Polecane

"Totalitarni liberałowie".

Wildstein w "Sieci": "Sadurski, lokaj zachodniego salonu, wie, że do jego obowiązków należy wymachiwanie kijem"

Tytuł ten wydać się może oksymoronem. Przecież zwolennicy wolności, otwartości i tolerancji z zasady muszą być wrogami totalitarnego systemu! Jednak i komuniści odwoływali się do – oczywiście „autentycznej” – wolności, i oni propagowali najprawdziwszą, bo „ludową”, demokrację. Kiedy dziś słyszymy o liberalnej demokracji, która ma być przeciwieństwem jej trywialnej, „populistycznej” wersji, czy nie przypominamy sobie czegoś?

—zastanawia się Bronisław Wildstein w felietonie „Totalitarni liberałowie” zamieszczonym w tygodniku „Sieci”.

CZYTAJ TAKŻE: W nowym numerze tygodnika „Sieci”: Wraca koszmar! „Wiele wskazuje, że swój powrót Tusk widzi tylko w formule lidera całej opozycji”

    Gdy obserwujemy, jak w imię tolerancji eliminowane są poglądy uznawane za niewłaściwe przez jej rzeczników, kiedy w obronie otwartości z debaty publicznej wypychane są wszelkie racje przeciwników dominującej ideologii, czy nie czujemy déja vu?
—pyta publicysta.

Wildstein zauważa, że pomimo wyboru nowego rządu w 2015r., stary układ liberalno-lewicowy robi wszystko, aby powrócić do władzy.

    Szczególnie ostro możemy przeżywać to w naszym kraju. Wprawdzie Polacy wybrali władzę, która przeciwstawia się liberalno-lewicowej doktrynie, ale rzecznicy status quo ante robią wszystko, aby zdelegitymizować PiS, zastraszyć jego zwolenników, a w efekcie doprowadzić do paraliżu rządu. Wbrew pozorom to oni ciągle dysponują większymi zasobami: większością mediów, środowiskami opiniotwórczymi, uniwersytetami, wpływowymi korporacjami z prawniczą na czele i przede wszystkim bezwarunkowym poparciem zachodniego establishmentu. Praktykę ich działania prześledźmy na konkretnym casusie niejakiego prof. Wojciecha Sadurskiego —czytamy.

CZYTAJ WIĘCEJ: Sadurski bawi się w prokuratura! Przedstawia listę oskarżeń wobec polityków obozu rządzącego. Co jeszcze wymyśli?

    Jego krajowa publicystyka w pierwszym okresie III RP nie odbiegała od obowiązującego, „wyborczego” kanonu. Różniło go nieco podkreślanie swojej „zachodniej” wyższości. Antagonistom z prowincjonalnych polskich uniwersytetów wypominał ich zaściankowość, niewiedzę o tym, że w zachodniej Europie wszystkie problemy zostały już rozwiązane, a liberalna socjaldemokracja jest spełnieniem historii. Z czasem owa pseudoargumentacja przekształciła się w potok obelg i insynuacji pod adresem przeciwników. Nasiliło się to jeszcze po dojściu PiS do władz —pisze Wildstein.

    Popis liberała okazuje się identyczny z nazistowskimi bluzgami pod adresem niechętnych III Rzeczy krajów. Sadurski, intelektualny lokaj zachodniego salonu, wie, że do jego obowiązków należy także wymachiwanie kijem, i robi to z bezprzykładną gorliwością. Przy jakichkolwiek intelektualnych kryteriach powinno go to definitywnie skompromitować. W Warszawie spotyka się z przychylnością uniwersyteckiego środowiska. Prof. Jan Majchrowski, który wykazał się dużym nonkonformizmem i cywilną odwagą, podejmując się roli prezesa Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego – co Sadurski określił jako „ześwinienie się” – zwrócił się do rektora UW, aby ukrócił nielicujące z godnością pracownika uczelni ekscesy. W odpowiedzi kierujący Kolegium Międzywydziałowych Indywidualnych Studiów Humanistycznych prof. Marek Wąsowicz złożył wniosek do rektora Uniwersytetu Warszawskiego o wszczęcie wobec Majchrowskiego postępowania dyscyplinarnego za… krytykowanie Sadurskiego —czytamy.

za: https://wpolityce.pl/polityka/422542-wildstein-w-sieci-totalitarni-liberalowie