Rzecznik niemieckich obywateli?

Na wniosek dr. Adama Bodnara, który mimo upływu określonej przez konstytucję kadencji nadal pełni obowiązki rzecznika praw obywatelskich, warszawski sąd antymonopolowy orzekł o wstrzymaniu przejęcia Polska Press przez PKN Orlen. Sprawa jest dość zagadkowa, bo znamy jedynie relację wnioskodawcy, który o decyzji sądu miał dowiedzieć się przez telefon.

Znamy natomiast argumentację RPO, którego trapiła kwestia wolności słowa, rzekomo zagrożonej w wyniku transakcji. Wolność słowa – rzecz ważna, jednak w tym przypadku to atrapa argumentacji prawniczej, która w żadnym zakresie nie odnosi się przecież do kwestii ochrony antymonopolowej, co jest wyłącznym przedmiotem działania tego sądu.

Nasuwa się pytanie: dlaczego wolność słowa, zdaniem RPO, ma być zagrożona, gdy właścicielem gazet będzie polski koncern, a rozkwitała pod ręką niemiecką? Może pan rzecznik zajął się ochroną obywateli… niemieckich, a w następnym takcie wystąpi z wnioskiem o nakaz sprzedaży Orlenu lub LOT-u w niemieckie ręce? Sędzia, która nie powinna być sędzią, orzeka na wniosek RPO, który skończył swoją kadencję, w przedmiocie niemieckich interesów w Polsce. Brawo!

Adrian Stankowski

za:niezalezna.pl