Wicemin. A. Krupka o propozycji MKOl o dopuszczeniu rosyjskich i białoruskich zawodników do IO:

 Rodzi to szereg pytań i obaw, dlatego 34 państwa domagają się sprecyzowania, co oznacza ich występ pod neutralną flagą

Propozycja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dot. zbadania możliwości ponownego dopuszczenia rosyjskich i białoruskich zawodników do rywalizacji rodzi szereg pytań i obaw, dlatego ministrowie zwracają się m.in. z tym, by Międzynarodowy Komitet Olimpijski sprecyzował, zdefiniował, co oznacza neutralna flaga, w jaki sposób obywatele Rosji i Białorusi mieliby być dopuszczeni do rywalizacji sportowej jako osoby neutralne. Czekamy oczywiście na odpowiedź Międzynarodowego Komitetu olimpijskiego. Po tej odpowiedzi będziemy wyciągać wnioski i ewentualnie podejmować kolejne działania – powiedziała Anna Krupka, sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki, w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja.

Ministrowie z 34 krajów podpisali oświadczenie, w którym wyrazili stanowisko w sprawie startu rosyjskich i białoruskich sportowców w międzynarodowych zawodach jako neutralnych.

    – Chcemy również my jako Ministerstwo Sportu i Turystyki RP przede wszystkim doprecyzować definicję neutralności, pod którą mieliby wystartować sportowcy z Rosji i Białorusi. To jest oświadczenie trzydziestu kilku państw w odpowiedzi na działania Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego, który w styczniu zaczął podejmować próby przywrócenia sportowców rosyjskich i białoruskich do międzynarodowej organizacji, w tym także z perspektywą również wzięcia udziału w Igrzyskach Olimpijskich, które odbędą się za rok. Nie godzimy się na to, aby sportowcy z Rosji i Białorusi byli tak po prostu dopuszczeni do startu – zaznaczyła wicemin. Anna Krupka.

Dodała, że Komitet Olimpijski nalega na udział tych państw pod neutralną flagą.

    – Propozycja Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego dot. zbadania możliwości ponownego dopuszczenia rosyjskich i białoruskich zawodników do rywalizacji rodzi szereg pytań i obaw, dlatego ministrowie zwracają się m.in. z tym, by Międzynarodowy Komitet Olimpijski sprecyzował, zdefiniował, co oznacza neutralna flaga, w jaki sposób obywatele Rosji i Białorusi mieliby być dopuszczeni do rywalizacji sportowej jako osoby neutralne. Czekamy oczywiście na odpowiedź Międzynarodowego Komitetu olimpijskiego. Po tej odpowiedzi będziemy wyciągać wnioski i ewentualnie podejmować kolejne działania – wyjaśniła sekretarz stanu w Ministerstwie Sportu i Turystyki.

Wskazała, że bardzo ją cieszy bezkompromisowe stanowisko tak wielu państw.

    – Bardzo wiele państw kwestionuje przywrócenie do rywalizacji sportowej sportowców z Rosji i Białorusi ze względu na wywołanie przez Rosję – a wspieranego przez Białoruś – konfliktu, bestialską agresję Rosji na Ukrainę. W związku z tym bardzo wiele państw przychyla się do naszego stanowiska przeciwnego dopuszczeniu sportowców z tych państw, które pogwałciły międzynarodowy porządek, ale także dopuściły się aktów terroryzmu, do międzynarodowej rywalizacji sportowej – dodała.

Wiceminister Anna Krupka wyraziła nadzieję, że „Międzynarodowy Komitet Olimpijski zawróci z drogi prób przywracania rosyjskich i białoruskich sportowców do międzynarodowej rywalizacji sportowej.”

    – Mam nadzieję, że MKOl zatrzyma się pod wpływem stanowiska 34 państw, stanowiska większości państw UE, które są bardzo silne i skonsolidowane, tak aby bronić światowego porządku, ale także by bronić pokoju i idei tego, że właśnie na czas Igrzysk Olimpijskich zawieszane są wojny, konflikty zbrojne. W tym przypadku agresor, jakim jest Rosja wpierana przez Białoruś, tak naprawdę temu porządkowi zagroziły i zburzyły – podkreśliła.

za:www.radiomaryja.pl


***

Wstali i wyszli. Tak postąpili parlamentarzyści, którzy nie popierali obecności Rosji podczas ZP OBWE. W tym Polacy!

Podczas przemówień delegacji Rosji na zimowej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (ZP OBWE) w Wiedniu parlamentarzyści z wielu krajów, w tym z Polski, opuścili w geście protestu salę obrad. "Jesteśmy rozczarowani, że to ważne forum jest wykorzystywane do szerzenia rosyjskiej propagandy" - napisało polskie MSZ w mediach społecznościowych.

Sama obecność w Zgromadzeniu Parlamentarnym Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie delegacji Rosji, to zniewaga dla ofiar rosyjskich okrucieństw – przekazała nieobecna na sali delegacja Ukrainy w pisemnym oświadczeniu, które odczytał podczas otwarcia zimowej sesji ZP OBWE w Wiedniu słowacki parlamentarzysta Peter Osusky.

    „To policzek dla sprawiedliwości i profanacja pamięci tak wielu ofiar z rąk tych, którzy stracili swoje człowieczeństwo” – dodała delegacja ukraińska.

W oświadczeniu podkreślono, że Rosjanie odpowiedzialni są za „niewymowne okrucieństwa przeciwko niewinnej ludności cywilnej” i muszą ponieść odpowiedzialność.

    „Sama obecność osób, które odmawiają prawa istnienia suwerennego państwa, kultury i języka oraz którzy publicznie nawoływali do fizycznej eksterminacji Ukraińców w organizacji, mającej promować pokój, bezpieczeństwo i współpracę w Europie, jest odrażająca” – zaznaczyli Ukraińcy.

    „Dlaczego jako cywilizowane społeczeństwo pozwalamy zbrodniarzom wojennym i sprawcom agresywnej wojny być w naszej organizacji, która została powołana do życia na zasadach demokracji, praw człowieka i rządów prawa”
– przekazał stanowisko Ukraińców Osusky.

Ukraińcy wezwali wszystkich członków ZP OBWE do zajęcia „zdecydowanego stanowiska przeciwko obecności tych osób w organizacji i wykluczenia ich ze wszelkich jej aktywności”.

Rosjanie „nie są tutaj dla prawdziwego dialogu czy współpracy, ale aby rozpowszechniać swoją propagandę i upokorzyć tych, którzy opowiadają się za wolnością i sprawiedliwością” – zauważyła delegacja w oświadczeniu.

Ukraińcy wezwali również społeczność międzynarodową do utworzenia specjalnego trybunały w sprawie agresji Rosji na Ukrainę.

Po przemówieniu parlamentarzyści wstali ze swoich miejsc i zaczęli bić brawo; niektórzy wznieśli ukraińskie flagi.

A podczas przemówień delegacji Rosji...

Podczas przemówień delegacji Rosji na zimowej sesji Zgromadzenia Parlamentarnego Organizacji Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie (ZP OBWE) w Wiedniu parlamentarzyści z wielu krajów, w tym z Polski, opuścili w geście protestu salę obrad.

Rosyjska delegacja zabierała głos dwukrotnie, za każdym razem część parlamentarzystów ostentacyjnie opuszczała salę obrad. Część z nich, która zdecydowała się zostać, rozkładała na czas przemówienia Rosjan duże ukraińskie flagi. Były one rozłożone również podczas przemówienia delegacji białoruskiej.

    „Nie ma żadnego kryzysu na Ukrainie, proszę nie używać tego terminu, jest wojna na Ukrainie, która trwa od 2014 roku” – podkreślił chwilę przed wystąpieniem rosyjskiej delegacji parlamentarzysta z Łotwy.

    „W tej sali jest oczywisty problem, na który nie zwraca się uwagi (ang. elephant in the room), czyli rosyjska delegacja. Jeśli ktoś by mnie spytał, kto jest zbrodniarzem wojennym, wskazałbym na osoby, które zajmują tylne ławy w tym pomieszczeniu” – powiedział Łotysz.

    „To hańba, że rosyjska delegacja jest tutaj, szczególnie, że składa się z osób, które są na liście sankcyjnej i głosowały za aneksją terytorium niepodległego państwa” – dodał łotewski parlamentarzysta, przemawiający na tle ukraińskiej flagi.

Podczas debaty w Komisji Generalnej ds. Politycznych i Bezpieczeństwa OBWE w obronie Ukrainy wystąpiło wiele delegacji, w tym między innymi parlamentarzyści z Polski, Wielkiej Brytanii, Francji, Kanady i Stanów Zjednoczonych.

Głos zabrało polskie MSZ

    "Ubolewamy, że objęci sankcjami UE przedstawiciele Dumy uczestniczą w zimowym spotkaniu Zgromadzenia Parlamentarnego OBWE w Wiedniu. Parlamentarzyści rosyjscy aktywnie wspierają agresywną wojnę przeciwko Ukrainie, łamiąc zobowiązania OBWE. Jesteśmy rozczarowani, że to ważne forum jest wykorzystywane do szerzenia rosyjskiej propagandy" - podkreśliło polskie MSZ we wpisie na Twitterze.

Wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk komentując wówczas tę decyzję podkreślał, że stanowi ona wyłamanie się z przyjętych sankcji; zaznaczał, że społeczność międzynarodowa powinna bardzo rygorystycznie do nich podchodzić i nie stwarzać luk, które będą przez Rosjan wykorzystywane.

Zimowa sesja ZP OBWE odbywa się w czasie, gdy mija rok od zbrojnej napaści Rosji na Ukrainę. Rocznica ta będzie tematem obrad Zgromadzenia, przy czym brać w nich udział będą przedstawiciele Rosji. W delegacji rosyjskiej znajduje się 15 parlamentarzystów objętych sankcjami Unii Europejskiej, w tym Piotr Tołstoj, wiceprzewodniczący Dumy, niższej izby rosyjskiego parlamentu, a wcześniej dziennikarz państwowej telewizji Pierwyj Kanał, tuby propagandowej Kremla.

za:niezalezna.pl

***

Zwiększa się obecność Rosjan na Morzu Śródziemnym, postawa Rosjan jest agresywna

Zwiększa się obecność floty rosyjskiej na Morzu Śródziemnym, istnieje wysokie ryzyko incydentów - oświadczył w czwartek szef sztabu włoskiej marynarki wojennej admirał Enrico Credendino. Odnotował, że postawa Rosjan jest "agresywna".

W wystąpieniu przed komisją obrony włoskiej Izby Deputowanych admirał Credendino podkreślił, że skutki wojny na Ukrainie w kontekście bezpieczeństwa Włoch są dostrzegalne na morzu.

Notuje się, zaznaczył, "ogromny wzrost liczby jednostek rosyjskiej floty na Morzu Śródziemnym i na Morzu Czarnym do poziomu, jakiego nie było nawet w czasach zimnej wojny".

"Liczba rosyjskich okrętów na Morzu Śródziemnym wzrosła. To wysoka liczba, która nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla naszego terytorium, ale bardzo zwiększa napięcie" - przyznał włoski admirał, cytowany przez Ansę.

Następnie stwierdził: "Rosjanie mają agresywną postawę, która nie była czymś codziennym na Morzu Śródziemnym i była ewidentna tylko na Bałtyku. Ryzyko incydentu jest prawdopodobne, a kiedy do niego dochodzi nie wiadomo, jak się może skończyć" - oświadczył szef włoskiej marynarki wojennej.

Ocenił też, że na Morzu Śródziemnym panuje "niestabilna równowaga".

"Nie widziano nigdy wcześniej czterech grup lotniskowców: włoskiego, francuskiego, amerykańskiego i hiszpańskiego okrętu amfibijnego. Rosjanie bez problemu docierają aż do Morza Jońskiego, robią wypady w tym kierunku z grupą trzech nowoczesnych okrętów" - mówił admirał.

Ocenił, że sytuacja jest "złożona i niespokojna, a ryzyko incydentów wysokie".

za:info.wiara.pl