Kto tu zwariował?

„Episkopat zwariował”, „manipulacja oparta na bredniach”, „stek kłamstw, manipulacji i oszczerstw” – to tylko niektóre komentarze zwolenników dialogu, wolności słowa i tolerancji. W ciemno można było zakładać nienawistną reakcję sporej części mediów na oświadczenie episkopatu w sprawie

zwolnionego pracownika Ikei, niezależnie od jego formy i treści. Jednak skala medialnej histerii zdumiewa i skłania do postawienia pytania, o co w tym oburzeniu chodzi?

W oświadczeniu biskupi podkreślili wagę szacunku, godność i wolność dla każdego człowieka, skrytykowali atak
na pracownika Ikei, pochwalili obronę wiary w życiu codziennym i wyrazili zaniepokojenie propagowaniem ideologii LGBT w korporacjach oraz szkołach. Zajęli więc stanowisko jasne, ale nie w duchu konfrontacji. Co zatem wywołało takie potoki żółci i jadu? Fakt, że episkopat naraził się lobby LGBT czy że w ogóle ośmielił się wypowiedzieć? Wygląda na to, że operacja marginalizowania, deprecjonowania i kneblowania Kościoła katolickiego się rozpoczęła.

Leszek Galarowicz

za:niezalezna.pl