadal mają się dobrze; nie zerwano np. współpracy w ramach poświęconego fuzji nuklearnej projektu ITER (International Thermonuclear Experimental Reactor – międzynarodowy eksperymentalny reaktor termonuklearny). Rosjanie wysłali

bowiem do położonego na południu Francji centrum badawczego Cadarache (60 km na wschód od Marsylii) element niezbędny do funkcjonowania powstającego reaktora. Jest to olbrzymi, ponad 200-tonowy magnes w formie pierścienia o 9-metrowej średnicy. Jak podaje portal France Info, „ów magnes jest zwieńczeniem ponad ośmioletniej pracy rosyjskich inżynierów. Właśnie został załadowany na statek w petersburskim porcie – do Marsylii powinien dotrzeć w ciągu dwóch tygodni. W języku naukowym tego typu elementy są nazywane „cewką pola poloidalnego” i stanowią istotny element tokamaku, czyli urządzenia do przeprowadzania kontrolowanej reakcji termojądrowej. Program ITER ma na celu zbadanie syntezy jądrowej, źródła energii dla gwiazd takich jak Słońce, w celu stworzenia „sztucznego słońca” – podobne tokamaki powstają m.in. w Chinach (HL-2M).

Z powodu agresji Rosji na Ukrainę wiele z międzynarodowych programów naukowych z udziałem rosyjskich uczonych zostało zawieszonych lub anulowanych. Tak się stało np. w przypadku projektu ExoMars, mającego na celu wyprodukowanie robota, który miałby być wysłany na Marsa. Z powodu nałożonych na Rosję sankcji rosyjscy uczeni uczestniczący w projekcie ITER wyrażali obawę, „że jeśli oni zostaną odsunięci od projektu, to wszyscy na tym stracą”, strona francuska zdecydowała się jednak na kontynuację projektu, co pozostaje co najmniej wątpliwe moralnie. Realizacja projektu ITER jest opóźniona z powodu pandemii – pierwsze testy powstającego eksperymentalnego reaktora są przewidziane na 2025 r.

za:bialykruk.pl

***

Gepardy bez amunicji? Szwajcaria odmawia sprzedaży pocisków na Ukrainę

Szwajcaria, mimo że należy do najbogatszych państw Europy, nie zamierza się angażować w jakąkolwiek pomoc militarną dla napadniętej przez Rosję Ukrainy – chce pozostać państwem neutralnym. Należy nadmienić, iż obywatele tego pacyfistycznie nastawionego państwa należą do najlepiej uzbrojonych w Europie – na każde 100 osób przypada 46 sztuk broni palnej. Co więcej, Szwajcarska Rada Związkowa zabroniła Niemcom przesyłania na Ukrainę amunicji wyprodukowanej na terenie Konfederacji Szwajcarskiej.

W wydanym przez Radę Związkową zakazie chodzi o pociski do niemieckich samobieżnych dział przeciwlotniczych – Gepardów (zamontowanych na podwoziach czołgów Leopard 1), produkowanych przez szwajcarską firmę Oerlikon Contraves współpracującą w kooperacji z niemieckimi firmami KraussMaffei i Siemens AG. Dla Ukrainy Gepardy mogłyby stanowić wyjątkowo cenną broń przeciwlotniczą, zdolną do skutecznego zwalczania rosyjskich pocisków rakietowych i kupowanych przez Rosję irańskich dronów-kamikadze; jak do tej pory Niemcy przekazały Ukrainie 30 Gepardów, jednak bez amunicji są one siłą rzeczy bezużyteczne.

Szwajcarzy dwukrotnie odmówili sprzedaży pocisków, mimo iż strona niemiecka (podobno) stała na stanowisku, iż amunicja posłuży do obrony, nie zaś do ataku. Szwajcaria kategorycznie odmawia jakiegokolwiek wsparcia o charakterze militarnym dla napadniętej Ukrainy, tłumacząc, że „jeśli nasza amunicja zostanie użyta w kraju, w którym toczy się wojna, stracimy neutralność”.

Jednak, jak podaje francuski portal „France Info”, Szwajcaria, mimo że w żaden sposób nie chce angażować się w wojnę na Ukrainie i początkowo twardo odmawiała poparcia dla nałożenia sankcji na Rosję, obecnie przyznaje, że Ukraina potrzebuje pomocy humanitarnej. W tym celu Konfederacja Szwajcarska przekazała 100 mln. dolarów, które mają posłużyć do pokrycia kosztów naprawy uszkodzonej infrastruktury energetycznej Ukrainy, a także do opłacenia zaopatrzenia Ukraińców w wodę pitną. Jednak bez szwajcarskiej amunicji przeciwlotniczej, mogącej się przyczynić do zapobiegania kolejnym tragediom, udzielanie pomocy humanitarnej będzie mocno utrudnione.

za:bialykruk.pl

***

Szokujące wyniki dziennikarskiego śledztwa! Niemcy dostarczają Rosjanom paliwo do bombowców

Niemieccy dziennikarze podzielili się szokującymi wynikami śledztwa, wedle których należąca do koncernu BASF, niemiecka firma Wintershall Dea dostarczała paliwo do rosyjskich bombowców stacjonujących w bazach przy granicy z Ukrainą. To z tych właśnie lotnisk rosyjscy barbarzyńcy startują w celu terroryzowania ukraińskiej ludności.

Śledztwo przeprowadzili dziennikarze „ZDF” i „Der Spiegel”. Firma Wintershall Dea wydobywa gaz z syberyjskiego pola Urengoyskoje. Efektem ubocznym wydobycia jest kondensat gazu, znany również jako „biała ropa”. Służy on jako paliwo lotnicze i jest sprzedawany rosyjskiemu Gazpromowi.

Niemieccy dziennikarze odkryli, że paliwo z rafinerii Gazpromu trafia do rosyjskich baz sił powietrznych, w których stacjonują bombowce atakując cywilne cele na Ukrainy. Z Morozowska i Woroneża, gdzie trafiało niemieckie paliwo, startowały samoloty bombardujące cywilów m.in. w Czernihowie i Mariupolu.

Szokujące są też same tłumaczenia właścicieli BASF, którzy nie wykluczają, że „biała ropa” może być wykorzystywana do celów wojskowych, ale nie mają sobie nic do zarzucenia, bo „nie mają na to wpływu”.

Należące do Wintershall Dea firmy nie tylko sprzedają Rosji paliwo, ale również zasilają budżet „rzeźnika z Kremla”. Wedle relacji „ZDF” i „Der Spiegel”, od inwazji na Ukrainę wpłaciły do rosyjskiego budżetu setki milionów euro.

- „Czerpanie zysków w Rosji, płacenie podatków w Rosji i utrzymywanie rosyjskiej gospodarki to nic innego jak udział w wojnie” - podkreśla wiceminister sprawiedliwości Ukrainy Iryna Mudra.

za:www.fronda.pl

***

Iran przyznaje się do dostarczenia dronów Rosji

Minister spraw zagranicznych Iranu Hossein Amir Abdollahiyan przyznał, że jego kraj dostarczył Rosji partię dronów kamikaze przed rozpoczęciem inwazji na Ukrainę.

- „Informacje podawane przez niektóre kraje zachodnie, mówiące że Iran dostarczył Rosji rakiety, aby pomóc w wojnie na Ukrainie są całkowicie fałszywe. Jeśli chodzi o drony, to prawda: dostarczyliśmy Rosji niewielką liczbę maszyn na kilka miesięcy przed wojną na Ukrainie”- oświadczył szef irańskiego MSZ.

Dodał, że uzgodnił ze swoimi ukraińskim odpowiednikiem, iż Kijów przekaże Teheranowi dowody na użycie przez Rosję irańskich dronów w czasie wojny.

- „Jeśli dotrzymają obietnicy [Ukraińcy - przyp. red.], będziemy mogli omówić tę kwestię w najbliższych dniach”- powiedział.

Zapewnił, że jego kraj nie pozostanie obojętny, jeśli zostanie udowodnione, iż Rosjanie wykorzystali irańskie drony do ataków na Ukrainę. Podkreślił, że Iran opowiada się za zakończeniem walk i powrotem do negocjacji.


za:www.fronda.pl

***

Rosyjska propaganda w natarciu. "Kreml wzmacnia działania przeciwko Polsce"

Propaganda Kremla wzmacnia działania informacyjne przeciwko Polsce osadzone w kontekście rosyjskiej wojny na Ukrainie - przekazał w sobotę PAP sekretarz stanu w kancelarii premiera, pełnomocnik rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP Stanisław Żaryn.

"Propaganda Kremla wzmacnia działania informacyjne przeciwko Polsce osadzone w kontekście rosyjskiej wojny na Ukrainie. W ostatnim czasie podjęła próbę wyeksportowania do międzynarodowej przestrzeni informacyjnej narracji, które mają godzić w reputację i wiarygodność RP w oczach Zachodu" - podkreślił w sobotę Żaryn.

Jak dodał, narracje te obejmują następujące tezy:, że "Polska nadal zamierza zająć zachodnią Ukrainę, a część planu zrealizowała już działaniami politycznymi", że nasz kraj "chce wyprzedzić wszystkich w wyścigu o dominację nad Ukrainą", że "budowa zapory na granicy polsko-rosyjskiej to przejaw chorobliwej rusofobii Warszawy".

"Silny efekt psychologiczny"

"Te cele informacyjne Kremla aktywnie wspiera propaganda białoruska, na zasadzie promowania analogicznych tez, dotyczących zagrożeń dla Białorusi ze strony Polski" - podkreślił minister w KPRM. Zwrócił uwagę, że "reżim w Mińsku regularnie angażuje najwyższych przedstawicieli władz, w tym ludzi związanych ze służbami, do promowania kłamstw o rzekomych planach Polski dotyczących zajęcia Białorusi".

"W działaniach informacyjnych wymierzonych bezpośrednio w Ukrainę, które mają w zamyśle Kremla rezonować na Zachodzie, rosyjska propaganda nadal oskarża Kijów o zamiar użycia brudnej bomby i o akty terroru wobec Rosji. Stara się też zohydzić Ukraińców w oczach zachodnich społeczeństw" - zaznaczył Żaryn.

Jak podkreślił, "atakując informacyjnie Polską i Ukrainę machiny propagandowe Mińska i Kremla starają się jednocześnie przemycić fałszywe sugestie, że rzekomo wrogie działania Warszawy i Kijowa mają wsparcie i aprobatę Zachodu, zwłaszcza USA i Wielkiej Brytanii".

Jako przykładowe narracje realizujące wymienił, że "to Wielka Brytania stoi za atakami na Nord Stream 1 i Nord Stream 2 oraz na jednostki rosyjskie w Sewastopolu", że "bezpieczeństwo Białorusi jest zagrożone terroryzmem finansowanym przez USA"; że "w planie inwazji na Białoruś przewidziany jest udział zachodnich najemników", czy głoszenie, że "zachodni najemnicy masowo wspierają Ukrainę".

Według pełnomocnika rządu ds. bezpieczeństwa przestrzeni informacyjnej RP w "ostatnim czasie Rosjanie podjęli także kolejne próby zastraszania".

"Silny efekt psychologiczny wywołała decyzja o odstąpieniu przez Kreml od tzw. umowy zbożowej. Na polskiego odbiorcę miały z kolei zadziałać wypowiedzi Dmitrija Miedwiediewa zawierające kolejne groźby wobec Polski" - wskazał Żaryn.

Odnosząc się do działań informacyjnych Chińskiej Republiki Ludowej, powiedział, że "pozostają one skupione na obwinianiu Zachodu, a zwłaszcza USA za wojnę oraz kryzys energetyczny, gospodarczy i bezpieczeństwa międzynarodowego". "Chińska propaganda kolportuje mylący przekaz o agresji Rosji na Ukrainę i roli tej pierwszej w generowaniu wspomnianego kryzysu" - zauważył Żaryn.

Jednocześnie dodał, że "w polskiej przestrzeni informacyjnej kontynuowane są działania, których celem jest podważanie legitymizacji rządu RP i osłabianie autorytetu państwa, szczególnie w obszarze bezpieczeństwa narodowego". Dodał, że "odnotowywane są także działania mające wywołać polaryzację społeczeństwa".

za:www.tysol.pl

***

Zielone ludziki znowu atakują!

Ataki prosowieckiej agentury na biura poselskie czy organizacje patriotyczne stają się w Polsce codziennością. Niestety, wszystko zaczęło się o wiele wcześniej. Ostatnio red. Tomasz Sakiewicz przypomniał atak na jedną z księgarni „Gazety Polskiej” w 2014 r.: „To wywołało gigantyczne straty tej księgarni, z których ona się już nie podniosła”. Powodem napaści miała być wywieszona flaga… Ukrainy otrzymana za pomoc udzielaną przez kluby „GP”. Warto też przypomnieć o ataku, jaki miał miejsce w Krakowie także w 2014 r. Wtedy w Krakowie odbył się koncert solidarności z walczącymi o wolność Ukraińcami: „Nasze serca z Ukrainą”. Głównym wykonawcą był ukraiński bard Taras Kompaniczenko z Kijowa. Już kilkanaście dni przed koncertem organizatorzy i księża, którzy chcieli udostępnić sale na koncert w swoim kościele, spotkali się z werbalnym atakiem: grożono im śmiercią, a nawet zniszczeniem świątyń. Uszkodzono i sprofanowano budynek parafialny kościoła św. Józefa. W noc poprzedzającą koncert nastąpił atak na biuro klubów „GP” i księgarnię „Gazety Polskiej”. Niezidentyfikowane zielone ludziki podpaliły tablice informacyjne, zniszczono ścianę przy witrynie księgarni.

Ryszard Kapuściński

za:niezalezna.pl