Meloni: Nie ma znaczenia, kto wystrzelił rakietę. Winna jest Rosja

Premier Włoch Giorgia Meloni odniosła się do eksplozji rakiety, do której doszło we wtorek na terytorium Polski, nieopodal granicy z Ukrainą.
Szefowa włoskiego rządu do zdarzenia odniosła się w czasie rozmowy z dziennikarzami na Bali, gdzie

odbywa się szczyt G20. Meloni oświadczyła, że nie jest ważne czy pocisk, który spadł na Przewodowo w Polsce zabijając dwie osoby został wystrzelony przez Rosję, ponieważ to Rosja jest winna ataków na ukraińską infrastrukturę – opisuje serwis rp.pl

– Fakt, że możliwe jest iż pocisk, który spadł na Polskę, nie był rosyjski lecz ukraiński, niewiele zmienia – stwierdziła premier Włoch.

Prezydent Duda: To nie była rakieta wycelowana w Polskę

Dzisiaj przed południem do sprawy odniósł się prezydent Andrzej Duda.

– Wczoraj na większe ośrodki miejskie na Ukrainie spadły rakiety. Ukraina broniła się. Mieliśmy do czynienia z poważnym starciem wywołanym przez Rosję – mówił Duda po spotkaniu w Biurze Bezpieczeństwa Narodowego. – To co się stało, nie było działaniem intencjonalnym. To nie była rakieta wymierzona, wycelowana w Polskę, w istocie więc, to nie był atak na Polskę – tłumaczył prezydent.

W Pałacu Prezydenckim o godz. 12 rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego, podczas którego najwyższe osoby w państwie oraz liderzy partii politycznych dyskutują nt. sytuacji. Prezydent ma też przekazać najważniejsze ustalenia podjęte podczas konsultacji z sojusznikami, w tym z prezydentem USA Joe Bidenem.

 Po naradzie z prezydentem, ministrami i dowódcami wojskowymi w BBN, również szef rządu poinformował na konferencji prasowej, że "nic nie wskazuje na to, aby był to atak na terytorium Polski".

– Mieliśmy do czynienia najprawdopodobniej z bardzo nieszczęśliwym zdarzeniem, ponieważ zginęli polscy obywatele. Jesteśmy w stałym kontakcie ze wszystkimi naszymi sojuszniczymi służbami i stamtąd dostajemy również potwierdzenie materiału dowodowego, który zebrały także nasze służby – powiedział Morawiecki, dodając, że sprawą zajmują się Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego i Straż Graniczna.

za:dorzeczy.pl

***

Ostrzał blisko polskiej granicy. Sakiewicz: Nie tylko wypadki mogą się zdarzyć. UWAGA na prowokacje!

- Reakcja przywódców (na eksplozje w Przewodowie - red.) była bardzo szybka i poważna. Było widać wsparcie dla strony polskiej. Trzeba też z tego wyciągnąć wnioski: doszło, do czego doszło dlatego, że Rosja napadła na Ukrainę. Jeśli Rosja będzie wysyłała setki rakiet, a Ukraina będzie musiała się bronić, to nie tylko wypadki mogą się zdarzyć, ale i prowokacje - mówił na antenie TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.

Po godz. 12 w Pałacu Prezydenckim rozpoczęło się posiedzenie Rady Bezpieczeństwa Narodowego. O zwołaniu posiedzenia RBN prezydent zdecydował we wtorek późnym wieczorem, po informacji o eksplozji we wsi Przewodów na Lubelszczyźnie. Jak podało w nocy z wtorku na środę MSZ, we wtorek o godz. 15.40 na terenie wsi Przewodów w powiecie hrubieszowskim w województwie lubelskim spadł pocisk produkcji rosyjskiej, w wyniku czego śmierć poniosło dwóch obywateli Polski.

W nocy informowano, że w związku z tym zdarzeniem zdecydowano o podniesieniu gotowości bojowej wybranych oddziałów Polskich Sił Zbrojnych. W stan podwyższonej gotowości podniesiono wszystkie służby - funkcjonariuszy Policji, Straży Granicznej, funkcjonariuszy Państwowej Straży Pożarnej, a także służby specjalne.

"Uspokajamy wszystkich mieszkańców, zwłaszcza terenów wschodnich RP, że wzmożony ruch na niebie, który prawdopodobnie w tej chwili obserwują, to jest ruch, który wzmacnia nasze bezpieczeństwo i to są nasze i sojusznicze samoloty, które patrolują, są w stanie szczególnej i podwyższonej gotowości" - powiedział prezydent Duda, otwierając posiedzenie RBN.

Uwaga na prowokacje

Sytuację skomentował na antenie TVP Info redaktor naczelny "Gazety Polskiej" oraz "Gazety Polskiej Codziennie" Tomasz Sakiewicz.

- Bardzo szybko ustalono, co się stało (...) Zachowano odpowiedni ton i poziom informacji oraz podano, jak było. To nie jest proste, bo to jest informacja, którą Rosja i jej lobby będzie wykorzystywało- mówił.

Zdaniem Sakiewicza reakcja świata na to, co wydarzyło się na terenie Polski, była ogromna i pozytywna.

- Ta informacja była informacja numer jeden we wszystkich światowych mediach (...) Reakcja przywódców była bardzo szybka i poważna. Było widać wsparcie dla strony polskiej. Trzeba też z tego wyciągnąć wnioski: doszło, do czego doszło, dlatego, że Rosja napadła na Ukrainę. Jeśli Rosja będzie wysyłała setki rakiet, a Ukraina będzie musiała się bronić, to nie tylko wypadki mogą się zdarzyć, ale i prowokacje. My, jako sąsiad, jesteśmy bardzo narażeni na tego typu incydenty (...) Trudno się spodziewać, że kraje graniczące z frontem nie oberwą - wskazał Sakiewicz.

Jak zaznaczył, Ukraińcy próbowali strącić rakietę, która leciała w stronę Polski i, być może, miała spaść na terytorium Ukrainy.

- Jeśli Rosja bombarduje blisko polskiej granicy, to musi się liczyć z tym, że albo ich, albo ukraińska rakieta spadnie na nasze terytorium - dodał.

 za:niezalezna.pl

***

 Ukraina: zmasowany atak na obiekty energetyczne, w całym kraju odłączenia prądu

W zmasowanym ataku na obiekty infrastruktury energetycznej na terenie całej Ukrainy we wtorek po południu Rosjanie wykorzystali co najmniej 100 rakiet – poinformowały władze. Sytuacja z elektrycznością jest krytyczna. Są zabici i ranni.

Wiadomo o co najmniej jednej ofierze śmiertelnej w Kijowie, gdzie pocisk trafił w budynek mieszkalny. Władze Lwowa powiadomiły o jednej rannej osobie. Informacje o poszkodowanych w wyniku ataku rakietowego są dopiero ustalane.

„Obrona powietrzna działa, są zestrzelenia. Wystrzelono już 80 rakiet, leci jeszcze ok. 20. To oznacza, że blisko 100 rakiet wystrzelono w terytorium Ukrainy. Okupanci przewyższyli liczbę z 10 października, kiedy wystrzelili 84 rakiety” – powiedział podczas briefingu rzecznik ukraińskich sił powietrznych Jurij Ihnat, cytowany przez portal Suspilne. Dodał, że to najbardziej zmasowany atak rakietowy od początku pełnoskalowej inwazji rosyjskiej na Ukrainę.

Celem Rosjan, jak mówił Ihnat, są w pierwszej kolejności obiekty infrastruktury energetycznej, rakiety trafiają także w budynki mieszkalne.

Wiceszef gabinetu prezydenta Kyryło Tymoszenko przekazał, że w wyniku rosyjskich ataków sytuacja w kraju jest „krytyczna”. Najtrudniejsza jest sytuacja w centralnej i północnej Ukrainie. Jak dodał, w Kijowie sytuacja jest „skrajnie ciężka”, wprowadzane zostają awaryjne odłączenia prądu. Podobne środki zostaną zastosowane w szeregu innych miejscowości.

Kijów był atakowany kilkukrotnie, rakiety trafiły w budynki mieszkalne, co najmniej jedna osoba nie żyje.

W obwodzie wołyńskim rakieta uderzyła w obiekt energetyczny w Kowlu.

Żytomierz jest bez prądu – dwie rakiety trafiły w obiekt infrastruktury energetycznej.

We Lwowie w 80 proc. miasta nie ma prądu, operatorzy komórkowi ograniczyli część usług, by oszczędzać energię. Nie ma ciepłej wody, nie kursują tramwaje i trolejbusy.

W Równym również trafiono w obiekt energetyczny. W obwodzie winnickim – kilka trafień w infrastrukturę.

Ostrzeliwane były także obwód czerkaski, dniepropietrowski, odeski i chmielnicki (obydwa częściowo bez prądu), iwanofrankiwski, połtawski, sumski, tarnopolski, kirowohradzki, czernihowski.

za:misyjne.pl

***

ONZ: porażka Rosji, nie nokaut

Głosowanie w ONZ w sprawie reparacji wojennych Rosji dla Ukrainy spektakularnie pokazało rozkład sił na świecie. Zachód ma większość, ale biorąc pod uwagę głosy na „nie” i wstrzymujące się, jest to przewaga bardzo niewielka: 94 państwa były „za”, ale 87 nie poparło tej rezolucji. To, że przeciwne będą Chiny, Iran, Białoruś, Syria czy Kuba, było oczywiste. Charakterystyczne jednak, że wstrzymały się: największy kraj Ameryki Łacińskiej – Brazylia, Izrael, ale też wiele krajów arabskich ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi, Arabią Saudyjską i Tunezją na czele (choć np. Katar i Kuwejt głosowały „za”!) i olbrzymia większość państw afrykańskich. Ciekawe, że niektóre kraje świadomie nie wzięły udziału w głosowaniu. Co z tego wynika? Świat jest podzielony, ale nawet spora część krajów, które dotychczas popierały Rosję albo przynajmniej nie chciały jej publicznie się przeciwstawiać, uznała, że jednak dziś już pewnych rzeczy nie wypada i trzeba głosować z krytyczną wobec Rosji większością – lub przynajmniej się wstrzymać... Wyraźnie też widać, że Moskwa może dalej politycznie „łowić” w Afryce, Azji Centralnej (dawnej sowieckiej) i w świecie arabskim. Nie należy tego lekceważyć.

Ryszard Czarnecki

za:niezalezna.pl