- Wojtek z drewnianych domków, zatopionych w zieleni koło Sejmu i Ogrodu Saskiego-kompan do wypitki i wybitki;
- Andrzej z Katowic-już śp. - super kumpel - jak wyżej :-);
- Leszek - dobry kolega z Siedlec;
- Alek - zuch z Pleszewa - już po wojsku i przejściach damsko-męskich :-);
- Pinek - to skrót od jakiegoś - zbyt skomplikowanego dla nas - chińskiego nazwiska :-) ;
- no i Habib Etemadi - z królewskiego afgańskiego rodu.
Wspaniały Kolega.
Habib - dystynkcja i - jak trzeba - równiacha - nie zadzierający nosa. To - widać - ma się w ...genach :-)
Krewny Habiba był - jeżeli dobrze pamiętam - ambasadorem, bądż ważnym członkiem ambasady...
-Ileż nocnych godzin nad skryptami i egzaminacyjnego "potu"...
-Ileż lęków przed i radochy po zaliczeniu czy zdanym egzaminie; zdanym - bo bywało...różnie....
No i wspólnych eskapad.... ale o tym...sza.... :-)
Habib znalazł szczęście małżeńskie w Warszawie (zob. foto niżej), ale to już po naszym rozstaniu, kiedy trzeba było w wreszcie skończyć te studia i rozjechać się do pracodawców :-)
Ciekawym dalszych kart zapisanych w kalendarzach życia Kolegów - w tym - oczywiście - Habiba...