Publikacje członków OŁ KSD

Krzysztof Nagrodzki – Z listów do przyjaciół. I znajomych. Nasi w tryndach

Napisałeś dni kilka temu: „Chciałbym dożyć choć chwili, w której przyznasz, że istnienie czy nie istnienie WASZEJ (podkr. kn)  brzozy, nie ma żadnego znaczenia dla ustalenia przyczyn katastrofy”
Szok!  To jakiś przełom i radykalna zmiana taktyki? Strategii?! Stała?...
Fascynująca jest ta rewolucyjno-ewolucyjna elastyczność. Teraz z wypiekami oczekuję dalszego rozwinięcia tego objawienia - jeżeli nie „waszo-nasza” pancerna brzoza, to co? Podpowiedz. Chciałbym zaimponować znajomym.

Póki co, stawiam na wariant z twórczą interpretacją wybuchu, spowodowanego samogniewem materii na niefachowe podchodzenie do lądowania…
Zresztą coś tam wymyślicie – nie takie meandry i kombinacje były udziałem waszych uczonych. Po nasłuchu tryndu.
*
Aleć nie samą brzozą żyje człowiek i trzeba iść dalej. O wypalających się zapałach wobec postępowej interpretacji Konstytucja w sprawie wiadomego trybunału – pardon – Trybunału! też chyba dość, ponieważ coraz bardziej rozwija się czytelnictwo. Ze zrozumieniem prostych zdań w języku polskim szczególnie.  Art. 197 Konstytucji jest krótki i przystępnie sformułowany. Nawet dla obcokrajowców czy obcoplemieńców. I trudno bez rżnięcia…no, wiesz … udawać, że jest tu coś do interpretowania. Ale postęp musi. A mus to mus!

***

- Zatem o czym?
- Pytałeś mnie sprytnie o dalsze demaskacji naszych w obozie postępu.  Żebyś wiedział czego (lub kogo) się trzymać.
Dobrze. Mam już alibi. Nie można zarzucić mi złej roboty, ponieważ działania niektórych – ani chybi uzgodnione z tajnym centrum PiS – są tak wyraźne, iż trzeba ich odróżniać (gdyby co) od prawdziwych przeciwników.
Myślę, że można już wymienić:

- Profesoro-prezesa Rzeplińskiego A. – czołowego interpretatoro-prawo-znawcę i  jawnobiorcę zagranicznych doceniań.  

- Prof. Mikołejko Z. - kwalifikującego publicznie zdecydowaną większość „tego narodu” jako chamów, bo mają w nosie – uwaga!  -„naszą” (czyli ich) wolność.  

- Prof. Hartmana J. – od gromkiej demaskacji z „milionami chamów”, z „zabobonnej, prostackiej i kruchcianej Polski”, na których „przyjdzie czas” !!!

- Prof. Płatek M. ( z tych Płatków?...) - rozpoznającą faszyzm, przyzwalany z SAMEJ góry naszego państwa. I diagnozującą ze zdjęć. Nic to, że nie adekwatnych do omawianej sytuacji. Klimuszko przecie też diagnozował.

- B. premier Kopacz E. – niestrudzoną w tworzeniu i przekopywaniu faktów - w tym w obronie krzywdzonych przez lata /czyli przez jej rząd/ pielęgniarek. Widziałeś jakie musiała robić miny podczas ostatniego posiedzenia Sejmu?!

- A niestrudzonego Petru R., a Schetynę G. – chyba już Ci pisałem – i wielu, wiele innych wallenrodujących w obozie opozycji?

- Natomiast z medialnych pobłyskiwaczy wymieńmy reprezentatywną wytrzymałość Lisa T., który już dawno – w ramach autodemaskacji- samokrytycznie i sprytnie uogólniając /mówił - ludzie/ przyznał był, iż jest głupszy niż na to wygląda. Czy inny zdobyłby się na takie cóś ?!

Heroizmy czystej wody!

A to tylko fragmenty odkryć...  

***
Fragmenty czyli wyimki. Przecie jak jest, każdy widzi. A przynajmniej wielu. Wielu niezrobotyzowanych, niezakodowanych, niezagubionych w „tryndach”.  


Jest jasne, że wszystkie pogubienia, biorą swój początek (niezależnie od służbowych powinności), od infantylnej, jakże często stadnej, ucieczki od rozumu i wiedzy. Od poszukiwania mądrości. Również tej (wracam z uporem) podstawowej, penetrującej: Skąd się wziąłem? Skąd się wzięła materia? Skąd ten praatom? Nie mówiąc o duszy. I w efekcie - dokąd zdążam?

*
Te gorączki „tutejszością” skwitowałem ongiś – Sancho – zapewne obarczony kompleksem niższości J - mniej więcej tak:

Wypadli
Wskoczyli na rącze pegazy
Które nieść ich mają w krainy przetrwania
Dzielnie przeskakują pragmatyzmu głazy
W pędzie do kasy i kancon uznania
/…/
Często poją konie w mętnych falach rzeki
(gdzieś tam są jej źródła – lecz to trudny temat)
Czy to ten kierunek, czy ten cel daleki
Pytam pełen zwątpień - bo mnie z nimi nie ma

Bo ja sobie człapię, człapię
Na karmionej codziennością
Postarzałej zwykłej szkapie

I tak sobie gaworzymy z mą chudziną w wolnej chwili
Cosik nam się jakoś widzi

Cosik widzi

Że w tym swoim rozgonieniu

Chyba drogi pomylili…