Witamy serdecznie na stronie internetowej Oddziału Łódzkiego
Katolickiego Stowarzyszenia Dziennikarzy.

Mamy nadzieję, że ułatwimy Państwu docieranie do rzetelnej informacji. Tutaj chcemy prezentować wielkość oraz problemy naszego Kościoła, zagadnienia społeczne, cywilizacyjne, publikacje członków Stowarzyszenia, stanowiska w ważnych kwestiach. Nie będziemy konkurować w informacjach bieżących z innymi portalami (niektóre z nich wskazujemy w odnośnikach), natomiast gorąco zapraszamy do lektury wszystkich tekstów - ich aktualność znacznie przekracza czas prezentacji na stronie głównej. Zachęcamy do korzystania z odnośników: "Publikacje" i "Polecane". Mamy nadzieję na stały rozwój strony dzięki aktywnej współpracy użytkowników. Z góry dziękujemy za materiały, uwagi, propozycje.
Prosimy kierować je na adres: lodz@katolickie.media.pl

Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki-Co się stało z Dziadkiem Mrozem?

Dawno, dawno temu, w czasach, kiedy śpiewało się pod okiem instruktorów postępowej wokalistyki: Naprzód młodzieży świata i Oj, dana, dana, nie ma szatana, a świat realny jest poznawalny, zza siedmiu rzek i kniei przywędrował był z wielkim worem i powrósłem Dziadek Mróz. Powrozem skrępował Mikołaja zwanego świętym i gdzieś go uwięził, a z przepastnego wora wydobywał wiele podarków: plany sześcioletnie i pięcioletnie, zobowiązania przodowników pracy, rozkułaczanie kułaków, postępowe spółdzielnie produkcyjne, ofiarność funkcjonariuszy – szczególnie Urzędu Bezpieczeństwa, niezłomną i wieczną opiekę Związku Szczęśliwości Radzieckiej z Wielkim Przywódcą Józefem Wissarionowiczem Stalinem na czele, zwycięską walkę o pokój na całym świecie mimo knowań ciemnych sił, i jeszcze wiele innych niespodzianek. Dla wrogów ludu też! Oj, też...
Potem nieco zmienił się klimat i Dziadek Mróz zniknął. Może został skierowany na inne odpowiedzialne odcinki? Może odszedł na zasłużoną emeryturę?... W każdym razie rozpłynął się. I wtedy.. wtedy wyroiło się mnóstwo osobników w czerwonych kubrakach i worami na prezenty, a z nimi bez liku krasnoludków, też w czerwonych kubraczkach i z woreczkami. Kazali nazywać się Mikołajami i Mikołajkami. Niektórzy sądzą, że to jacyś krewni św. Mikołaja, ale nie... Tamtego widywano 6 grudnia, potem znikał – pewnie szedł po nowe prezenty – i wracał tuż przed Świętami Bożego Narodzenia. A ta czereda, już z początkiem listopada wysypuje się wszędy, i z pośpiechem sprzedawcy na prowizji namawia, namawia, namawia do kupowania, pośpiewując kolędy w intencji jakiś wesołych świąt. Świąt bombki, gałązki świerkowej, świeczki i reniferka. No i oczywiście święta Prezentów!
Kiedy się jednak dokładnie przyjrzeć owym aktywistom odświętnego handlu, okazuje się, że co prawda szata jakby ze św. Mikołaja, i worek podobny, ale rysy... czyżby?... po Dziadku Mrozie?.. Po tylu latach?... W takim kontekście?..

i

Publikacja: Kurier Zachodni (Perth) nr 162-163 z 2004

Copyright © 2017. All Rights Reserved.