Tłuszcza w garniturach

To było jedno z najważniejszych wystąpień politycznych ostatnich lat. Prezydent Andrzej Duda w orędziu wygłoszonym przed Zgromadzeniem Narodowym przedstawił credo Rzeczypospolitej – silnej mocą swych obywateli, opartej na chrześcijaństwie wspólnoty wolnych Polaków. Obdarzonej niezwykłą siłą, która pozwoliła jej przetrwać kataklizmy i która predystynuje ją do czynów wielkich. Padły słowa niezwykle ważne, dla postkomunistycznych ideologów pedagogiki wstydu zupełnie niebywałe. Tak dotąd, z prezydentów, prócz Lecha Kaczyńskiego, nie mówił do nas nikt. To orędzie będzie dla wolnej Polski punktem odniesienia, tak jak wystąpienia prezydenta Lecha Kaczyńskiego – że przypomnę dwa: wygłoszone podczas jego zaprzysiężenia w Sejmie i na Westerplatte.

Niestety wagi orędzia prezydenta zupełnie nie zrozumieli politycy PO i Nowoczesnej. Chyba po prostu nie dotarło do nich, co się właściwie dzieje – widać to było niestety nie tylko po ich minach. Podczas wystąpienia prezydenta z tylnych rzędów PO dochodziły pokrzykiwania i buczenie. Było to szokujące przekroczenie kolejnej granicy.

Tak, w każdym narodzie jest tłuszcza. Czasem dla niepoznaki ubrana w garnitury.

Joanna Lichocka

za:niezalezna.pl/79173-tluszcza-w-garniturach