W co gra OPZZ?

Sławomir Izdebski i kierowane przez niego OPZZ zapowiedzieli wielką manifestacją w Warszawie – 18 kwietnia. Ma także dochodzić do blokad dróg i kolei. Społeczeństwo jest obecnie po stronie rolników, ale jak dojdzie do utrudniania życia zwykłym obywatelom, może okazać się, że życzliwość społeczeństwa wobec rolników się skończyła. Pomimo tego, że media próbowały przedstawić rolników jako grupę roszczeniową, która w sposób nieuzasadniony domaga się korzyści, Naród popierał i wspierał rolników. Któż z nas nie słyszał o bogactwie wsi, o wielkich nowych traktorach, o pieniądzach unijnych? Jednakże wśród warszawiaków, ale i w całym społeczeństwie dominowało przekonanie, że to jednak rolnicy mają rację!

Dostrzegano to, że są pozostawieni sami sobie, że przedłużający się protest jest dowodem na lekceważenie ich postulatów. Społeczeństwo zauważa, że rolnicy często inwestują wszystko, co posiadają, a ich dochody są uzależnione nie tylko od natury i Pana Boga, ale także od wielu zawirowań na rynku, za które odpowiedzialni są w dużej mierze politycy. Wobec tego wszystkiego życzliwość społeczeństwa była. Niestety, zapowiedzi uciążliwych blokad dróg i kolei są próbą zantagonizowania chłopów ze społeczeństwem. Może spowodować to trwałe odwrócenie się społeczeństwa od rolników.

Rozsądny jest protest NSZZ RI „Solidarność”. Miasteczko stojące przed Kancelarią Prezesa Rady Ministrów jest jak wyrzut sumienia. Do tego organizuje się krótkotrwałe pikiety poparcia i mało uciążliwe blokady dróg. To przynosi dużo lepsze rezultaty, bo pokazuje, że odpowiedzialność za zaniedbania spraw rolniczych ponoszą rząd i premier Ewa Kopacz. Pokazuje również, że działania rolników są podparte merytoryką i nie stanowią emocjonalnego pospolitego ruszenia. Tylko „Solidarność” wytrwała na placu boju i stara się protest i miasteczko podtrzymywać. Natomiast szef OPZZ Sławomir Izdebski wywołał duże zamieszanie, zainteresowanie i nadzieje rolnicze, a następnie ze wszystkiego się wycofał.

Nie wiem, jaki ma w tej chwili interes i o co mu chodzi. Nie wiem, co chciał osiągnąć, kiedy zrezygnował z protestu pod KPRM, a teraz zapowiada, że po świętach nastąpią masowe demonstracje. Nie jestem do końca przekonany, czy chodzi mu o interes rolników. Marek Sawicki rozgrywa organizacje rolnicze od dawna. To on określa, z kim chce, a z kim nie chce rozmawiać. Twierdzi, że organizacje dzielą się na organizacje konstruktywne, a więc na takie, które będą zgłaszały i rozwiązywały problemy. Reszta to są organizacje, które protestują ze względów politycznych. Konia z rzędem temu, kto widział Jarosława Kaczyńskiego na traktorze czy blokadzie. Podobnie jest z lewą stroną opozycji. Leszek Miler i posłowie SLD trzymają się daleko od protestów. Jest to więc spontaniczny ruch. Sawicki stara się dzielić, a Sławomir Izdebski mu to ułatwia. Dlatego też minister rolnictwa wygrywa.

Jan Krzysztof Ardanowski

Autor jest posłem PiS, zastępcą przewodniczącego Sejmowej Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.

Artykuł opublikowany na stronie: http://naszdziennik.pl/ekonomia-polska-wies/132811,w-co-gra-opzz.html